Jędrzej Bielecki w formie jak zwykle – opowiada o tym, jak Niemcy nam zazdroszczą czołgów, które nam dali. „Polska, druga potęga pancerna Europy”. Silni zwarci, gotowi ani guzika nie oddamy. Tymczasem Generał Waldemar Skrzypczak dalej swoje: były wiceminister obrony narodowej ocenił, że zmniejsza się "potencjał operacyjny" wojska polskiego. Gen. Skrzypczak podtrzymał swoją opinię z marca, kiedy mówił, że bez pomocy NATO w przypadku konfliktu z Rosją Warszawa zostałaby zajęta w ciągu 3-4 dni.

Ale dzięki Bogu możemy jak zwykle liczyć na sojusze:

Zaznaczył jednak, że taki scenariusz byłby realny tylko wtedy, gdyby Polska została pozostawiona samej sobie. Dodał, że on sam "wierzy w NATO", które gwarantuje bezpieczeństwo Polski.

Zupełnie niedawno dziennikarze „The Economist” przeanalizowali słynny artykuł 5 paktu NATO i doszli do wniosku, że „NATO ma możliwość, lecz nie ma żadnego obowiązku użycia sił zbrojnych w celu obrony sojusznika”. Czyli obroni, jeśli zechce i w miarę możliwości. Europejskie państwa takiej możliwości nie mają. Natomiast Amerykanie też nie spieszą się z deklaracjami: „Takie zobowiązanie powinno być ograniczone do przypadków, w których Amerykanie mają fundamentalny, wręcz witalny interes”. Deklaracje mogą paść po wyborach prezydenckich w USA. Jeden z kandydatów – Donald Trump już zapowiedział, że on się z Putinem szybko dogada. Częścią „dogadywania się” będzie zwrócenie "totalnego zdrajcy" Snowdena. A co w zamian? Może Polskę?