W jednym z barów San Francisco wprowadzono zakaz wchodzenia z okularami Google. Ludzie po prostu sobie nie życzą, aby ktoś ich filmował bez ich wiedzy i zgody. Sam pomysł tego gadżetu jest trochę chory i od dawna wzbudza kontrowersje w związku z prawem do prywatności. Pojawiły się też doniesienia o złym wpływie tego gadżetu na zdrowie użytkowników.

Doradca Putina Głazjew odgraża się, że jeśli USA wprowadzą sankcje gospodarcze wobec Rosji, to Rosja przestanie spłacać swoje zobowiązania i pozbędzie się dolara jako waluty rezerwowej (portal bankier.pl twierdzi, że Moskwa jedynie „zaleciłaby wszystkim posiadaczom amerykańskich obligacji skarbowych w Rosji, by je sprzedali”).

W komentarzu www.businessinsider.com amerykański dziennikarz uważa, że to tylko kupa śmiechu. Może w Moskwie brzmią pogróżki Głazjewa poważnie, ale dla reszty świata to jedynie rozrywka. Co z tego, że Rosja nie będzie sprzedawała za dolary ropy, jeśli jej klienci za dolary kupią potrzebny pieniądz? Natomiast odmowa spłaty zobowiązań uderzy głównie w rosyjskie firmy. Rosja jest absolutnym rekordzistą w zadłużeniu firm w zagranicznych bankach off-shore (czyli zapewniających pełną anonimowość). Jest to "ukryty dług", który w razie dalszego spadku wartości rubla może stać się gigantycznym problemem.

Na portalu fronda.pl opublikowano ciekawe rozważania Jacka Jana Pawłowicza, inspirowane ostatnimi wydarzeniami. Tematem artykułu jest problem wojny sprawiedliwej. Warto przeczytać go w całości. Dla zabieganych – kluczowy fragment zawierający współczesne sformułowanie warunków, pod którymi można uznać wojnę za sprawiedliwą:

1. musi to być wojna obronna i powinna być odpowiedzią na niesprawiedliwą agresję;

2. musi być rzeczywista możliwość powodzenia akcji zbrojnej, żeby można było usprawiedliwić ofiary czasu trwania wojny;

3. musi istnieć jakaś proporcja między moralną i fizyczną ceną działań wojennych, a oczekiwanym pokojem i lepszym porządkiem społecznym po przeprowadzeniu akcji;

4. tylko obiekty wojskowe, a nie bezbronna ludność cywilna, mogą być celami ataków militarnych;

5. przemoc użyta nie może być środkiem samym w sobie, nie wolno jej także użyć po to, by brutalizować porządek społeczny albo personel wojskowy.

Nie ulega wątpliwości, że agresja Rosji wojną sprawiedliwą nie jest.

Jeśli jest cokolwiek godne ocalenia w naszej telewizji publicznej, to jest to Teatr Telewizji. Od czasu do czasu pojawiają się w nim przedstawienia, które są wydarzeniami kulturalnymi. Sztuki, które poruszają i odsłaniają elementarne prawdy, o których na co dzień nie myślimy. Oglądając je, można uznać, że słowo „misja” w odniesieniu do polskich mediów nie jest zupełnie pozbawione treści. Takim wydarzeniem jest bez wątpienia spektakl „Norymberga”, który wczoraj przypomniał Program Pierwszy TVP.

Chcąc polecić tą sztukę i oszczędzić sobie czasu na pisanie recenzji, zacząłem szukać „gotowca” w internecie. W ten sposób odkryłem drugi wymiar kultury – jako nadbudowy tworzonej przez ludzi kulturalnych. Najbardziej genialne dzieła odsłaniają prostą rzeczywistość. Po ich doświadczeniu pozostaje nam stanąć oko w oko z tą rzeczywistością. Ta konfrontacja może być nieznośna. Wtedy do akcji wkraczają ludzie kulturalni. Herbert jednym z wierszy określił ich słowem „Ornamentatorzy”.

 W redakcyjnym komentarzu Washington Post ostro krytykuje politykę zagraniczną prezydenta Obamy. Jej jałowość widać szczególnie w przypadku Ukrainy. Jednak w artykule zwraca się uwagę na podobną bierność wobec prezydenta Syrii oraz poczynań Chin.

Błędem jest według tego komentarza traktowanie przywódców tych krajów jak nowoczesnych polityków XXI wieku. Tymczasem W. Putin rozumie tylko politykę siły.

Czy jednak redaktorzy WP nie są większymi fantastami – wierząc w możliwość siłowego powstrzymania ekspansji Rosji?