Wydawać by się mogło, że motocyklowa wycieczka to wydarzenie bez większego znaczenia. Przynajmniej póki odbywa się w spokoju i motocykliści zachowują się zgodnie z prawem. Okazuje się jednak, że w Polsce wszystko może urosnąć do wydarzenia rangi państwowej. Oczywiście poza rzeczami ważnymi. Nie jest więc ważne, że Polacy gremialnie popierają tak bezczelnych obłudników, na widok których każdemu normalnemu człowiekowi robi się niedobrze („zgoda buduje” = wybierz Polskę rozsądną). Nie jest ważne, że kandydat na prezydenta knuł z byłym premierem, aby zapłacić haracz żądany przez „holocaust industry”. Nie jest ważne, że polska polityka jest zaprzeczeniem dbałości o polską rację stanu (większość Polaków nawet nie słyszała o ISDS). Nie jest ważne nic, co może wpłynąć na losy Polaków. Wskutek podsłuchów okazalo się, że z tej sytuacji zdają sobie sprawę nawet najważniejsi politycy w kraju.

Co jest zatem ważne? Liczy się tylko to, aby dokopać Putinowi. A on lubi „Nocne Wilki” - więc my ich nie lubimy.

Państwa BRICS zwiększają swoje rezerwy złota. Rosja zakupiła w marcu około 31,1 ton złota. Trzy razy razy więcej niż w poprzednich miesiącach. Jednak w styczniu i lutym zakupy były niższe niż w ubiegłym roku – więc wzrost w marcu może oznaczać „wyrównanie” w długofalowym planie. Rezerwy złota w Rosji podwoiły się od połowy 2009 roku i wynoszą obecnie 1.2 tys. ton. Więcej złota posiadają jedynie: USA (8.1 tys. ton), Niemcy (3.4 tys. ton), Włochy (2.5 tys. ton), oraz Francja (2.4 tys. ton).

Złoto skupują także Chiny. Dużym pośrednikiem jest Szwajcaria, która w marcu kupiła kilkadziesiąt ton od Wielkiej Brytanii i sprzedała Chinom. Ta informacja jest dla Polski szczególnie ciekawa, gdyż podobno w Wielkiej Brytanii jest zdeponowane polskie złoto. Ale skoro nasi ekonomiści zapewniają: „nie ma potrzeb, by obawiać się o cokolwiek. Złoto, które jest przechowywane w banku w Londynie jest całkiem bezpieczne” - to możemy spać spkojnie.

W ostatnim czasie miało miejsce kilka zdarzeń, które kładą się cieniem na odwieczny polsko-amerykański sojusz. Politycy i dziennikarze przekonani, że to USA jest gwarantem naszej wolności i w ogóle dobrobytu we wszechświecie (a przynajmniej w naszej galaktyce) muszą przeżywać trudne chwile.

1. Najpierw dyrektor FBI przeoczył, że w Polsce mamy kampanię wyborczą i trzeba trochę poudawać posiadanie honoru, dumy narodowej i tak dalej. W innym okresie szybciej można by się spodziewać wezwania w szmatławcu Michnika, do upowszechnienia w Polsce włosiennic w pokucie za wymordowanie żydów, niż wyrazów oburzenia za zrównanie Polaków z Niemcami (tak, tak: media pisały o „Niemcach”, a nie jakichś „hitlerowcach”, czy „nazistach”). Prezydent Komorowski, który bez wątpienia należy do czytelników wspomnianego wyżej „organu”, pewnie dalej knułby jak tu sprzedać Lasy Państwowe i zapłacić żydom haracz. Najpierw jednak musi wygrać wybory – chyba nawet Holocaust Industry to rozumie? Więc Komorowski szuka kompromisu, między swą usłużnością a wymogami kampanii wyborczej:

Oceniam jako niesłychanie korzystne, jeśli chodzi o relacje międzypaństwowe i między społeczeństwami. Oczywiście każde tego rodzaju wydarzenie kładzie się jakimś cieniem, ale to nie może oznaczać i - w moim przekonaniu - nie ma takiego skutku w postaci zmniejszenia pozytywnych elementów w relacjach wzajemnych, zarówno między państwami, jak i społeczeństwami - powiedział Komorowski.
I u przyjaciół - dodał - "zdarzają się rzeczy, wypowiedzi, przykre, błędne, szkodliwe". - Trzeba je napiętnować, trzeba je poprawiać, trzeba im przeciwdziałać, ale to nie oznacza, że mamy przestać traktować Stany Zjednoczone jako najważniejszego polskiego sojusznika - powiedział prezydent
.

Od dawna wiadomo, że takie duperele jedynie wzmacniają naszą „odwieczną przyjaźń”. Doskonale rozumieją to w Waszyngtonie, gdzie rząd zakazał dyrektorowi FBI przepraszania Polaków.

Dane z pierwszego kwartału br są dla greckiej ekonomi optymistyczne. W porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku:

  • deficyt brutto (czyli z obsługą długówzmalał z 2,34 do 2 mld Euro

  • nadwyżka pierwotna budżetu (czyli wynik liczony przed obsługą długów) wzrosła z 714 mln do 1,14 mld Euro

  • wydatki rządu i budżetu spadły z 12,59 do 11,86 mld.

  • W marcu przychody wzrosły aż o 29,5% w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego.

Czy te zmiany można przypisać działaniom nowego rządu? Jeden ze sceptycznych komentarzy jest bardzo typowy: Nie da się zmienić sytuacji w gospodarce krajowej w jeden miesiąc. Jeżeli więc […] wyniki są aż tak optymistyczne, to należałoby w tym raczej widzieć zasługę działań poprzedników.

Rzeczywiście w monetarystycznej ekonomii od pojawienia się bodźców do znaczących zmian mija sporo czasu. Jednak w Grecji mamy do czynienia ze zmianą systemu. Uwolniona zostaje energia społeczeństwa powiązana ze wzrostem tożsamości narodowej. W takich przypadkach działają dodatkowe czynniki, które mogą dać szybkie zmiany. Tak było w Polsce roku 1990. W Grecji może być podobnie. Istnieje jednak zasadnicza różnica między Polską początków okresu transformacji, a współczesną Grecją. Grecja działa w wyjątkowo wrogim otoczeniu. Jej klęska nikogo (poza Grekami) nie zmartwi, a jej ewentualny sukces jest dla międzynarodowej finansjery może być trudny do zaakceptowania.

Czy rządzi nami mafia? W roku 2001 Andrzej Lepper „pomówił” z trybuny sejmowej czołowych polityków PO o łapówkarstwo. Oskarżeni zareagowali ostro. Paweł Piskorski mówił: Jest to niewiarygodne, bez precedensu do tej pory w historii polskiego parlamentu, chamstwo - powiedział Piskorski. Dodał, że słabością demokracji jest to, iż przez dwa lata może on dochodzić swoich praw w sądzie, gdy tymczasem Lepper, budząc zainteresowanie mediów i zjednując sobie część elektoratu będzie czynił dalsze prowokacje. Jednak nie dochodził sprawiedliwości przed sądem cywilnym. Lepperem zajęła się prokuratura. W roku 2005 Lepper został skazany za pomówienie polityków PO i SLD: "Informatorem" Leppera był Bogdan Gasiński, który - jak ustalił sąd - przyszedł do biura Samoobrony dwa dni wcześniej i do tego czasu był tam osobą nieznaną. Miał przekazać Lepperowi informacje o łapówkach, a także - jak zeznawał Gasiński w sądzie - notatki o zabójstwach: Marka Papały i Jacka Dębskiego oraz planach zamachów terrorystycznych w Polsce.

Czemu tego Lepper nie ujawnił? Czy było niewiarygodne, a informacje o łapówkach polityków wiarygodne? - pytała znów sędzia. Samego Gasińskiego sąd określił mianem "manipulatora, który do swej gry wciąga inne osoby", a jego zeznania były "kłamliwe, wykrętne i nieprawdziwe".

 

W tym samym roku ukazuje się książka Marii Wiernikowskiej „Zwariowałam czyli widziałam w Klewkach”. Piotr Najsztub pisze o niej: Jakiś czas temu usłyszałem w radiu Donalda Tuska, który chcąc powiedzieć o czymś, że jest absurdalne i niemożliwe, użył porównania "To tak jak z talibami w Klewkach". Zadzwoniłem wtedy do niego i powiedziałem, żeby nie szarżował z tymi Klewkami, a po szczegóły niech zadzwoni do Marii Wiernikowskiej.
Państwo też przestaną sobie żartować z Klewek, kiedy przeczytają tę książkę
.