Tygodnik „Wprost” publikuje informacje na temat reportu, który podobno „został przygotowany na zlecenie jednego z największych koncernów informatycznych świata. [...] Amerykanie zamówili raport na jesieni 2012 roku (bez wiedzy swego oddziału w Warszawie). Chcieli wiedzieć jak głęboko sięga infoafera i kto za nią stoi”. Dziennikarze dziwią się, że „Amerykański potentat na rynku IT ma możliwość swobodnej penetracji kluczowego polskiego ministerstwa, czyli resortu spraw wewnętrznych”. A co w tym dziwnego? Informacja to też towar, a w Polsce wszystko jest na sprzedaż (za raport dziennikarze pewnie też zapłacili).

W Polsce coraz więcej miast wydziela część budżetu, pozostawiając decyzję co do jego przeznaczenia obywatelom. Nazywa się to budżetem obywatelskim albo budżetem partycypacyjnym. Postulaty rozwoju tego typu aktywności obywatelskiej najczęściej podnoszą przedstawiciele lewicy (w Polsce środowisko Krytyki Politycznej) lub anarchiści. Taidea jest także zgodna z postulatami „Solidarności” i społeczną nauką Kościoła Katolickiego. Propaguje ją także Instytut Obywatelski, związany z rządzącą partią (zob. link).

Na budżet obywatelski można jednak popatrzeć też krytycznie: „Szwedzki samorząd znany jest z dużej przejrzystości, a mieszkańcy ufają lokalnej władzy. Podejrzewam, że po prostu nie ma zapotrzebowania na dodatkowe narzędzia” - twierdzi przedstawiciel szwedzkiego stowarzyszenia gmin i województw samorządowych Kjell-A.

Puls Biznesu poprosił czytelników, by wystawili ocenę 25 latom w polskiej gospodarki rynkowej.

Aktualne wyniki:

  • 6-celujący (4%)
  • 5 (13%)
  • 4 (25%)
  • 3 (22%)
  • 2 (16%)
  • 1-niedostateczny (21%)

Obraz wyłaniający się z tej ankiety nie jest wesoły. A przecież czytelnicy „Pulsu Biznesu”, to ludzie bardziej niż przeciętnie interesujący się gospodarką.

W weekendowym wydaniu Toronto Star peany na temat polskiej gospodarki. Niedawno równie entuzjastyczne opinie publikował "Financial Times" i "Bloomberg Businessweek".

Kanadyjski tekst porównuje wpływ funduszy unijnych do Planu Marshalla, twierdząc (za Reutersem), że przyczyniły się do powstania prawie 300.000 miejsc pracy.

 Najciekawsze jest to, że podane trzy symbole polskiej potęgi (produkcja śmigłowców Black Hawk w Mielscu, Asseco oraz Inglot) dotyczą Podkarpacia. Dlaczego więc ten region jest jednym z najbiedniejszych w UE? Może dlatego, aby Warszawa była najbogatsza......

Portal LinkedIn przeanalizował jakie specjalności dawały najlepsze szanse na zdobycie pracy w 2013 roku. Te dane są miarodajne dla nowoczesnej gospodarki, gdyż korzysta z niego bardzo wielu specjalistów.

Poniżej lista najlepszych specjalności:

Z uwagi na zmianę polityki Facebooka, pierwsze miejsce „social media marketing” może nie być w przyszłości do utrzymania. Zwraca też uwagę fakt, że pomimo dominacji specjalności informatycznych, tradycyjne umiejętności programistyczne sytuowały się dopiero w drugiej dziesiątce.