Wojsko kupuje drabiny, a Janusz Wojciechowski zastanawia się po co? Odpowiedź wydaje się oczywista. Skoro na kolorową (lub kwiatową) rewolucję w Rosji się nie zanosi – trzeba z tym Putinem inaczej pogadać. Da się Cymańskiemu kalasznikowa i drabinę i hajda na Moskali! A przy okazji zwiększą się szanse PiS na wyborczą wygraną (nie z powodu sukcesu Cymańskiego, tylko dlatego, że się go pozbędą).

Tygodnik „Wprost” zajął się prywatnym życiem jednego z „gwiazd dziennikarstwa”, Kamila Duroczka – szefa „Wiadomości” TVN. Pretekstem były oskarżenia o molestowanie przez Durczoka koleżanek w pracy. Według „Wprost” - ich śledztwo ujawniło, że szef „autorskich wiadomości” TVN to dewiant i narkoman. W tak zwanym „środowisku” zawrzało. Generalnie pismaki są oburzone: jak tak można niszczyć człowieka? Tylko patrzeć, jak wylezą na ulice z tabliczkami „jestem Durczok”. Niech się tylko trochę cieplej zrobi....

Trudno powiedzieć jaki jest poziom empatii z „sympatycznym panem z telewizji” reszty ogłupianego przez niego i jego kolegów społeczeństwa. Normalnych ludzi nie powinno to nic obchodzić – tak jak nie powinny ich obchodzić preparowane na użytek propagandy „wiadomości”.

Aby się przekonać, że głównym zajęciem pismaków jest propaganda, wystarczy krytycznie przejrzeć ich dzieła. Oto na przykład kilka aktualnych wiadomości z jednego z opiniotwórczych i profesjonalnych portali: rp.pl:

Popierana przez SLD kandydatka na Prezydenta, Magdalena Ogórek zainaugurowała kampanię wyborczą. Dużą część jej wystąpienia zajęła krytyka obecnego systemu władzy, który jest opresyjny wobec przedsiębiorców i zdominowany przez starych pryków.

Jej krytyka obnażyła nijakość obecnej prezydentury (określonej jako luksusowa emerytura), która stała się szczególnie widoczna w sytuacji kryzysu na Ukrainie.

Wśród konkretnych postulatów zmian można wymienić : uproszczenie prawa, ułatwienia dla przedsiębiorców, czy powołanie gwardii narodowej. Ale to nie są przecież postulaty lewicowe! Skąd więc poparcie SLD? Gdy Leszek Miller ogłosił kandydaturę Magdaleny Ogórek, można było mieć nadzieję, że chodzi o zbudowanie - na gruzach słabnącej partii - nowej lewicy, która wróci do korzeni. W sytuacji rosnących nierówności i zupełnie niezrozumiałej nędzy znaczącej części społeczeństwa, naturalne byłyby postulaty zaangażowania państwa w budowaniu bardziej sprawiedliwego ładu gospodarczego.

Tym bardziej, że chora na liberalizm prawica unika jak może kwestii „sprawiedliwości społecznej” (choć to właśnie sprawiedliwość społeczna stała się podstawą zwycięskiej strategii niemieckiej CDU).

 

Ministra Schetyny nie opuszcza dobre samopoczucie. - pomimo rosyjskich kpin. W reakcji na te kpinystwierdził on: to świadczy, że ta polityka, nasza polityka skutecznie wpływa na politykę europejską i mamy coś do powiedzenia w tych kwestiach wschodnich i Rosjanom to przeszkadza - powiedział Schetyna.

A jak to widać z perspektywy Podkarpacia? Oto fragment oceny Andrzeja Zapałowskiego: Nasza polityka środkowoeuropejska (Grupa Wyszehradzka) legła w gruzach, gdyż Bratysława, Praga i Budapeszt coraz bardziej się od nas dystansują. Polska szukając sobie strategicznych partnerów w Wilnie, czy we Lwowie, sama sytuuje się na pozycji tych „mocarstw” w polityce światowej, kreując sobie „śmiertelnego” wroga w Rosji w imię zasadniczo nie naszych interesów. W ogóle nie bierze się pod uwagę koegzystencji polsko-rosyjskich interesów na niepodległej, federalnej Ukrainie.

Próba skanalizowania dyskusji publicznej w odniesieniu do polityki polskiej w odniesieniu do Ukrainy na „jedynie słuszną” i „agenturę rosyjską” świadczy o kompleksie postkomunistycznym elit politycznych, gdzie tylko jeden kierunek był poprawny, zgodny z interesem państwa. Poglądy stojące w opozycji do oficjalnie głoszonych muszą być z definicji agenturalne.

Jedzą, piją, lulki palą.... To "Misiek” Kamiński się cieszy z rządowej posady. Na sali jest kilku znanych dziennikarzy. Bryluje jednak gospodarz Michał Kamiński. Opowiada wszystkim, jak dobre relacje łączą go z premier, jak swobodnie czuje się szefowa rządu w jego towarzystwie. – Mam piękny gabinet po Ostachowiczu – chwali się. Z jego słów można wywnioskować, że on i premier zostali przyjaciółmi.

Kto by się jednak czepiał takich szczegółów, naraża się na procesy wytoczone przez Misia. Miesiąc temu Misiek był lobbystą izraelskiej firmy wywiadowczej: „Aktywność Kamińskiego przy premier polskiego rządu może budzić wątpliwości, ale on sam zapewnia, że ma czyste ręce. – Nie mam żadnego konfliktu interesów, bo moja firma nie ma absolutnie żadnych interesów w Polsce – przekonuje w rozmowie z Faktem. W Radiu Zet zapewnia, że spotkania z premier dotyczą głównie spraw ukraińskich. A w rozmowie z Faktem dodaje, że nie gości na stałe w KPRM. – Własnego gabinetu nie mam, bo nie dostałem żadnej propozycji”.

Pani Premier Znana z Prawdomówności spostrzegła to niedopatrzenie i propozycję dostał. Nastąpiła więc „nieoczekiwana zmiana miejsc”.

Były już pracodawca nowego ministra też się cieszy:na wiadomość o tym, że Miś uplasował się w siedzibie polskiego rządu (KPRM) spółka PRISM STRATEGY GROUP opublikowała komunikat, w którym zapowiada rozwój swojej aktywności w Polsce.