Wojna to rzecz straszna i nie do zaakceptowania.

Trudno przejść obojętnie obok ogromu ludzkich tragedii.

Jest to szczególnie dołujące, gdy uświadomimy sobie, że niezależnie od wyniku tej wojny – już dziś można być raczej pewnym, że zwycięży zło.

Możemy podziwiać bohaterstwo Ukraińców, wspierać ich i życzyć im zwycięstwa. Czy jednak ich poświęcenie nie pójdzie na marne? Totalne zwycięstwo – to powrót zła made in USA. Właśnie się okazało, że oni ulokowali w Ukrainie swoje „laboratoria biologiczne” – choć bez wątpienia każda wzmianka o tym to „fake news”. Próba wmanewrowania Polski w wojnę (poprzez zachęcanie do przekazania Mig-29 w sytuacji, gdy zdawali sobie sprawę z możliwych reakcji Putina – to jest szczyt s*syństwa i nic tego nie zmieni. To nie jest „imperium dobra” tylko największe szambo współczesnego świata.

Trochę mniejszy sukces Ukraińców otworzy przed nimi struktury zła, którym stała się Unia Europejska. Oddanie eurokratów kłamstwu i zakłamaniu nie ma granic. Kilka dni temu kanalia Tusk ogłosił, że „atak na praworządność” jest jak Putin. Zrównał w ten sposób krzywdy sędziów, którym odmawia się bezkarności z krzywdami zabijanych dzieci. Mówisz masz – Tusk może się cieszyć. Europejskie kumple kanalii będą nakładały w myśl tej idei sankcje na Polskę.

Jeśli Ukraina przegra – to wzmocni z kolei inną odnogę zła i już na zawsze pożegnamy się z pokojem w Europie. Może nie będzie wojen, ale nienawiść kipiąca w rosyjskim i ukraińskim kotle będzie w każdej chwili grozić wybuchem. Podział świata na strefy wpływów stanie się faktem. Marne dla nas pocieszenie, że Polska przypadnie w udziale potomkom Hitlera… (no chyba, że jednak Polin).

W każdym z tych wariantów największą ofiarą wojny będzie prawda. Portale internetowe zamykają możliwości komentowania – by jedynie słuszna narracja udająca prawdę nie ucierpiała. Trochę tresury i żadna cenzura nie będzie potrzebna. Obrazek z rosyjskiej TV zwiastuje to co nas czeka: https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-ukraina-rosja/aktualnosci/news-wolnosc-slowa-w-rosji-oficer-mowil-o-stratach-prowadzacy-go-,nId,5882170

Myślicie, że u nas jest lepiej? Tylko dlatego, że jedynie słuszna narracja wydaje się bardziej słuszna?

Czy porażka zła jest możliwa? To tylko marzenia. Mało realne – tak jak pojednanie walczących wojsk i skierowanie ich wysiłków ku temu, by zarówno Ukraina jak i Rosja należały do zamieszkujących je narodów, a nie do Putina czy Jankesów.

Kto rządzi światem? Pomimo medialnej wrzawy i „populistycznego przewrotu” nie dzieje się nigdzie nic co mogłoby doprowadzić do wykorzystania istniejących możliwości do zapewnienia ogółowi mieszkańców globu dobrobytu. W USA po początkowych spektakularnych gestach Trump ugrzązł w bieżacej polityce. Polacy i Węgrzy cieszą się z możliwości bieżącej obsługi długu, ale na godność ludzi wolnych już ich nie stać (co pokazał szczyt na Malcie). Chamski żabojad, który nam to uświadomił też pewnie tylko odreagowuje konieczność służenia Niemcom. Nawet Niemcy wolni czuć się nie mogą, bo w zalewie kłamliwej propagandy ich media nie ma sobie równych. Kto korzysta na takim dryfowaniu i dba o to, by ono trwało?

Kolejne rewelacje z Krypty Numer 7 przybliżają nas do odpowiedzi. Okazuje się, że amerykańskie tajne służby płaciły (i pewnie płacą) za to, aby w cyfrowym świecie nie było bezpiecznie. Nawet gdyby istniały techniczne możliwości wyeliminowania oszustw internetowych, to CIA zadba o to, by te możliwości nie zostały wykorzystane.

Internet sprawia, że społeczeństwa są jedynie lepiej poinformowane. Tylko czy przez to są szczęśliwsze? Większość ludzi woli o niczym nie wiedzieć. Wolą żyć mitami. Na przykład o Wielkim Ruchu Solidarności, który obalił komunizm. W najnowszej książce Pawła Zyzaka („Efekt Domina”) można znaleźć dowody na to, że wspomniana wielkość polegała na wpisywaniu się w politykę CIA. Możemy się dowiedzieć na przykład jak to się zaczęło. Dlaczego doszło do podwyżek, które zainicjowały powstanie „Solidarności”: „23 kwietnia 1980 roku, w późnych godzinach nocnych, w Warszawie w siedzibie Banku Handlowego spotkało się pięćdziesięciu zachodnich bankierów […]. Goście zdawali się być otwarci na nowe scenariusze. Postawili jednak nowy warunek. Zażądali od władz PRL zaprzestania inwestowania tak zwanej „twardej waluty” w gałęzie gospodarki, takie jak produkcja maszyn rolniczych. Zaatakowali „system cenowy” reżimu, szczególnie ten żywnościowy, wskazując, że ceny na przykład cukru i mięsa znajdują się dużo poniżej cen rynkowych. Wyraźnie dali władzom PRL do zrozumienia, jakich kroków od nich oczekują. Komuniści znaleźli się pod ścianą.”

 

To zadziwiające jak bardzo sytuacja w Polsce podobna jest do tej w USA. W obydwu krajach doszło do zmian politycznych. Społeczeństwa dały wyraz swym konserwatywnym przekonaniom. Wściekłe ataki na demokratycznie wybrane władze mają różny przebieg u nas i za oceanem, ale wydają się być nakierowane na natychmiastową zmianę – bez czekania na następne wybory.

W Polsce pretekstem ma być „zagrożenie dla demokracji”, a w USA związki Prezydenta z Rosją.

Trudno znaleźć w historii przykłady tak gwałtownych zmian, za którymi nie stałyby jakieś duże interesy. Może więc to nie są takie spontaniczne działania ludzi owładniętych nienawiscią? Być może chodzi jedynie o przeszkadzanie – aby nadmierne sukcesy nie zapewniły trwałości trwania obecnych władz. A może chodzi o coś więcej: o to aby nowym władzom nawet nie przyszło do głowy naruszanie ważnych interesów. Według Paula Craiga Robertsa w USA zagrożone czują się służby (CIA, FBI) oraz kompleks zbrojeniowy. Oni potrzebują wroga dla uzasadnienia ogromnych wydatków i zachowania dotychczasowej swobody działania. Współpraca tych służb z mediami (CNN) wymierzona w Prezydenta wydaje się zupełnie oczywista. W Polsce też najbardziej zaciekłe ataki są ze strony założonej przez WSI telewizji TVN.

W obydwu tych przypadkach rządzący przyjęli taktykę samoograniczania. Przyjęto, że z niektórymi siłami wygrać się po prostu nie da (a może to desperackie szukanie sojuszy). W Polsce do „nietykalnych” należą bankierzy, „uczeni” i „ludzie kultury” którym odpowiedni ministrowie zapewniają ochronę. W USA poza bankierami jest to lobby izraelskie. Dlatego dla Iranu zrobiono wyjątek i tu nie ma mowy o polityce odprężenia.

Czy takie samoograniczanie się wystarczy? Na pewno nie tym, którzy kierują się czystą nienawiścią. Jeśli jednak ta nienawiść nie przerodzi się w trwały ruch (tak jak było z faszyzmem w Niemczech) – pozostanie wyłącznie uciążliwym ujadaniem. Jeśli jednak stoją za tym jakieś realne siły ze swymi ukrytymi celami – zdarzyć się może wszystko….

 

Jakiekolwiek wzmianki o tym, że masoneria rządzi światem są prawie tak samo potępiane przez tychcozawszemówiąprawdę, jak mówienie o żydowskich wpływach w świecie finansów. To że prezes EBC Mario Draghi jest masonem, to oczywiście czysty zbieg okoliczności. Tak samo jak to, że – jak się okazało – jego internetowa aktywność była śledzona przez masonów wyższych rangą.

 

Właśnie aresztowano we Włoszech małżeństwo cyberprzestępców, którzy tą robotę wykonywali dla masonerii. Operację nazwano „Eyepiramid” - nawiązując do masońskiego symbolu widocznego między innymi na banknotach dolarowych:

 

Przestępcami okazali się fizyk Giulio Occhionero oraz chemiczka Francesca Maria. Opracowali oni dossier wielu znaczących polityków i przedstawicieli finansjery. Poza Mario Draghi obiektem ich zainteresowań był między innymi Matteo Renzi i Mario Monti.

 

W kończącej się kampanii wyborczej w USA bez wątpienia można wyróżnić dwa punkty zwrotne. Najpierw zainicjowana podsłuchaną rozmową kampania oskarżeń Trumpa o molestowanie kobiet. Później informacja FBI o znalezieniu tajnej korespondencji w laptopie oskarżonego o pedofilię, byłego męża współpracownicy Clinton.

Dlaczego jednak wątek obyczajowy nie jest eksploatowany i zdaje się nie wpływać na stan rywalizacji? Kluczem do wyjaśnienia tego fenomenu może być sprawa miliarder Jeffrey Epsteina.

Według pewnej spiskowej teorii – w Polsce propagowanej przez portal wolna-polska.pl, kandydaci na Prezydenta USA mogą być dobrani według podatności na potencjalny szantaż.

Jak na dobrą teorię spiskową przystało, nie zawiera ona kłamstw, a wątpliwości może budzić jedynie połączenie faktów:

1. Jeffrej Epstein organizował seksualne ekscesy dla swoich możnych gości (wśród których był brytyjski książę Andrzej). Został on skazany za pedofilię zaledwie na kilkanaście miesięcy więzienia. Prawdopodobnie „występy” jego gości były nagrywane.

2. Donald Trump został oskarżony o to, że wraz z Epsteinem zgwałcił 13-latkę. Jednak według jego prawników nawet dane adresowe skarżącej go dziewczyny okazały się dałszywe. Faktem jednak jest, że Trump należał do kręgu bliskich znajomych Epsteina. Temat zniknął, gdy Trump wspomniał o „Lolita Express”. Tak nazwano samolot Epsteina, którym woził gości na swoją prywatną wyspę. Atrakcją tej podróży było towarzystwo nieletnich dziewcząt.

3. Bill Clinton podróżował na wyspę 20 razy, ale tylko 5 razy towarzyszyła mu przysługująca mu ochrona. Ilość lotów początkowo zaniżano. To dość silne przesłanki dla podejrzeń co do celów podróży.

4. Szantaż związany z seksualnymi ekscesami zastosował wobec Clintona izraelski premier Netanyahu. Tak się dziwnie składa, że Epstein jest żydem – oskarżanym o współpracę z Mossadem.


Media głównego nurtu rozważają dwa powody desperackiego wystąpienia szefa FBI na finiszu kampanii: zaangażowanie polityczne, albo rezygnacje agentów oburzonych „zamiataniem sprawy pod dywan”. A może świat nie jest tak do końca zepsuty i w ocenie szefa FBI związki Clintona z pedofilską aferą są na tyle silne, że nowa para prezydencka rzeczywiście byłaby szantażowana?


Od kilku dni internet żyje wyciekiem dokumentów z fundacji „Open Society” Georga Sorosa. Oczywiście media zaczynają informacje na ten temat (o ile w ogóle o tym informują) od tezy o „rosyjskich hakerach”. Jednak nic pewnego na ten temat nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że to może bardzo zaszkodzić Hillary Clinton, która jest sponsorowana przez Sorosa.

Opublikowanych dokumentów jest bardzo dużo i są one dość obszerne. Jednak pojawiły się już pierwsze analizy. Zależnie od tego, kto ich dokonuje – na różne elementy zwraca uwagę.

Polski portal prawy.pl informuje o wspieraniu przez Sorosa działań niszczących tradycyjne społeczeństwa: wspieranie islamskiej migracji i ruchów LBGT, wpływanie na wyniki wyborów etc…

Rosyjski sputniknews.com zwraca uwagę na rolę Sorosa w konflikcie ukraińskim.

Amerykański zerohedge.com skupia się na wpływach na politykę poprzez manipulację mediami oraz wykorzystanie „nowych możliwości” jakie stwarza kryzys migracyjny. To zresztą nie jest postrzegane jako kryzys, ale nowa normalność!

Tą „normalność” ma w Europie ustalić Parlament Europejski. Stąd duże zaangażowanie Sorosa w ostatnich wyborach do PE.  Podobno aż 226 eurodeputowanych ma związki z organizacjami finansowanymi przez Sorosa. W Polsce zaangażowanie to wyniosło 340 tys euro. W polskiej ordynacji wyborczej jasno zapisano: "Komitetowi wyborczemu nie wolno przyjmować środków finansowych z zagranicy". Ponieważ zaś pieniądze Sorosa były przeznaczone na określony cel, pośredniczenie "Fundacji Batorego" w ich przekazywaniu niczego w tej materii nie zmienia.

W ciągu ostatnich dni miało miejsce w Polsce wiele dziwnych i nie powiązanych ze sobą zdarzeń:

Dwa z powyższych przypadków miały miejsce we Wrocławiu. To bardzo ciekawe miasto z uwagi na funkcjonujący w nim „Układ Wrocławski”.

Wszystkie te wydarzenia wprost lub pośrednio uderzają w władzę. Politycy PiS w czasie tak zwanego „audytu” poświęcili wiele uwagi na opis tego typu zdarzeń (brutalność policji, zatrzymania, konflikty społeczne etc…) w okresie rządów PO. Dziwnym trafem przez ostatnie pół roku nic takiego nie miało miejsce. A tu nagle w ciągu kilku dni tyle zbiegów okoliczności.

Nie ma powodów aby wiązać te sprawy ze sobą. Ale może dziwić koincydencja czasowa takich niespotykanych przypadków.

 

Generał Nosek po żołniersku i kawa na ławę opisuje jak „dobra zmiana” wiąże się ze śmiercią oficera: popełnił samobójstwo, bo jego przełożoną została sekretarka. Być może generał stał się ofiarą antypisowskiej nagonki, a może sam świadomie w niej uczestniczy. Bo w to, że z powodu niekompetencji szefowej oficer może popełnić samobójstwo uwierzyć nie sposób.

Jednym z tematów kampanii przed referendum dotyczącym wystąpienia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej stała się kwestia udziału CIA w projekcie jednoczenia Europy. Publicysta The Telegraph przestrzega, że wyjście z UE będzie więc także rzutować na stosunki brytyjsko-amerykańskie. Historia ta nie jest nowa (informacje o tym pojawiły się już w 2000 roku). Jednak obecnie nabierają one szczególnego znaczenia i mogą mieć wpływ na bieżące wydarzenia.

Portal zerohedge.com porusza temat udziału CIA w projekcie jednoczenia Europy – jako części strategii umacniania amerykańskiej hegemonii. W świetle tych faktów zupełnie inaczej wygląda zaangażowanie Baracka Obamy w obronę europejskiej jedności. Mamy do czynienia z wyjątkową w historii grą w otwarte karty.

Aneks do historii UE

Inicjator powstania z początkiem lat 50-tych „Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali” był Jean Monnet – określany jako oczy i uszy Roosevelta w Europie. Być może był on agentem USA. Deklaracja Schumana została przygotowana przez amerykańskiego sekretarza stanu Deana Achesona. Wśród argumentów za jej przyjęciem pojawiła się nawet groźba wstrzymania Planu Marchalla. Integracja europejska była potajemnie finansowana przez kolejne amerykańskie administracje: Trumana, Eisenhowera, Kennedy’ego, Johnsona i Nixona. Amerykanie mocno naciskali także na Brytyjczyków, aby przystąpili do sojuszu.

Trzeba przyznać, że strategia współpracy w oparciu o UE oraz NATO była korzystna dla obu stron. W zimnowojennej rzeczywistości inna strategia („dziel i rządź”) mogła mieć zgubne skutki.

Ujawnione dokumenty amerykańskie pokazują jednak także, jak bardzo mylą się ci, którzy postrzegają historię najnowszą Europy jako wynik działania sił spontanicznych i demokratycznych. Generał William Donovan, szef amerykańskiej wojennej Office of Strategic Services (prekursora CIA) kierował równocześnie Amerykańskim Komitetem na rzecz Zjednoczonej Europy (ACUE), finansowanym nie tylko przez CIA ale i Fundacje Rockefellera oraz Forda. Finansowali oni w ten sposób „spontaniczne” ruchy na rzecz zjednoczenia. Odtajniona notatka Departamentu Stanu USA z 11 czerwca 1965 instruuje Roberta Marjolina, jak doprowadzić do unii monetarnej poprzez tłumienie debaty na ten temat.

Inaczej wygląda w świetle tych dokumentów francuski sceptycyzm wobec integracji pod amerykańskim przewodnictwem. Jeden z byłych premierów Francji wprost twierdził, że projekt europejskiego zjednoczenia jest antyeuropejski: „opiera się na klasycznym liberalizmie XIX wieku, według którego podstawowa i prosta konkurencja rozwiązuje problemy”.

Przyznaje to poniekąd współczesny brytyjski publicysta, ostro krytykując eurosceptycyzm swoich rodaków. Jego zdaniem bardziej spójne jest stanowisko eurosceptyków kontynentalnych, którzy postrzegają UE jako mechanizm anglosaskiej dominacji.

Jego zdaniem pewne problemy z UE wystąpiły w latach 80-tych, gdy wzrosły wpływy „fanatyków” pragnących przekształcić Europę w supermocarstwo zdolne prześcignąć USA. Frustracja Amerykanów z tego powodu minęła, gdy Polska i inne państwa postkomunistyczne przystąpiły do UE w 2004 roku, wywierając wpływ na bardziej proatlantycki kierunek europejskiej polityki.

Przywódcą bandy atakującej Polskę na forum UE jest niejaki Guy Verhofstadt - belgijski liberał i były premier Belgii. Tygodnik „Polityka” mianował już Verhofstadta na „lidera polskiej opozycji”. Ten nowy „lider” jest powiązany z wielkim biznesem. Bierze pieniądze między innymi od dwóch dużych belgijskich firm, Exmar i Sofina. Firma Sofina ma udziały między innymi w firmie Suez Environnement, która jest oskarżana o udział w próbach zawłaszczania światowych zasobów wody. Uczestniczy między innymi w procesie prywatyzacji wodociągów w greckim mieście Saloniki.

Exmar z kolei zajmuje się między innymi transportem morskim skroplonego gazu. Ma kontrakt na dostawy gazu dla Gazpromu (więcej po polsku na stronie blogpublika.com/2016/01/21/verhofstadt-i-gazprom).

Oczywiście działalność Guy'a Verhofstadta w Parlamencie Europejskim jest zgodna z interesami wspomnianych firm. Lobbuje on za traktatem o wolnym handlu z USA (TTIP), który:

a) otworzyłby import do Europy amerykańskich węglowodorów (między innymi z łupków)

b) ujednoliciłby zasady ochrony środowiska, ułatwiając wydobywanie gazu z łupków w Europie.

Guy Verhofstadt mocno bronił Grecji, przeciwstawiając się opuszczeniu przez ten kraj UE (Grexit). Równocześnie dąży do otwarcia drzwi UE dla Ukrainy i Mołdawii – państw będących w sytuacji o wiele gorzej od Grecji. Na Ukrainie są bogate złoża gazu ziemnego, którymi są zainteresowane firmy reprezentowane Guy'a Verhofstadta (choć z powodu załamania się cen ropy, amerykański Chevron niedawno wycofał się z Ukrainy).

Na filmie poniżej Verhofstadt głosi frazesy o europejskich wartościach na kijowskim Majdanie:

Znana z prawdomówności Premier Ewa „Peron” zapewnia, że „przyjmiemy tylko uchodźców”, ale „Polska nie pyta, kto w co wierzy i kim byli jego przodkowie”. Problem w tym, że muzułmanie nie mają powodu uciekać do Europy, bo to nie im islamiści ucinają głowy.

Z kolei RMF FM informuje, że Donald Tusk tak wszystko przygotował, by pozbawić Polskę prawa weta w sprawie uchodźców. Ponoć Ewa „Peron” została przez niego poinformowana, że decyzje zapadną dzień przed szczytem UE, na którym mają być negocjowane. Donald Cudotwórca wie już nawet jakie to będą decyzje: 9200 imigrantów z przydziału dla Polski.

Pierwszymi ofiarami obecnego napływu ogromnej liczby muzułmanów do Europy będą europejskie kobiety – uważa orientalista Mirosław Sadowski. A gdzież to nasze wojownicze feministki? Zeszły do podziemi? Sadowski odnosi się także do moralnego szantażu: „Wielu polityków, dziennikarzy, celebrytów odwołuje się do naszej moralności. Warto ciągle przypominać, że zdecydowana większość z tych osób mieszka na strzeżonych, zamkniętych osiedlach, zatem to nie oni będą mieli za sąsiadów odmiennych religijnie i kulturowo ludzi. Uchodźców widzą oni najczęściej w telewizji, radiu lub odwiedzając na krótko domy dla azylantów”.

Tymczasem w internecie pojawiła się informacja, że to George Soros finansuje inwazję islamską na Europę. Za pieniądze jego fundacji wydrukowano „książeczkę emigranta” - w której można znaleźć między innymi adresy (także w Polsce) pod które należy się zgłosić po udanej podróży.

 

Dlaczego nie podjęto stanowczych działań dla powstrzymania fali imigrantów? Przecież ten kryzys narastał powoli i przez wiele miesięcy. Jedyną reakcją był spór o to, czy należy zatapiać łodzie „przemytników ludzi”. Dla Unii Europejskiej nie byłoby większym problemem stworzenie przyzwoitych warunków dla uchodźców w obozach położonych w krajach sąsiednich do ogarniętych wojną Iraku i Syrii. Zamiast tego o 1/3 obcięto tam racje żywnościowe. Nie ma też sensownej pomocy dla krajów do których przybywają imigranci (Grecja, Włochy), ale pojawiło się zapewnienie Niemiec, że przyjmą wszystkich. Napływ dużej fali islamskich uchodźców jest ewidentnie trudne do zaakceptowania przez chrześcijańskie społeczeństwa Europy Wschodniej (szczególnie Polski i Węgier). Tymczasem zamiast spokojnych negocjacji w tym kryzysie mamy wyjątkowo agresywną nagonkę na te kraje. Podsycaną jeszcze przez fakty takie, jak rozbudowa Nord Stream.

Równolegle mają na świecie miejsce wydarzenia, które mogą wpływać przebieg kryzysu:

  • Kryzys w Grecji pokazał, że Niemcy są wystarczająco silni nie tylko na to, aby rządzić Europą, ale też postawić się Amerykanom (próbującym wprost i poprzez MFW pomóc Grekom w negocjacjach). Być może w tle nastąpiły jakieś szersze porozumienia na linii USA-RFN, ale na razie nic o nich nie słychać.

  • Dla Niemiec i innych państw Europy Zachodniej dogadanie się z Rosją ma duże znaczenie gospodarcze. Przeciwdziałanie takiemu porozumieniu jest jawnie formułowanym przez strategów amerykańskich celem USA.

  • Rosja zwiększa swoje zaangażowanie na Bliskim Wschodzie. Wysyła wojska do Syrii aby wspomóc rząd, którego obalenie wszelkimi sposobami jest celem USA. Sprzedaje też broń Iranowi.

  • Narastający krytycyzm społeczeństw wobec UE i rosnący w siłę eurosceptycy. Coraz głośniej mówi się o tym, że lekarstwem ma być silniejsza integracja polityczna. Taka utrata suwerenności będzie trudna do zaakceptowania przez państwa, które nie tak dawno wyrwały się spod panowania ZSRR.

  • Chiny coraz odważniej próbują stworzyć przeciwwagę dla amerykańskiej dominacji gospodarczej (kolejnym wielkim projektem ma być Nowy Jedwabny Szlak do Europy). Równolegle zachodzą duże perturbacje na chińskiej giełdzie.