Wielu tak zwanych „ekspertów” związanych z „obozem władzy” zarzuca Andrzejowi Dudzie, że został prezydentem dzięki tysiącu obietnic niemożliwych do zrealizowania. Niedobrze by się stało, gdyby Prezydent uległ tej nagonce i w jakikolwiek sposób zaczął swoje obietnice modyfikować. Były one bowiem sensowne i wybory należy traktować jako wyraz oczekiwania, by były realizowane. Mało tego: Prezydent powinien zarysować śmiały plan, który ukazuje ambitne cele. Musi jedynie pamiętać o tym, by dla każdego rozważanego działania określić parametry opisujące możliwość realizacji (przede wszystkim zakres potrzebnych zmian prawnych i czas niezbędny na wykonanie).

Najczęściej dyskutowanym problemem jest wiek emerytalny. Na tym przykładzie widać wyraźnie, że rozwiązanie problemu musi być rozciągnięte w czasie. Należy określić więc ambitny plan docelowy. Na przykład emeryturę obywatelską, albo nawet minimalny dochód gwarantowany, o którym mówił Krzysztof Lewandowski na konferencji w Jarosławiu. Mając gwarantowany dochód ludzie w podeszłym wieku decydowaliby sami, czy i kiedy chcą zakończyć aktywność zawodową. Dodatkowe fundusze na starość mogliby oszczędzać w firmach ubezpieczeniowych, ale to byłby ich prywatny interes, a nie problem wagi państwowej.

Mając taki ambitny plan docelowy można podjąć działania doraźne, dokonując oczekiwanych zmian w skali takiej, jaka jest możliwa z uwagi na sytuację finansów publicznych, sytuację demograficzną itd… Nikt nie będzie oczekiwał natychmiastowej rewolucji. Choć z wielu względów warto natychmiast podjąć zmiany jakie tylko są możliwe.

Podobnie jest z uproszczeniem podatków. Wprowadzenie wysokiej kwoty wolnej od podatku, oraz wprowadzenie jednej stawki VAT (drastyczne uproszczenie podatków) jest możliwe jedynie przy kompleksowym podejściem do fiskalizmu. Mając spójny plan docelowy, można rozpisać jego realizację nawet na lata. Wówczas nawet ryzyko chwilowego braku zbilansowania (na przykład wskutek podniesienia kwoty wolnej od podatku) nie spowoduje trwałych kłopotów budżetowych.

Przede wszystkim jednak potrzebne jest jasne hasło przewodnie tych zmian. Tak jak w Niemczech Erhard zyskał poparcie dla hasła „dobrobyt dla każdego”, tak Polacy mogą się zjednoczyć wobec jednej idei. Na przykład: godne życie dla każdego.

Godne życie, to godna praca, to brak tolerancji dla oszustów czyhających na ludzi mniej zaradnych, to dochody umożliwiające przynajmniej zaspokojenie podstawowych potrzeb.

Godna praca to także sprawiedliwe wynagrodzenie. Sprawiedliwe, czyli takie, które umożliwi pracownikowi utrzymanie całej rodziny. Być może wielu przedsiębiorstw nie stać na takie wynagrodzenia i nie ma sensu w próbach ich wymuszenia. Ale to nie znaczy, że mamy o tym zapomnieć. Pracodawca powinien mieć świadomość, że pracownik godzący się na niższe stawki, finansuje rozwój przedsiębiorstwa. Wówczas może większe zrozumienie byłoby dla spółek właścicielsko-pracowniczych.

To są luźne myśli, które powinny być punktem wyjścia do dalszych prac analitycznych, aby znaleźć optymalne propozycje dla oczekiwanych w Polsce zmian. Prace takie są obecnie prowadzone przez różne osoby związane z "Konfederacją".