- Szczegóły
- Kategoria: Polemiki
Profesor Jadwiga Staniszkis w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” twierdzi, że Kaczyński jest zdolny zjednoczyć prawicę. To twierdzenie – jak wiele innych zawartych w analizach Pani Profesor – jest zupełnie gołosłowne. Jarosław Kaczyński jest tak marnym politykiem, że każdy jego ruch wróży niechybną klęskę. Jest do bólu przewidywalny i wrażliwy na osobiste ataki. Nie ma najmniejszych szans w starciu z wyrachowanym Tuskiem. Poza tym samo sformułowanie „zjednoczenie prawicy” brzmi śmiesznie (nie od dzisiaj zresztą).A przede wszystkim – ono nikomu potrzebne nie jest. Jedyna „wygrywająca” dla prawicy (i dla Polski) strategia prowadzi przez przekształcenie PiS w nowoczesną partię, co musi się wiązać z rebrandingiem. I to raczej jako budowanie nowej jakości, niż zjednoczenia. Skupieni wokół PiS intelektualiści powinni zainicjować akcję pozyskiwania młodych, rzutkich i zatroskanych o przyszłość Polski ludzi i spośród nich wyłonić nowego przywódcę. Czas na pokoleniową zmianę w PiS.
- Szczegóły
- Kategoria: Krótko
Wydawać by się mogło, że polscy „dziennikarze” już dawno przekroczyli wszelkie możliwe granice chamstwa, a przykłady Jakuba Wojewódzkiego i Tomasza Lisa stanowią niedościgłe wzory. Ten ostatni na pewno jest nie do pobicia w swej obłudzie. Ale chamstwo chyba nie ma granic. Na wyżyny wzniósł się ostatnio jakiś pismak nazwiskiem Zarzeczny, atakując Justynę Kowalczyk: "Nie rób wiochy. Justyno, mnóstwo ludzi będzie cie chwalić, bo czekają na IO w Soczi i na medale. Ja bym jednak wolał, żebyś nie pękała, nie sadziła się, tylko biegała. Bo za to Ci płacimy, panienko". Nawiasem mówiąc powoływanie się przez pismaka na sponsora sportsmenki świadczy dodatkowo o jego głupocie. Sponsor zyskuje bowiem na widowisku, a to dzięki krytykowanym działaniom Kowalczyk zyskuje na dramaturgii.
- Szczegóły
- Kategoria: Polemiki
Agnieszka Holland wyznała: „Kiedy przyjeżdżam uderza mnie fala niedobrego powietrza, coś takiego jakby w zamkniętym pomieszczeniu ktoś bez przerwy puszczał bąki. Jest coś takiego, że jest duszno”.
Wyjaśniła też powody takiej oceny: „Nie podobają tutaj różne rzeczy: sposób w jaki funkcjonuje polityka, jak Kościół sobie poczyna, ale najbardziej mi się nie podoba konformizacja społeczeństwa. Choćby z tej ankiety na temat religijności Polaków, którą przeprowadziła "Gazeta Wyborcza", widać, że żyjemy w zakłamaniu. Ludzie co innego mówią, a co innego tak naprawdę robią. I muszę powiedzieć, że ta konformizacja w jakimś sensie jest większa niż za komuny. […] To jest coś takiego, jak się jest w toksycznej rodzinie. Człowiek kocha tę rodzinę, ale czuje, że nie może się rozwinąć, nie może żyć, nie może odetchnąć pełną piersią. Więc wyjeżdża do innego miasta i tam zakłada swoją rodzinę”.
Czytaj więcej: Polacy! Nie oddychać - bo elicie Polska śmierdzi.
- Szczegóły
- Kategoria: Krótko
Łukasz Warzecha komentuje list Episkopatu Polski dotyczący zagrożeń ze strony szerzącego się lewactwa oraz reakcje na niego „postępowych katolików”:
„Kościół ma nie tylko prawo, ale wręcz obowiązek wypowiadać się w sprawach ważnych społecznie. Takie jest nasze oczekiwanie – niestety, w tym trudnym okresie zbyt rzadko spełniane. Tym bardziej cieszy wyraźny i stanowczy głos w sprawie ideologii gender. Nie tylko nie jesteśmy nim zniecierpliwieni, nie tylko nie mamy go dosyć, ale przeciwnie – czekamy na więcej”.
Cały komentarz wart przeczytania. Dosadnie i celnie. Może jedynie odrobinę zbyt mało optymizmu. Jeszcze niedawno wydawało się, że w polskim Kościele mamy rzeczywiście rozłam na kościół tradycyjny i „postępowy” (czyli ulegający manipulacjom pseudoelity). Skoro udało się napisać tak jednoznaczny list do wiernych, to znaczy, że jednak jedność kościoła została zachowana, a te kilkaset osób czytujących wypociny pseudointeligencji w „Tygodniku Powszechnym” jest jedynie nic nie znaczącą sektą.
Jak to mawiają charyzmatycy: chwała Panu!
- Szczegóły
- Kategoria: Krótko
Prezes Lecha Poznań jest rozczarowany brakiem „efektu Euro 2012”. A miało być tak pięknie! Przecież Premier obiecał skok cywilizacyjny, a tu nawet nie ma jak zapełnić nowiutkich stadionów :-(. Prezesa jednak dobry humor nie opuszcza: „Liczyliśmy na większe zainteresowanie biznesu piłką. Wielki przychód sprzed dwóch lat wziął się z gry w Europie i sprzedaży Roberta Lewandowskiego - wyjaśnia. - Nie przypuszczałem, że przez kolejne trzy lata nie zdołamy awansować do fazy grupowej choćby Ligi Europejskiej”. Panie Prezesie! Trzeba było sprzedać więcej piłkarzy a ich miejsce zaoferować dzieciom prezesów przedsiębiorstw – to by się biznes zainteresował.