Ciekawej argumentacji użyli adwokaci prezesów spółek węglowych, oskarżonych o przyjmowanie łapówek. Według nich „ich klienci nie pełnili funkcji publicznych, dlatego nie można im zarzucić korupcji”. Chodzi o łapówki w zamian za preferowanie firm w procedurach przetargowych.

Rozważając tą sprawę na 'chłopski rozum', należałoby prezesów oskarżyć o działanie na szkodę spółki, a wręczających łapówki o nieuczciwą konkurencję. Albo więc mamy ciekawy precedens, albo ustawiony proces (zmierzający do umorzenia w kolejnych instancjach).