Dyskusja na temat gazu łupkowego zdaniem Ministra Woźniaka „przebiega w sposób „niesłychanie niezrównoważony”, i przeważają w niej oponenci”. Czyli powinien być parytet? Tyle samo zwolenników i przeciwników? Miejmy nadzieję, że to agencje coś pokręciło, bo lepiej byłoby nie mieć idioty za ministra.

Chociaż z drugiej strony dramat Polski polega na tym, że nie wiadomo kto może bardziej działać na szkodę naszego kraju: nasi wrogowie, nasi przyjaciele, czy nasz własny rząd.

 

Swoją drogą, bardzo ciekawe, ilu spośród głosujących na rządzącą mafię Polaków posłuchałoby rady swych wybrańców (a ilu Niemców, Rosjan, Amerykanów czy Francuzów), gdyby chodziło o ich prywatny folwark.