Media potrafią budować atmosferę i utrzymywać „gorący temat” na pierwszych stronach. Nakłady rosną bez większego wysiłku. Temat kryzysu Ukraińskiego to wręcz samograj. Zadziwiające jest przy tym to, że ilość informacji nie przekłada się na wzrost wiedzy. Dlaczego? Bo jak wyraził to ostatnio Jarosław Kaczyński mamy „niepisaną zasadę polskiej polityki – jedności w sprawach zagranicznych (którą bezczelnie złamał PSL pisząc, że PiS = wojna). Kto się odważy wyrazić własne zdanie i narazić na obelgi i wyzwiska? Mariusz Błaszczak na pytanie o stanowisko Czech, które są przeciwne sankcjom nakładanym na Rosję mówił wczoraj w Polskim Radiu, że to efekt „zielonych ludzików”, którzy zostali uaktywnieni. Jeśli masz własną opinię niezgodną z „niepisaną zasadę”, to jest to efekt naciśnięcia guzika, który cię uaktywnił.

 

W tej atmosferze jednomyślności media dostają dodatkowy bonus w postaci „badań opinii społecznej”, które w Polsce powinny nazywać się „badaniami skuteczności propagandy”.

 

Kwiecień 2014 Pentor/Wprost: Aż połowa z Polaków (49,8 proc.) obawia się, że w ciągu najbliższych kilku lat nasz kraj może zaatakować Rosja.

Maj 2014, CBOS: Ponad 60 procent Polaków obawia się działań Rosji.

Wrzesień 2013 IBRiS/Rzeczpospolita:  Na pytanie o to zagrożenia dla Polski, na Rosję wskazuje 84 proc.

W publikowanych przy okazji analizach pojawiają się wątki wręcz humorystyczne: Rzeczpospolita" podkreśla jednak, że sytuacja odwraca się przy pytaniu o zagrożenia dla świata Połowa Polaków wskazuje, że dla świata najgroźniejsi są fanatyczni islamiści.

Na szczęście nasza chata z kraja i nie musimy się bać tego, co cały świat ;-).

Znany bloger Marek Mojsiewicz dla odmiany uważa, że wręcz odwrotnie: to Rosja panicznie boi się Polski i Kaczyńskiego.

W każdym razie nie ulega wątpliwości, że chodzi o strach. A jeszcze nie tak dawno była "drużba" (na ilustracji miłość między armią polską i radziecką  - źródło).