Krzysztof Rybiński relacjonuje przebieg Kongresu Kultury Akademickiej:

Występują profesorowie, byli rektorzy i osoby które pełniły kluczowe funkcje państwowe. I co mówią, o to kilka ocen, cytuję:

  • uczeni fałszują wyniki badań
  • uczeni produkują badania pod polityczne zamówienia
  • uczeni piszą recenzje, które nie mają nic wspólnego z merytoryką, ale wynikają z układu towarzyskiego, jak napisze dobrą twojemu człowiekowi, a ty dobrą mojemu
  • recenzenci wniosków badawczych piszą recenzje, które nie są merytoryczne
  • jest powszechna praktyka dopisywania do publikacji naukowych nazwisk osób, które nic wspólnego z tymi badaniami nie miały
  • uczelnie przyjmują tylu studentów, że nie ma kontaktu profesora ze studentem, co niszczy ideę studiowania
  • trwa chów wsobny, habilitacji nie weryfikuje rynek, a rady wydziałów akceptują niskiej jakości habilitacje swoich ludzi

Każdy, kto widział wielkie gmaszysko Wydziału Zarządzania i Komunikacji Społecznej UJ jest w stanie uwierzyć, że powyższe działania mieszczą się w definicji misji tej uczelni.

Zresztą w tym katalogu „osiągnięć” są też duże pozytywy. Miło wiedzieć, że studenci mają utrudniony kontakt z takimi osobnikami, jak mason Jan Woleński i intelektualny oszust Jan Harman.

 

 Prezesi największych spółek internetowych gościli w piątek w Białym Domu. Jeśli to spotkanie miało na celu przekonanie klientów, że firmy dostatecznie chronią ich prywatność, to raczej się nie udało. Brak nawet pewności, że ze strony firm nie było nielegalnych działań (NSA twierdzi, że działało za zgodą przedsiębiorstw). Komunikat po tym spotkaniu jest pełen ogólników.

Prezydent skorzystał okazji, aby pochwalić się postępami we wdrażaniu dyrektywy z 17 stycznia, której celem jest uregulowanie zadań wywiadowczych z uwzględnieniem amerykańskich sojuszy, stosunków handlowych i inwestycji. W tym także problemów firm, których funkcjonowanie zależy od poszanowania prywatności i podstawowych swobód.
Rozmawiano także nad problemem prywatności w związku z przetwarzaniem danych masowych („big data”). Zagadnieniem tym zajmuje się doradca Prezydenta, John Podesta.

 Po 4 latach badań okazało się, że zarówno generał Błasik jak i cała załoga byli w trakcie katastrofy smoleńskiej trzeźwi. Donald Tusk ogłosił: „Od początku zakładaliśmy, że niektóre fragmenty raportu MAK są w najlepszym przypadku niesolidne, jeśli nie coś gorszego”.

W tych samych gazetach, w których rusofilskie teksty sąsiadowały z wyśmiewaniem wyznawców „smoleńskiej religii”, pojawiają się obecnie ostre krytyki 'moskiewskiego reżimu'.

Chyba najlepszym komentarzem do tego festiwalu obłudy będzie piosenka Jacka Kaczmarskiego: http://www.youtube.com/watch?v=-_uZ4S7YAzs

 

Przymiotniki pełnią w języku debaty publicznej ważną rolę. Mówienie o korupcji politycznej lub pożytecznych idiotach jest bezpieczne, ale sugestywne. Przymiotnik daje dużą swobodę propagandzistom.

W sprawie Ukrainy mamy zalew przymiotników tak duży, że praktycznie blokuje on debatę publiczną. Wśród masy propagandowych tekstów, które mają budować front jedności narodowej, moją uwagę przykuł tekst Pawła Kowala o pożytecznych idiotach.

Aby się tej propagandzie przeciwstawić, należy przede wszystkim poznać prawdę.

 

 W Polskich mediach trwa w najlepsze medialna wojna z Putinem. Tymczasem całkiem po cichu przegrywamy walkę o dobro naszego przemysłu i obywateli. Oto zbliża się moment zaostrzenia polityki klimatycznej. Będzie to miało dla Polski tragiczne skutki, a wobec wydarzeń na wchodzie zdawać by się mogło, że należy politykę energetyczną (i klimatyczną) przemyśleć na nowo. Niestety nic nie wskazuje na to, aby premier Tusk postąpił jak mężczyzna oraz kandydat na męża stanu i zawetował te zmiany.