Podobno „polskie firmy przez biurokrację tracą 200 mld zł”. Firma o angielskiej nazwie zbadała, a opiniotwórcza gazeta ogłosiła, to musi być prawda. Wątpliwości pojawiają się, gdy okazuje się, że nie chodzi o koszty (np. zatrudnienia pracowników, którzy pozwalają sprostać biurokratycznym wymogom), ale o możliwość uzyskania wyższych przychodów.

 

Czyli zmniejszenie biurokracji spowodowałoby wzrost rynku na polskie produkty o 200mld? Na pewno nie kupowaliby więcej zwolnieni urzędnicy i pracujący na ich rzecz pracownicy. Na pewno nie sprzedałyby więcej firmy, które pracują na rzecz biurokracji, albo którym biurokracja napędza klientów (np. producenci kas fiskalnych). Niedawne „zatrzymanie” amerykańskiej biurokracji skutkowało wielkim spadkiem obrotów wielu firm. Postawiona teza wydaje się więc całkowicie błędna. Rozumowanie na którym ją oparto, zawiera poważny błąd logiczny. Polega on na myleniu możliwości z faktami. Ilustracją niech będzie stół wokół którego siedzi 10 osób. Na stole leżą jabłka. Każda z osób sądzi, że może zjeść kilka jabłek. Aby jednak odpowiedzieć na pytanie ile jabłek mogą zjeść biesiadnicy, nie wystarczy zsumować ich deklaracji. Trzeba uwzględnić rzeczywiste możliwości (zanim rozboli ich brzuch), a przede wszystkim ilość jabłek na stole.