Szerokim echem odbiło się ostatnie wystąpienie prezesa Google, Larry'ego Page, na spotkaniu w TED. Powiedział on między innymi, że działalność NSA zagraża demokracji i przeszkadza w technologicznych innowacjach.

ród ciekawych pomysłów innowacyjnych, o jakich on mówił jest udostępnienie odpersonalizowanej dokumentacji medycznej wszystkim badaczom. Jego zdaniem może to ocalić 100 tysięcy osób rocznie.

To dobry przykład na to, że knowania polityków są nie z tej epoki. Już u początków rewolucji naukowo-technicznej wiadomo było, że postęp technologiczny wymaga zmian w wielu sferach życia. Zwłaszcza politycznych i gospodarczych. Tymczasem światem rządzą nadal troglodyci z czasów zimnej wojny.

Problem w tym, że przekonanie prezesów technologicznych potentatów, że technologia pozwoli „czynić świat lepszym” jest strasznie naiwne. On potrafią spełniać (lub kreować) ludzkie potrzeby i nieźle na tym zarabiać. Ale bolączek współczesności nie da się usunąć przez ich ulepszanie. Mało tego. Egzystencja potentatów internetowych jest związana z wadami globalnego systemu gospodarczego (oderwanie giełdy od „fundamentów”, koncentracja bogactwa, konkurencja wizerunków a nie produktów itd...).

Skoro jednak brak dla nich przeciwwagi...

 Rząd przyjął zmiany w przepisach podatkowych CIT i PIT (ciekawe, czy ktoś ilość tych zmian jest w stanie zliczyć). Tym razem mają one służyć uniemożliwieniu firmom wyprowadzania dochodów do zarejestrowanych za granicą spółek-córek.

Jak informuje „Puls Biznesu”: Zgodnie z projektowanymi przepisami polski rezydent podatkowy (firma lub osoba fizyczna) będzie musiał uwzględnić w podstawie opodatkowania dochody kontrolowanych podmiotów zagranicznych. Projekt przewiduje, że zagraniczna spółka kontrolowana to taka, w której podmiot polski ma 25 proc. udziału w kapitale, prawach głosu lub udziału w zysku; spółka ta ma co najmniej 50 proc. przychodów o charakterze finansowym; jest położona w kraju, w którym poziom opodatkowania jest co najmniej o 25 proc. niższy od obowiązującej w Polsce stawki CIT.

Na razie nic nie wiadomo o przeciwdziałaniu wyprowadzaniu zysku przez spółki córki w Polsce do swych matek za granicą. Tym bardziej nie ma mowy o zaprzestaniu drenażu regionów poprzez system podatkowy. Prosty podatek płacony w miejscu prowadzenia rzeczywistej działalności rozwiązałby wszystkie te problemy. Ale co wówczas robiliby spece od podatków?

 

 Portal dw.de komentuje:, w powodzenie tego kroku wątpią nawet niektórzy z twórców tej „czarnej listy”, unijni szefowie dyplomacji.

Ten pesymizm jest zupełnie niesłuszny, biorąc pod uwagę zarówno jawnie formułowane cele, jak i oczywiste interesy.

Sukces!

Po intensywnych dyskusjach szefów dyplomacji 28 państw unijnych stawała się jednak coraz krótsza. Za jej ostateczną wersją opowiedzieli się wszyscy ministrowie. Jedność ta jest sukcesem, uważa niemiecki minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier (SPD).

I to jest konstruktywne podejście. Jedność jest sukcesem, a same sankcje ważne nie są.

William Hague uzupełnił, że wszyscy ministrowie są świadomi, iż sankcje te nie pokrzyżują planów Putina.

Nie wiadomo – czy to zapewnienie, czy usprawiedliwienie (bo chyba nie ma wątpliwości, że to było adresowane do Putina?).

Szef MSZ Luksemburga Jean Asselborn, jako jedyny z obecnych powiedział głośno to, co wszyscy przypuszczalnie myślą. Zajęcie Krymu przez Rosję na razie pozostanie faktem.

W całej tej relacji jest tylko jeden fałsz: w słowie „myślą”. No chyba, że fakty rozumiemy na sposób dialektyczny i to zwycięzcy ustalą które fakty faktami zostaną, a które 'się wytnie'.

 W czasach, gdy informatyka miała zastosowanie głównie w przedsiębiorstwach (i nauce) to IBM był monopolistą (choć wówczas tak tego nie traktowano). Ta firma wyznaczał standardy i kierunki rozwoju.

Współczesnym użytkownikom komputerów nazwa IBM kojarzy się zapewne głównie z komputerami osobistymi IBM PC. Firma ta ma także spory udział w rozwoju środowiska Java. Główne źródło przychodów to nadal produkty i usługi dla przedsiębiorstw. Al znaczenie IBM poz tą niszą rynkową jest niewielkie.

W epoce dominacji komputerów osobistych równie kluczową rolę odgrywała firma Microsoft. Tak samo jednak, jak IBM nie potrafił utrzymać swej pozycji, gdy dynamicznie rozwijał się rynek komputerów osobistych, tak Microsoft ma problem z rozwojem mobilności.

Nie pomógł nawet desperacki krok zakupu Nokii. Próbując odrobić straty, Microsoft rozdaje swoje Windows Phone za darmo. Czy to coś da?

Produkty Microsoft są chyba zbyt złożone dla współczesnej młodzieży, która nie chce tracić czasu na ich poznawanie. Ma być szybko i prosto. Czy Microsoft jest w stanie coś takiego zrobić?

Prezydent zwołał naradę w sprawie umowy o wolnym handlu między USA i UE (TTIP).

W tej umowie nie chodzi o żaden „wolny handel”, bo cła między UE i USA nie stanowią problemu.

O tym, że mamy do czynienia z nieczystą grą świadczy zarówno ukrywanie przed opinią publiczną szczegółów negocjacji, jak i stosowana propaganda – taka jak Raport Amerykańskiej Izby Handlowej. Wymiana handlowa między Polską a USA jest niewielka (wielokrotnie mniejsza niż Polski z Niemcami) i nie widać perspektyw znaczącego wzrostu. Pisanie o jakichś nadzwyczajnych korzyściach nie jest niczym innym, jak propagandą właśnie. Taki propagandowy charakter miało też spotkanie u Prezydenta. Żeby nie wyszło, że biernie się przyglądamy – jakieś problemy muszą być. Wygłoszono, omówiono i możemy spać spokojnie....

O co więc właściwie chodzi?

O ukrycie motywów. Jak w powieściach czy filmach kryminalnych, w których nieznajomi ludzie umawiają się, by wykończyć nawzajem swoich wrogów. Sprawca nie ma motywów, a ten, kto ma motyw zapewnia sobie mocne alibi.....

W przypadku tej umowy motywy zmian zostaną najpewniej osłonięte pretekstem konieczności zawarcia kompromisów. „Zagrożenie” ze strony Rosji jest w tym bardzo pomocne. Jeszcze w styczniu br. Komisja Europejska przerwała negocjacje, ponoć w celu przeprowadzenia konsultacji społecznych. Ale skoro Putin szaleje, to trzeba coś robić...

Może uda się w Europie wprowadzić zasady, które były zawarte w ACTA i otworzyć europejski rynek na GMO. W USA z kolei korporacje uzyskają prawa silniejsze niż prawa obywatelskie.