W czasach PRL opowiadano anegdotę o pilocie oprowadzającym wycieczkę z ZSRR po Krakowie. Chcąc ośmieszyć turystów, włożył on w restauracji torebkę z herbatą ekspresową do ust i popijał wrzątkiem. Uczestnicy wycieczki zrobili to samo. No i siedziało w restauracji kilkanaście osób z wiszącymi z ust sznureczkami od torebki z herbatą.

Podobnie groteskowy wygląd mają eksperci i komentatorzy zastanawiający się nad pytaniami takimi jak postawione w tytule. One wynikają z przyjęcia mylącej perspektywy. Należy zapytać, czy społeczeństwo jest zdolne zapewnić emerytom godną egzystencję, a nie o to, czy ktoś może za to zapłacić.

Filozof Zbigniew Mikołejko zastanawia się w wykładzie dla młodzieży, dlaczego zło fascynuje ludzi bardziej, niż dobro.

Takie przedstawienie problemu sugeruje, jakoby oczywista była ta fascynacja złem, a problemem były jedynie przyczyny tego stanu rzeczy. Tak jednak przecież nie jest. Uniwersalną cechą człowieka jest chęć bycia dobrym. Zdarzają się niekiedy osoby rzeczywiście zafascynowane złem i świadomie zło czyniące. Są to jednak przypadki wyjątkowe i raczej należałoby je rozważać w kategoriach dewiacji (odchyleń) niż normy. Historia ludzkości pełna jest za to bohaterów, którzy poświęcali się dla dobra ogółu. Nawet gdy z perspektywy historii oceniamy jakieś decyzje lub zdarzenia, jako wynik dominacji zła, to raczej mamy do czynienia z brakiem wiedzy niż świadomym wyborem.