Szanowny Panie Prezydencie,
Zwracam się do Pana jako strażnika godności Rzeczpospolitej, w związku z niegodnym działaniem Parlamentu Rzeczpospolitej Polskiej.
W ostatnich dniach doszło do kuriozalnej sytuacji. Dwa zagraniczne banki działające w Polsce poskarżyły się do Komisji Europejskiej na działania polskiego parlamentu. Ich skarga dotyczy prawa, które jeszcze nie zostało uchwalone i jest ewidentną próbą wpłynięcia na proces legislacyjny. Polscy posłowie zareagowali tchórzliwie, opóźniając prace nad ustawami, które bankierom się nie podobają, tak by „nie zdążyć” przed końcem kadencji. Dlatego w Polsce nadal pozostaniemy bez ustawy, która miała ułatwić restrukturyzację kredytów walutowych. Co gorsza – prawdopodobnie także bankowy tytuł egzekucyjny nadal będzie używany – pomimo tego, że nawet Trybunał Konstytucyjny zebrał się na odwagę i uznał to, co dla każdego obywatela jest oczywistością: BTE jest jawnym bezprawiem, naruszającym w sposób ewidentny konstytucyjną zasadę równości. Znanych jest także wiele przypadków nadużywania przez banki tego mechanizmu.
Bankierzy oczywiście - jak zwykle czynią to zachodnie korporacje rządzące Polską – odgrażają się, że i tak za wszystko zapłacą klienci. To bezczelne i poniżające. Skoro ich to nie rusza – to dlaczego tak bronią istniejącego porządku (jeśli można użyć tego słowa)?
Szanowny Panie Prezydencie,
Pański wybór obudził w wielu rodakach nadzieję na to, że nasz naród odzyska godność i przestaniemy być traktowani jak głupia masa i tania siła robocza na usługach obcego kapitału. Dlatego z przykrością przeczytałem Pańską opinię na temat problemu kredytów we frankach szwajcarskich. Według medialnych doniesień powiedział Pan między innymi, że „banki powinny być odpowiedzialne za rozwiązanie kwestii kredytów hipotecznych we frankach szwajcarskich, ponieważ ogromnie na nich zarobiły, ale rozwiązanie nie może zdestabilizować sektora bankowego”.
Czy to, że ktoś dużo zarobił może być jakimkolwiek argumentem? Jeśli zarobek ten jest osiągnięty zgodnie z prawem, to chyba nie ma podstaw do tego, aby mieć do nich pretensje? To możliwe tylko w jednym przypadku: jeśli działania banków łamią zasady współżycia społecznego. Oznacza to jednak sytuację nienormalną – gdy działania zgodne z prawem są nie do zaakceptowania. Pretensje o to można mieć do państwa, a nie do banków. Polskie państwo bardzo się stara, aby banki miały duże zarobki i mogły je transferować za granicę. Zmiana tej sytuacji leży w zakresie Pańskich kompetencji.
Równie pochopna jest moim zdaniem uwaga o „destabilizacji sektora”. Jest to świadectwo ulegania medialnej propagandzie. Jawi się Pan jako człowiek prawy, który kieruje się w życiu chrześcijańskim systemem wartości. Proszę nie wchodzić w buty swoich przeciwników, którzy chrześcijańską etykę wieszają na czas urzędowania na kołku. W pierwszym rzędzie liczy się to, czy możemy uznać działania banków za etyczne, a nie to, czy przeciwdziałanie „grozi destabilizacją” - co zresztą nie wydaje się prawdą.
Proszę sobie wyobrazić następującą sytuację: bank zgodnie z umową ma prawo każdego kto zalega ze spłatami kredytu hipotecznego poprosić o „zagranie” w rosyjską ruletkę. Jeśli przegra – cały jego majątek przechodzi na rzecz banku. Oczywiście to znacząco poprawiłoby „płynność sektora”. Czy mając możliwość zakazania takiej gry, także brałby Pan ten pod uwagę ten argument?
Sądzi Pan, że ten opis jest daleki od polskich realiów? Co prawda samobójstwo zadłużonego we frankach wygląda na przypadek odosobniony, ale to ogrom ludzkich nieszczęść sprawia, że banki w Polsce uzyskują tak nadzwyczajne zyski. Pan może temu przeciwdziałać, poprzez podjęcie inicjatywy ustawodawczej mającej na celu:
-
Skuteczne wprowadzenie zakazu lichwy (także w odniesieniu do kredytów hipotecznych), -
Likwidację bankowego tytułu egzekucyjnego,
-
Zakaz naliczania procentów składanych od kredytów,
-
Zakaz akcji kredytowej w oparciu o kapitał zgromadzony na rachunkach bieżących,
-
Wdrożenie regulacji Bazylea III w zakresie dopasowania terminów wymagalności pasywów i zapadalności aktywów, co uniemożliwiłoby spekulowanie przez banki należnościami z tytułu kredytów „frankowych”,
-
Wprowadzenie przepisu, który umożliwiłby wyjście z zadłużenia poprzez przekazanie na rzecz banku nieruchomości, na którą został wzięty kredyt hipoteczny.
Z wyrazami szacunku
Jerzy Wawro