We współczesnej ekonomii można wydzielić dwa podejścia: personalistyczne i mechanicystyczne. Szkoła austriacka to ekonomia ludzkiego działania. Szkoła anglosaska zaś skupia się na badaniu mechanizmów gospodarczych i sterowaniu nimi. Jeśli popatrzymy na działania polityków o różnych poglądach od strony celów, można mieć wrażenie wspólnoty, przy zachowaniu różnicy poglądów co do strategii. Jeśli jednak popatrzymy na to od strony kosztów i wyrzeczeń, różnica staje się bardziej fundamentalna. Ekonomia mechanizmów zakłada, że wzrost gospodarczy jest celem głównym, bo dzięki niemu wszystkim będzie lepiej. Ekonomia personalistyczna nie zgadza się na podporządkowanie dobra człowieka dobru „systemu”, nawet w szczytnym celu.

Jednym ze zwiastunów przesunięcia w kierunku personalistycznym jest krytyka wskaźnika PKB (ang. GDP), jako wyróżnika postępu.

Nawiązując do swojej niedawnej publikacji o przełamaniu kryzysu w Europie, portal www.businessinsider.com wskazuje, że za wcześnie na optymizm, gdyż fundamentalne problemy nie są rozwiązywane. Wśród nich najważniejsze jest bezrobocie.

Tuż obok artykuł nawiązujący do raportu o zmianach bezrobocia w USA. Autorzy piszą o tym, że na czołówkach wiadomości podaje się dane o PKB (właśnie pokazał się raport za drugi kwartał), gdy tymczasem prawdziwa historia, to historia bezrobocia. Dlatego raport ADP na ten temat jest ważniejszy.