Niektóre problemy współczesnego świata nabierają znaczenia dopiero, gdy ktoś ważny powie o nich wprost. Taki charakter miała bez wątpienia wypowiedź Angeli Merkel na temat polityki EBC. Powiedziała ona coś, co przecież nie jest tajemnicą: że polityka monetarna EBC z punktu widzenia interesów Niemiec powinna być inna niż z punktu widzenia państw południa Europy. Niemców niepokoją niskie stopy procentowe, które niepokoją niemieckich bankowców (oczywiście oni mówią wyłącznie o swych klientach, którzy nie zarabiają wiele na depozytach). Pojawiają się także obawy, że może powstać bańka spekulacyjna na nieruchomościach. Tymczasem gospodarka krajów południa wymagałaby nawet większej płynności (niższych stóp) niż jest teraz. Komentarz Merkel jest niezwykły z jeszcze jednego powodu: Niemieccy urzędnicy unikali dotąd tego typu komentarzy, by nie osłabiać domniemanej niezależności EBC. Nie należy się więc dziwić negatywnym komentarzom do tej wypowiedzi (oczywiście poza Trybuną Ludu, która twardo trzyma się swej linii propagandowej).

Podstawowa stopa EBC wynosi obecnie 0,75%.