Monetaryści mają problem. Polityka pieniężna opiera się na zmianach stóp procentowych przez banki centralne. Jednak obecnie stopy procentowe są na niskim poziomie, co ogranicza pole manewru. Ściśle mówiąc nie jest to możliwe przy tradycyjnym pieniądzu. W przypadku waluty elektronicznej, której wartość to jedynie zapis w pamięci komputera mamy więcej swobody. Stąd pomysł, aby całkowicie zrezygnować z tradycyjnego pieniądza i w razie potrzeby stosować oprocentowana ujemnie.

W takim przypadku znacząco wzrośnie znaczenie systemów płatności: mobilnych, internetowych i z użyciem kart. Nic więc dziwnego, że systemy płatności są jednym z ważniejszych obszarów obecnego konfliktu amerykańsko-rosyjskiego. Parlament Rosji pracuje nad ograniczeniami dla systemów płatności internetowych PalPal oraz WebMoney. Oficjalnie motywacją zmian jest chęć uniknięcia blokowania (w ramach sankcji) dostępu do pieniędzy obywateli oraz wyeliminowania anonimowych płatności online, które mogłyby być wykorzystywane do finansowania działań przestępczych. Wiadomo jednak, że Rosjanie od lat pracują nad narodowym systemem płatności.

Dlatego powszechny pieniądz elektroniczny należy rozpatrywać w trzech aspektach:

1. Podstawa rozwoju nowoczesnej gospodarki.

Zagadnienie to analizuje szczegółowo opracowanie KNF „Elektroniczne metody płatności”. Z tego tekstu pochodzi poniższy schemat rozwoju płatności elektronicznych:

 

2. Olbrzymie źródło dochodów. Nawet jeśli opłaty za transakcje kartami (i równoważne) zostaną obniżone poniżej 1%, to i tak będą to kwoty olbrzymie.

3. Źródło informacji o aktywności gospodarczej obywateli.

 

Kto kontroluje pieniądz, ten ma realną władzę. Nie należy się więc dziwić, że w Polsce nie ma żadnych szans na to, aby powstał system działający pod kontrolą państwa (na przykład portmonetki elektroniczne w dowodzie osobistym). To jest sfera zarezerwowana dla banków. Właśnie UOKiK zgodził się na utworzenie spółki "Polski System Płatności”. On będzie taki polski, jak i polskie są banki. W komunikacie czytamy: Analiza Urzędu wykazała, że transakcja nie doprowadzi od ograniczenia konkurencji. Pod uwagę wzięto m.in. otwarty charakter tworzonego systemu. Zgodnie z oświadczeniem wnioskodawców, będą mogli do niego przystąpić inni uczestnicy rynku – banki, agenci rozliczeniowi, akceptanci płatności, czy właściciele sieci bankomatów. Ponadto pozostałe banki będą miały możliwość przystąpienia do spółki. Podmioty uczestniczące w Polskim Standardzie Płatności będą miały swobodę we współpracy z innymi podmiotami i systemami w zakresie płatności mobilnych.