- Szczegóły
- Kategoria: Polemiki
Stanisław Gomółka twierdzi, że rząd w sprawie OFE dopuszcza się manipulacji. Największą manipulacją ma być opinia na temat wpływu OFE na dług publiczny. Bo „obniżenie składki do OFE to zamiana jedynie długu jawnego na ukryty”.
O co chodzi tak naprawdę Gomółce i o co chodziło draniom, którzy nas wkopali w OFE? Ich argumentacja jest prosta: społeczeństwo się starzeje, więc coraz więcej będzie emerytów i coraz więcej będą oni to społeczeństwo kosztować. No i skąd wziąć na to pieniądze? Oczywiście z systemu finansowego. Dajcie nam wasze pieniądze, mówią bankierzy – a my wam zapewnimy emerytury. Czy powinniśmy ich posłuchać?
- Szczegóły
- Kategoria: Krótko
Najpierw zaatakowany został Stefan Bratkowski. Najpewniej diabeł nakazał mu porzucić rolę dziennikarza i wcielić się w rolę wściekłego agitatora (zob. Dyrdymały Bratkowskiego). Teraz podobny los spotkał jego córkę, która ogłosiła całemu światu, że zamierza zabić swoje nienarodzone dziecko w Wigilię Bożego Narodzenia („żeby było weselej”). „Fronda” uważa, że pani Katarzyna potrzebuje modlitwy. A może to kwestia w sam raz dla psychiatry? Coś jednak musi być z tym Bożym Narodzeniem, bo wojującym babom zupełnie odbija. Kinga Dunin na przykład w akcie rozpaczy atakuje nawet taktykę „małych kroków”, która była dotąd tak skuteczna w walce z chrześcijaństwem. Nie ulega wątpliwości dla niej, że stanowisko: „aborcja jest wielkim złem, przecież zgadzamy się z wami, tylko chcemy z nią walczyć innymi metodami” to zwykły wybieg.
- Szczegóły
- Kategoria: Krótko
Anna Kozicka–Kołaczkowska krytykuje Normana Daviesa za wychwalanie wojskowego geniuszu generała Jaruzelskiego. Widzi w tym przede wszystkim poszukiwanie alibi dla stanu wojennego. Oburzenie Pani Anny jest odrobinę przesadzone, bo skutki stanu wojennego okazały się bardzo korzystne dla krajów uczestniczących po 1989 roku w „pomaganiu” Polsce (głównie w wyzbywaniu się kontroli nad własną gospodarką). Więc obywatel brytyjski musi postrzegać generała w jasnych barwach.
Naprawdę szokująca jest reakcja czytelników „Rzeczpospolitej” na ten tekst. Najbardziej rekomendowane wpisy są jakby żywcem wyjęte z michnikowej propagandy. Jeden z komentatorów zażądał nawet „ODPOWIEDZI na pytanie: JAK ROBIĆ KAPITALIZM.. BEZ KAPITAŁU?”, bo „bez odpowiedzi na to pytanie nie można stawiać zarzutu, że było w owych czasach, tak jak było”. To już nawet nie poziom Michnika, tylko głupiej reklamy jednego z banków („tyle mamy oszczędności ile mamy na koncie”), z udziałem aktora, który chcąc się czuć Europejczykiem, jest gotów negować prawo do myślenia.
Jeśli te komentarze są reprezentatywne dla polskiej inteligencji, to samo użycie słowa "inteligencja" razi swą niestosownością.
- Szczegóły
- Kategoria: Krótko
Przedstawiciele Związku Ludności Narodowości Śląskiej piszą „list do ambasadora”: "Chociaż Polska z Niemcami zawarła układ o granicy polsko-niemieckiej w 1990 r., to jednak zrobiono to bez konsultacji z mieszkańcami terenów będących w tymczasowym zarządzie polskim. Dodatkowo Polska zniosła na części Górnego Śląska autonomię odstępując od warunku przyznania tych ziem Polsce przez Ligę Narodów".
- Szczegóły
- Kategoria: Polemiki
Jerzy Hausner zaleca oszczędności budżetowe: „nie cięcia dla cięć, ale racjonalizowanie wydatków”. Czym ma się różnić racjonalizowanie od „cięć dla cięć”? Człowiek rozumny zazwyczaj stara się postępować racjonalnie. Idiota mógłby na przykład zmniejszyć budżet Ministerstwa Zdrowia do zera, a innych nie ruszać. Postulat Hausnera można by więc rozumieć w ten sposób, żeby cięć wydatków nie robił idiota. Ze wszech miar słusznie. Tyle, że byłemu ministrowi chodzi o coś odwrotnego: „ograniczenie wydatków socjalnych na rzecz wydatków prorozwojowych”. To znaczy zamiast wspierać bezrobotnych, trzeba wspierać firmy zarabiające na organizowaniu dla tych bezrobotnych bezwartościowych kursów. Zamiast trwonić na opiekę społeczną, lepiej zbudować system informatyczny, ewidencjonujący biednych. Zamiast próbować zapewnić zdolnej młodzieży dostęp do solidnej edukacji niezależnie od zasobności portfela, trzeba łożyć na profesorów takich jak Hausner. Zwłaszcza ten ostatni przykład jest ważny. Jeszcze 30 lat temu Hausner był zwykłym komuchem. A teraz? Liberał pełną gębą. Czyż to nie jest wielki progres?
Wątpliwe jednak, by liberałowie chcieli się przyznać do niego. W zasadzie wszyscy wiedzą, że gdy oni mówią o „racjonalizacji”, to chodzi o zwiększanie nierówności i przepływ środków od biednych do bogatych. Ale o tym głośno się nie mówi.