Organ Adama Michnika wytropił, że niektórzy z członków Komisji Kodyfikacyjnej są katolikami. Mało tego: nie dość, że są katolikami, to jeszcze kierują się w swej pracy wyznawanym światopoglądem (zamiast wzorem byłego już ministra zostawiać poglądy w przedpokoju). A ponadto – zbrodnia to niesłychana – istnieją ślady ich powiązań z OpisDei. Gdyby to były powiązania (choćby rodzinne) z (post)komunistycznym aparatem ucisku – samo wspomnienie byłoby obrzydliwością. Ale OpusDei? To musi doczekać się stanowczej rekcji. Wśród podejrzanych wyróżnia się prof. Michał Królikowski, który na dodatek jest współautorem nieprawomyślnej książki. Nic więc dziwnego, że poseł PO zażądał, by zdjąć winnego ze stanowiska.