Chwieje się jeden z filarów republiki kolesi, zwanej III RP. Kolejnym etapem upadku medialnego imperium ze WSI, jest sprzedaż Multikina. Miejmy nadzieję, że TVN dociągnie do najbliższych wyborów. Bo co zrobi Andrzej Wajda bez tych przyjaciół władzy?

 

 

Ciekawy artykuł na temat edukacji z „Forbesa”, zawiera zaskakującą tezę Brendana Bakera, profesora socjologiia z Uniwersytetu Hartford: „jednym z istotnych czynników miał tu być upadek ZSRR. W ramach rywalizacji technologicznej z Amerykanami cały blok sowiecki kładł spory nacisk na edukację pogłębioną, bardziej zaawansowaną niż obecna. To rodziło zresztą sprzężenie zwrotne – również w zachodnich szkołach śrubowano normy edukacyjne.” Cały artykuł wart przeczytania, choć nie jest zbyt odkrywczy, a niektóre tezy brzmią jak komunały („np. „ pracy można się nauczyć tylko w pracy”.

Według „Daily Mail” w ostatnim czasie 11 milionów Amerykanów i Brytyjczyków zamknęło swoje konta na Facebooku. Połowa z nich jako główną przyczynę wskazała obawę o zachowanie prywatności. Na pewno powoli mija fascynacja mediami społecznościowymi. Prezes firmy Mark Zuckenberg przyznał ostatnio, że portal nie jest już cool. Uważa on jednak, że będzie używany, bo to jest fajne narzędzie – a narzędzia nie muszą być cool. Wydaje się, że rzeczywiście używanie Facebooka jest zbyt rozpowszechnione, by można było ignorować jego istnienie i wpływy. Niemniej jakiś technologiczny przełom bardzo by się tej firmie teraz przydał.

Polscy (?) bankierzy wpadli na pomysł, jak powtórzyć numer zrealizowany za oceanem. Jak wiadomo, duże amerykańskie banki bardzo się obłowiły na kryzysie finansowym. W Polsce mamy masę kredytów we frankach szwajcarskich, które w każdej chwili mogą stać się wielkim problemem (wystarczy znacząca utrata wartości złotego, a to – jeśli weźmie się pod uwagę problemy walut „rynków wschodzących” nie jest nieprawdopodobne). Dodatkowo bardzo prawdopodobne przesilenie polityczne prowadzi do „wariantu węgierskiego”, na którym banki bynajmniej nie zyskają. Ale to bynajmniej nie jest przedmiotem troski bankierów. Oni troszczą się o polską gospodarkę, która dławi trudny kredyt (czy jest ktoś, kto w to wierzy?). Szef Związków Banków Polskich ma w związku z tym pomysła. Prezentuje go PAP:

Zwiększeniu możliwości emisji listów zastawnych powinno towarzyszyć umożliwienie na większą skalę emisji obligacji przez banki oraz sekurytyzowanie dobrych aktywów bankowych. Chodzi o emisję papierów dłużnych na podobnych zasadach, jak przy emisji listów zastawnych. "W tym przypadku jednak emitentem nie jest bank posiadający prawo do spłaty wierzytelności hipotecznych, ale spółka specjalnego przeznaczenia, która w warunkach polskich nazwana została funduszem sekurytyzacyjnym

Chodzi więc o zbudowaniu na tych „frankowych” kredytach piramidy finansowej, której poruszenie grozi katastrofą. My też chcemy banków, które są zbyt duże, aby upaść. Przynajmniej na skalę naszych skromnych możliwości.

W USA nastąpiło w czasie ostatnich kilkudziesięciu lat bardzo wyraźne przesunięcie wydatków w kierunku osób starszych. Można by to uznać za oczywistość związaną ze wzrostem długości życia, wzrostem konsumpcji i zmianą modelu rodziny (podstawową funkcją nie jest już tylko wychowywanie dzieci), gdyby nie relatywnie gorsza sytuacja młodzieży. Warto przyjrzeć się wykresom prezentującym tą sytuację, przygotowanym przez Stana Druckenmillera: http://www.businessinsider.com/stan-druckenmiller-on-generational-theft-2013-9

Pokazują one bowiem nie tylko skalę problemu, ale także najważniejsze jego przyczyny:

1. Koszmarne wydatki na zbrojenia. USA wydaje na ten cel tyle, co 13 innych krajów o największym budżecie „na obronę” (slajd 12).

2. Zyski kapitałowe, które powodują transfer bogactwa od biednych do bogatych i od młodych do starych.

3. Chory system ochrony zdrowia. W USA wydaje się na ochronę zdrowia o połowę więcej niż w innych krajach. Te pieniądze nie idą na wzrost jakości, tylko głównie na ubezpieczenia i horrendalne gaże.

W dyskusjach nad przyczynami kryzysu zwraca się uwagę na rolę systemu ochrony zdrowia w tym procesie. Żyjące na krawędzi rodziny amerykańskie, każde większe nieszczęście – takie jak choroba – popycha ku bankructwu.

To są oczywistości, których zmiany oczekiwali Amerykanie od młodego prezydenta. Jednak Barack Obama okazał się oszustem.