Firma Amazon do niedawna była znana jedynie z internetowego handlu książkami. W ostatnich miesiącach Amazon wprowadził na rynek swój system rozliczeń transakcji elektronicznych (Local Register), swój system odbioru tv i filmów (Amazon Fire TV), smartfon za grosze i wiele innych usług. Wszędzie oferując ceny dużo niższe niż konkurencja. Jeśli zestawimy to ze spodziewanymi stratami, można to nazwać dumpingiem. W trzecim kwartale planowane straty mają wynieść od 410 do 810 milionów dolarów!

To się oczywiście nie podoba inwestorom finansowym. Według nich przeznaczanie każdego zarobionego dolara w rozwój firmy jest dobre dla start-up'ów, a nie dla takiej potężnej firmy.

Z drugiej strony należy wziąć pod uwagę fakt, że urządzenia mobilne zmieniają rynek, a Amazon napotyka coraz silniejszą konkurencję (na przykład Instacart konkurujący z AmazonFresh).

Amazon przegrywa też na rynkach lokalnych. Przykładem może być hinduski Flipkart, polskie Allegro, czy chiński Alibaba. Ten ostatni portal rozwija się tak dynamicznie, że może zacząć walczyć z Amazonem na rynkach globalmych (ostatnio wszedł na giełdę w Nowym Jorku).

Na e-commerce ma w końcu chrapkę Google. Może więc agresywna polityka Amazonu bierze się stąd, że firma nie ma innego wyjścia? To jest swoista ucieczka do przodu: strategia nastawiona na integrację produktów i długofalowe przywiązanie klientów.