Nadchodzi era sieci 5G, która pozwoli między innymi na „ściągnięcie filmu w trzy sekundy”. Branża telekomunikacyjna, maniacy i banksterzy będą wniebowzięci. Reszta ludzkości powinna raczej się martwić wzrostem poziomu „elektrosmogu”.

Przestrzeń w której żyjemy jest polem elektromagnetycznym (EMF – ang. Electro Magnetic Field). Pole to nie jest jednorodne. Coraz większy wpływ mają na nie fale elektromagnetyczne emitowane urządzenia elektryczne. Rozwój telefonii komórkowej spowodował, że możemy mówić o prawdziwym elektromagnetycznym smogu (electro-pollution). Na dodatek produkujemy fale coraz krótsze (przenoszące coraz większą energię).

[źródło rysunku]

Ma to oczywiście wpływ na nasze zdrowie i środowisko w którym żyjemy. Przebywanie w silnym polu elektromagnetycznym może powodować raka: „Ze względu na względnie krótki czas powszechnego użytkowania telefonów komórkowych (od lat 90- tych) nie ma jeszcze wiarygodnych wyników dotyczących ryzyka zachorowania na nowotwory w wyniku długotrwałej ekspozycji na promieniowanie mikrofalowe emitowane przez te urządzenia. Jednakże na podstawie dotychczasowych badań epidemiologicznych, które wykazały możliwy wpływ korzystania z telefonu komórkowego na rozwój nerwiaka nerwu słuchowego oraz glejaka (najbardziej agresywny nowotwór mózgu) oraz na podstawie wyników eksperymentów na zwierzętach i kulturach komórkowych, zaklasyfikowano promieniowanie mikrofalowe jako możliwy kancerogen (klasa 2B)”.

W roku 2008 grupa uczonych wysłała do Kongresu USA raport – ostrzegając, że związek między telefonami komórkowymi a rakiem mózgu może być podobny jak między paleniem tytoniu i rakiem płuc. Ale to nie jedyne efekty zdrowotne. Mamy w Polsce potwierdzone przypadki nadwrażliwości elektromagnetycznej nabytej wskutek mieszkania w pobliżu silnych anten nadawczych. Wśród wielu ujemnych skutków zdrowotnych silnego pola elektromagnetycznego można wymienić: wzrost ryzyka chorób genetycznych, zaburzenia pracy neuronów, osłabienie pamięci krótkotrwałej i szybkości reakcji, zaburzenia snu, problemy immunologiczne i psychiczne (depresje i samobójstwa).

Nic dziwnego, że pojawiają się pomysły budowy siatek ochronnych. Jednak w tej dziedzinie najważniejsza jest kontrolna działalność państwa i organizacji międzynarodowych. Mają one za zadanie ustalanie norm emisji, które nie zagrażają życiu i zdrowiu ludzi. To między innymi dlatego TTIP jest tak niebezpieczne – gdyż może znacząco osłabić wpływ państwa. Niebezpieczni dla ludzkości są też liberałowie – którzy w tym wypadku pełnią rolę „pożytecznych idiotów”. Nie kontrolowany biznes będzie bowiem dążył do maksymalizacji zysków – traktując ludzkie nieszczęścia jak zmienne statystyczne (póki ilość wywołanych chorób nie zagraża biznesowi – nie ma znaczenia).

W ubiegłym roku grupa 190 naukowców z 39 krajów przekazała na ręce Organizacji Narodów Zjednoczonych i Światowej Organizacji Zdrowia (ang. World Health Organization, w skrócie WHO) petycję w sprawie zaostrzenia wytycznych dotyczących promieniowania elektromagnetycznego. Jednak w porównaniu z wrzawą wokół „Globcio”, wokół problemu panuje zadziwiająca cisza.

Rozwój cywilizacji prowadzi nieuchronnie do wzrostu ilości przetwarzanej informacji i szybkości jej przesyłu. W Polsce dodatkowo telefonia komórkowa pozwoliła na częściowe zniwelowanie skutków zbrodniczej działalności Buzka z Balcerowiczem (którzy oddali Francuzom całą infrastrukturę telekomunikacyjną). Jednak powinniśmy być świadomi zdrowotnych skutków tego rozwoju. Może wtedy uznamy, że 5G to o jedno G za daleko?