Po dwóch tygodniach wahań, Komisja Nadzoru Finansowego wydała zgodę na objęcie przez byłego wiceministra skarbu Pawła Tamborskiego funkcji prezesa Giełdy Papierów Wartościowych.

fot. PAP/Radek Pietruszka

 

Być może nie chodziło o wahanie, ale o przeczekanie, aż ucichnie wrzawa wokół afery podsłuchowej, której Tamborski był jednym z bohaterów. Wojciech Surmacz na łamach portalu wGospodarce.pl tak opisuje rolę Tamborskiego:

W dniu 1 czerwca 2013 roku Wiaczesław Kantor, szef rosyjskiego Acronu stracił cierpliwość do polskich partnerów. W programie „Studio-Wschód” w TVP Info ujawnił kto zaprosił go do gry o polskie Azoty.

Okazało się, że Kantora wspierali w Polsce prezydent Aleksander Kwaśniewski i były premier Jan Krzysztof Bielecki. Zaś urzędujący wiceminister skarbu Paweł Tamborski, który działał wbrew oficjalnemu stanowisku szefa resortu skarbu wręcz namawiał Kantora do wejścia w Azoty. Tamborski usiłował dementować te informacje zanim szef Acronu udzielił wywiadu w TVP Info.

Nigdy nie składałem takich propozycji. To od Acronu wyszła inicjatywa kupna akcji przekonywał Tamborski na łamach „Parkietu”.

Wypowiedź Kantora dla polskiej telewizji nie pozostawiała jednak złudzeń.

Z całą odpowiedzialnością potwierdzam, że przed złożeniem ekonomicznej propozycji, przeprowadziliśmy konsultacje. Konsultowaliśmy się z ministerstwem skarbu, z wiceministrem Pawłem Tamborskim, który osobiście zaproponował mechanizm publicznego wezwania na sprzedaż akcji Tarnowa. Osobiście określił próg cenowy

złościł się szef Acronu na antenie TVP Info.

Po incydencie w telewizji polskiej i nagłośnieniu zaangażowania Tamborskiego, informacje na temat rosyjskiego udziału w prywatyzacji polskiej chemii zaczęły powoli znikać z mediów.

 

O tym, że cała historia nie jest dziennikarskim wymysłem opartym na pijackich bredzeniach uczestników nagranej biesiady, świadczy między innymi wszczęte postępowanie administracyjne tej samej KNF wobec spółki Kantora Norica Holding. Motywy dla których KNF bada działalność tego właśnie podmiotu są jasne:

 25 czerwca premier Donald Tusk mówił w Sejmie, że kwestia m.in. Azotów jest ważna z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego Polski. Wyjaśnił, że Azoty korzystają ze znacznych ilości gazu i są uznawane za spółkę strategiczną dla państwa.

Premier podzielał troskę posłów o Azoty. "Widzimy nie od dziś i nie od wczoraj próbę takiego agresywnego (...) - w sensie działań na rynku - wejścia w nasz przemysł chemiczny ze strony przede wszystkim jednego koncernu rosyjskiego" - mówił.