Po tym jak minister Sikorski otarł się o nobla, strasząc Ukraińców stanem wojennym, mamy kolejną rewelację: „Polskie innowacyjne firmy mogą powtórzyć sukces Google'a czy Apple'a”. Oczywiście nie chodzi o stworzenie globalnej firmy, wyznaczającej trendy rozwoju nowoczesnej gospodarki. Dzięki wsparciu „Narodowego Centrum Badań i Rozwoju” już niedługo jakaś polska innowacyjna firma ma szansę zadebiutować na nowojorskiej giełdzie!

Bez wsparcia NCBiR bliską wejścia na tą giełdę jest firma Asseco Poland, ze swym innowacyjnym „Programem Płatnika” ;-).

Ponoć raz do roku – w Noc Wigilijną, zwierzęta mówią ludzkim głosem. Podobne zdolności przejawia MFW – kiedy pojawia się okazja, by kogoś wydoić. Wielki kraj z żyznymi ziemiami na wschodzie Europy, to nie lada gratka, więc i cuda muszą być nadzwyczajne. MFW opublikowała właśnie tekst, który podważa zasady, jakie dotąd przyświecały tej instytucji. Jej działalność od dawna budzi kontrowersje, które dobrze wyraża pokazana obok ilustracja (źródło). Jak to z karykaturami bywa – obraz jest nieco przejaskrawiony, gdyż MFW nie miażdży całych społeczeństw. Zawsze pojawia się grupa beneficjentów na tyle duża, by zapewnić akceptację programów stawiających dobro abstrakcyjnej gospodarki (z całkiem realnymi zyskami finansistów) ponad dobrem ogółu społeczeństwa. We wskazanej publikacji pojawia się natomiast teza, że wzrost nierówności nie jest dobry dla gospodarki. Nawet więcej: że opodatkowanie bogatych to dobry pomysł!

 



 

Polscy publicyści pokonując kolejne wyśrubowane rekordy wciąż dowodzą, że głupota ludzka może być nieogarniona. Przykładem może być polemika ze Zbigniewem Brzezińskim, pióra Piotra Sokołowskiego z „Dziennika”. Dziennikarza słusznie oburza instrumentalne potraktowania Polski przez jakąś Rosjankę, która ubolewała nad tym, że Europa odebrała Polskę Rosji. Puentą tekstu jest zaś radość z tego, że Polska odebrała zabawki – czyli Ukrainę – Putinowi. Komentowanie tego tekstu niestety wymagałoby zejścia na poziom wyznaczony przez polskie media. A więc bez komentarza....

 

US corporate non-fin unit costs (labour, interest etc) - Minack, Morgan StanleyPod koniec XX wieku stało się jasne, że automatyzacja, globalizacja i nasycenie rynku produktów konsumpcyjnych musi skutkować zmniejszaniem się ilości miejsc pracy w przemyśle. Ekonomiści głosili wówczas tezę, że w to miejsce rozwijać się będą usługi. W Polsce po roku 1989 nie brakowało głosów, że wysoki udział przemysłu w naszym PKB świadczy o zacofaniu gospodarczym (tak samo jak udział rolnictwa).

Tymczasem produkcja dynamicznie rośnie w Azji, która staje się centrum gospodarczym świata. Równie dynamicznie rośnie bezrobocie w Europie i USA. Stąd naturalnym wydaje się postulat rezygnacji z promowania gospodarki nastawionej na usługi.

Reindustrializacja Europy ma być sposobem na kryzys. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki o reindustrializacji zaczęli mówić wszyscy – ze strażnikiem żyrandola na czele. Trwało to tak mniej więcej do połowy lutego, gdy PiS ogłosił swój program (zawierający wezwanie do reindustrializacji Polski). Wtedy się okazało, że to wprost kojarzy się z czasami Gierka i krótko mówiąc czysty obciach.....

Idąc za radą autoryteta, nie powinniśmy udawać, że bydło nie jest bydłem. Co to oznacza w praktyce? Mieszkańcy wsi wiedzą doskonale: bydło trzeba trzymać w zagrodzie, bo inaczej nam narobi kłopotów. Wychowany w mieście premier tego nie rozumie i pozwala swemu bydłu grasować w szkodzie.