Prezes Apple ogłosił, że jest dumnym z tego, że jest homoseksualistą. Po co to zrobił? Chciał w ten sposób dowieść, że jego seksualna odmienność nie jest największym jego zboczeniem? Sens jego wystąpieniu nadała reakcja jakiegoś podrzędnego polityka Rosji. Zauważył on, że homoseksualistów takich jak Cook należaloby izolować, bo roznoszą choroby. Portal businessinsider.com natychmiast uznał to za wiadomość dnia, ubolewając równocześnie, że z listy prezesów największych firm tylko Cook obwieścił światu swą seksualną orientację. Może inni mają większe problemy i zajmują się sprawami poważnymi? Na przykład kontraktami z firmami w Rosji i krajach arabskich? Rosja według Amerykanów pokazała jakim jest homofobicznym krajem. Dlatego tradycyjne społeczeństwo polskie powinno wspierać z całych sił jankesów i pluć na Putina. Bo my tak uwielbiamy działać przeciw sobie.

Najnowszy przykład: Wystarczyło, aby ktoś zrobił kontrowersyjne ankiety, w których wypadliśmy poniżej przeciętnej, aby ogłosić, że Polacy są w czołówce najgorzej poinformowanych narodów.

O tym jak kontrowersyjnym jest ten „globalny indeks ignorancji”. Świadczy jedno z pytań dotyczących odsetka chrześcijan w naszym społeczeństwie. Jako realną przyjęto wartość 94%, a Polacy odpowiadali najczęściej, że poniżej 80%. Do wyliczenia indeksu przyjęto tą różnicę. Do kościoła chodzi co niedzielę poniżej 40%. No to kto tu jest ignorantem?

Prezes Telewizji Polskiej w wywiadzie dla dziennik.pl zapewnił, że kontrowersyjna kampania społeczna, promująca legalizację związków homoseksualnych musi być pokazana przez publicznego nadawcę, w ramach obowiązku prezentowania różnych opinii i poglądów.

Jak wiadomo Państwo Islamskie jest zasilane przez ochotników z całej Europy. Może ich ktoś zawiadomi, że pan Braun jest gotów w ramach prezentowania opinii i poglądów nadawać reklamówkę promującą kalifat?

Liberalne media zatrzęsły się z oburzenia. Ksiądz Rydzyk miał ponoć wyznać, że jego jako katolika prawo nie obowiązuje! Prawda jest natomiast taka, że Redemptorysta powiedział jedynie to, co Kościół niezmiennie głosi od wieków: że prawo ludzkie, stanowione wbrew prawu naturalnemu i Bożemu nie jest prawem. Takiego prawa katolik nie tylko nie może przyjmować jako jego obowiązujące, ale nawet ma go „obowiązek nie słuchać”.

Cała debata została na szczęście nagrana i każdy może sam ocenić:

Szerszy komentarz zamieścił „Gość Niedzielny”.

 

Czas zacząć tłumaczyć dlaczego premiera Kopacz nie zawetuje wbrew buńczucznym zapowiedziom . Tylko w ten sposób da się wyjaśnić ogłoszenie roku 2014 za najcieplejszy w historii już jesienią (dość chłodną zresztą). Biedaczysko z „rzepy” ubolewa nad tym, że politycy nie słuchają naukowców, bo naukowcy nie wychodzą z kilofami na ulicę.

Może by ci naukowcy wyjaśnili dlaczego mamy się koncentrować nad redukcją CO2, tamując rozwój biedniejszych regionów? Dlaczego zamiast niszczyć militarnie północną Afrykę, zachód nie użyje swych technologii do budowy tam elektrowni słonecznych, albo nie zajmą się zalesianiem olbrzymich obszarów pustych przestrzeni, przyczyniając się do zwiększenia absorpcji CO2? W rachunkach bankierów nie styka?

 

Radek Sikorski ujawnia, że w 2008 roku Putin zaproponował Tuskowi udział w rozbiorze Ukrainy. Premier Tysiąclecia nie odpowiedział, bo zdawał sobie sprawę, że jest nagrywany. Co by powiedział, gdyby był pewny, że nagrywany nie jest? „Jasne stary”?

Ciekawe podsumowanie tej wizyty napisała w „Rzeczpospolitej” Maja Narbutt (ta Pani tam już nie pracuje ;-)): „Polityka wschodnia do góry nogami”. Autorka przytacza opinie polityków Litwy i Ukrainy, które są bardzo jednoznaczne (pomimo, że nie znali propozycji Putina):

  • Leonid Krawczuk, pierwszy prezydent Ukrainy: Po raz pierwszy od czasu odzyskania przez Ukrainę niepodległości mamy wrażenie, że Polacy nie są z nami szczerzy. Wygląda na to, że gwałtownie zmieniacie swą politykę

  • Vytautas Landsbergis: w polityce trzeba mieć wizję. Nie można żyć tylko dniem dzisiejszym i kalkulować, co w tej chwili się opłaca. Pragmatyzm łatwo staje się konformizmem i kończy fatalną Realpolitik. Nie zawsze trzeba wsłuchiwać się w głos europejskich stolic, tańczyć pod muzykę z Berlina.

  • Ukraiński pisarz Jurij Andruchowycz: Polska polityka wschodnia zmieniła się całkowicie. Wygląda na to, że nowa ekipa postanowiła zniszczyć to, co robili poprzednicy.

  • Myroslaw Popowycz – analityk ukraiński: Jeśli nowa polska ekipa odsuwa się od robienia polityki wschodniej, to znaczy, że ma prowincjonalne kompleksy […] – Bo co tak naprawdę znaczycie dla Rosji? Kiedy Putin rozmawia z Tuskiem, ani przez moment nie myśli, że polski premier jest dla niego partnerem. Putin ma władzę absolutną w imperium, a gdy ją odda, będzie i tak potężny jako multimiliarder. Polski polityk liczy się tylko wtedy, gdy ma wizję i umie podjąć wielką strategiczną grę, której stawką jest przyszłość Ukrainy.

 

Dlaczego premier Tusk wiedząc to wszystko i mając w pamięci słowa Putina wypowiedziane w Moskwie, grał rolę statysty w tej grze „w pojednanie”, której kulminacja nastąpiła dwa lata później w Katyniu?

W Paryżu zniszczona została gumowa konstrukcja przypominająca kształtem zabawkę erotyczną. Konstrukcja ta została nazwana przez swojego twórcę „Tree” (czyli drzewo).

 

 

Erotyczne skojarzenia nie są dziełem jedynie chorej wyobraźni widzów. Ten „artysta” znany jest z różnych obleśnych dzieł, które trudno by nawet nazwać pornografią (by nie obrażać przedstawicieli porno-biznesu). Jeśli ktoś nie je akurat obiadu – może „delektować się” jednym z dzieł.

 

Nocą jakiś Paryżanin pozbawił przy użyciu noża mieszkańców stolicy Francji możliwości obcowania z tą „sztuką”. Media całego świata są pełne oburzenia na akt wandalizmu. Dokładnie nie wiadomo, czy chodzi o postawienie „rzeźby” szpecącej zabytkowe centrum, czy też o jej zniszczenie.

 

„Artysta” w trakcie otwarcia paryskiej gumowej konstrukcji dostał w gębę od jednego z widzów.

 

Wywołało to jego zdziwienie – bo Paryż to takie liberalne miasto.... Cóż – widać zboczona zbiorowa wyobraźnia Amerykanów to nawet na paryskie standardy zbyt dużo.

 

Zachodzi obawa, że polskie „elity” marzące o „doganianiu zachodu” zaczną teraz nawoływać do prania po pysku twórców pedalskiej tęczy w Warszawie. A tak przy okazji, to kto konkretnie jest twórcą tego czegoś?

 

 Adam Hofman dostał złoty nocnik. Gdyby chodziło o innego polityka, to pewnie nie byłoby w tym sensacji. Ale Adam Hofman to chodzący argument dla tych, którzy uważają, że PiS tak naprawdę nie chce władzy. Że wystarczają im luksusy z dotacji budżetowej. Na pewno Hofman pasuje do całego orszaku dziwnych person, które znalazły uznanie prezesa Kaczyńskiego. Informacja o nocniku przebiła nawet wiadomość o kolejnym wyroku w sprawie „mamy Madzi” i 17-tym logo Polski (nie licząc orzełka w koronie).

 

Ostatnie działania mediów sprawiają wrażenie, jakbyśmy uczestniczyli w jakimś eksperymencie na elastyczność poglądów w skali społeczeństwa. A może zbliża się czas przełomu? Sączący „całą prawdę” TVN idzie "pod młotek". Antypolskie media nagle stały się antyrosyjskie. Propagandyści zaczęli udawać dziennikarzy (tak jak kiedyś komuchy przepoczwarzyły się w kapitalistów). Niejaki Figurski (znany z kretyńskich wygłupów z podstarzałym młodzieniaszkiem Kubą W.) ubrał się w garnitur i udaje dziennikarza. Podobnie jak funkcjonariusz Gugała, który za wierną służbę dorobił się swojego programu.

 

Jedyną pozytywną informację jaką można znaleźć w telewizji, to rosnąca ilość zmarszczek na gębach tych gwiazd dziennikarstwa. Nie wiadomo jakie będzie następne pokolenie. Ale trudno sobie wyobrazić, aby było gorsze.

 

Katastrofa smoleńska nadal czeka na rzetelne wyjaśnienie. Obecna „mądrość etapu” każe nam wierzyć, że Putin wrogiem Polski jest, a przed wyborami politycy PO są nawet skłonni postawić w centrum stolycy pomnik dla uczczenia ofiar katastrofy. Jednak w istocie nic się nie zmieniło. Zespół Laska działa jak działał, a to co dla jednych jest osobistą tragedią i „narodową katastrofą”, dla innych jest obiektem kpin.

Wspomniany zespół opublikował ostatnio opracowanie, mające na celu zdyskredytowanie profesora Biniendy i jego badań.

To nie jest polemika, która prowadzi do odkrycia prawdy, ale właśnie dyskredytowanie. Już samo to skłania do refleksji. Ale to nie jest najistotniejsze. Dla osób nie będących specjalistami pojawia się problem zaufania do stron konfliktu. Kiedy musimy zawierzyć jednej ze stron, pytania o rzetelność, kulturę osobistą i wierność naukowemu etosowi są jak najbardziej na miejscu. I tu niestety (albo stety) nie ma żadnej wątpliwości. O współpracowniku zespołu Laska wiele mówią jego wpisy na blogach. Mała próbka tej „tfu-rczości”.

1) "Ponadto od tenisa ważniejsze są dla nich rocznice głupoty smoleńskiej, popieranie Jarosława, wspieranie antyeksperckiej komisji Macierewicza. To są ludzie, którzy mentalnie reprezentują nasz zaścianek. Poczekać wystarczy tylko do momentu, gdy w końcu zatrzymają się na przysłowiowej brzozie i skończy się ten pseudolot ku tenisowej chwale." (to o Agnieszce Radwańskiej)

 

2)Niestety plujący jadem Gargamel potrafi spie*dolić każde święto narodu polskiego. Ja rozumiem, że dla niego prawdziwym świętem patriotycznym jest celebracja makabreskowej miesiączki smoleńskiej każdego dziesiątego miesiąca, czy odsłonięcie obrzydliwego pomnika T(r)upoleva z kołami od Poloneza (należy również zważyć na karykaturalne położenie skrzydeł w owym szkaradztwie. [...]. To, że rozumiem w tej kwestii pana Jarosław Polskę Zbaw nie oznacza, iż takie postępowanie jest godne akceptacji, tudzież naśladowania. Wręcz przeciwnie, to trzeba tępić niczym karaluchy na stole kuchennym. Niestety te posmoleńskie i toruńskie żmije uwielbiają rozsiewać po kraju jad gloryfikujący prawdziwe, jak i wyimaginowane przez ich uciemiężone umysły klęski narodowe. W tym miejscu czas powiedzieć basta, wysiadam z tego psychodelicznego pociągu”.

 

 

 

Niektórym ludziom nie mieści się w głowie to, że list części rodzin w sprawie pomnika katyńskiego, po którym nastąpiła zmiana stanowiska polityków PO w tej sprawie powstał w Kancelarii Prezydenta! Podobnie trudno pomieścić w głowie to, że przedstawiciel tejże kancelarii Tomasz Nałęcz, który bronił niedawno idei postawienia sowietom pomnika w Ossowie, nagle oświadczył, że żaden kraj nie stawia pomników najeźdźcom (zapomniał dodać, że żaden poza Polską?). Niektórym także nie mieści się w głowie, że państwo uczciło wojskowymi honorami pamięć stalinowskiego oprawcy. Samemu ministrowi Siemioniukowi jest wstyd. Nie wiadomo dlaczego. Gazety Wyborczej nie czyta, czy co? A może nie chce należeć do elity, której wstyd być Polakiem? Po tym, jak z honorami pochowano Jaruzelskiego, nie ma się co oburzać na pogrzeby pomniejszych drani. Taki trynd. Ponoć mają karać „winnych” - to dopiero wstyd.....

Jacek Kaczmarski to przewidział:

Kary nie będzie dla przeciętnych drani,
A lud ofiary złoży nadaremnie.
Morderców będą grzebać z honorami
Na bruku ulic nędza się wylęgnie.
Pomimo wszystko świat trwać będzie nadal —
W Słońce i Kłamstwo wierzą ludzie prości.
Niedostrzegalna szerzy się zagłada,
A wszystkie ręce lśnią aż od czystości.
[…]
Nieistniejące w milczeniu narasta,
Aż prezydenci i gwiazd korce bledną,
Coś się na pewno wydarzy — to jasne,
Ale nam wtedy będzie wszystko jedno.

Podobnie pisał Herbert:

oni wygrają
pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę
a kornik napisze twój uładzony życiorys

[…]

powtarzaj stare zaklęcia ludzkości bajki i legendy
bo tak zdobędziesz dobro którego nie zdobędziesz
powtarzaj wielkie słowa powtarzaj je z uporem
jak ci co szli przez pustynię i ginęli w piasku
a nagrodzą cię za to tym co mają pod ręką
chłostą śmiechu zabójstwem na śmietniku

 

Polacy uchodzą za ludzi niegłupich. Kształcimy świetnych fachowców z wielu dziedzin. Niektórzy uważają, że to kwestia systemu kształcenia. Chyba niezupełnie. Po prostu mieszkając w Polsce trzeba mieć odpowiednio wielki łeb, aby to wszystko pomieścić.....

 W Watykanie trwa Synod Biskupów. Po pierwszym tygodniu opublikowano dokument, w którym postuluje się między innymi większą dostępność do instytucji „unieważnienia małżeństwa” oraz docenia stadła tworzone przez homoseksualistów. Nic więc dziwnego, że według biskupa Gądeckiego ten dokument jest nie do zaakceptowania.