- Szczegóły
- Kategoria: Wybór Ukrainy
Po zajęciu koszar wojskowych w ręce separatystów wpadły między innymi nowoczesne systemy przeciwlotnicze. Prawdopodobnie przy użyciu jednego z nich zestrzelono wczoraj malezyjski samolot z blisko 300 osobami na pokładzie lecący z Amsterdamu. Padają oskarżenia pod adresem Putina, że to jego rakiety dokonały tego aktu barbarzyństwa.
Normalnie uzbrojenie przeciwlotnicze jest zintegrowane z całym systemem śledzenia ruchu powietrznego. Nie ma wówczas możliwości omyłkowego zestrzelenia samolotu. W rękach cywili taka broń jest jak naładowany rewolwer w ręku dziecka – nie wiadomo co się stanie. Tym bardziej zadziwiające jest, że nie zamknięto tego obszaru dla ruchu cywilnego.
Podsłuchane rozmowy między separatystami nie pozostawiają wątpliwości, że to oni zestrzelili samolot - prawdopodobnie sądząc, że to ukraiński samolot transportowy.
Bojownik: Jeżeli chodzi o ten samolot, w okolicach Śnieżnego-Thoreza. Okazało się, że jest to pasażerski. Spadł w rejonie Grabowa, tam jest kupa trupów, kobiet i dzieci. Teraz kozacy tam wszystko oglądają. [...]
Koricin: To znaczy, że szpiegów zawozili. Po ch..j latali, teraz tu wojnę mamy, k...wa.
Nie da się jednak wykluczyć tego, że wykonawcy wiedzieli co robią. To jest bowiem kolejny zadziwiający zbieg okoliczności. Podróż Putina do Ameryki Południowej, zakończona utworzeniem przez kraje BIRCS Nowego Banku Rozwoju, wręcz ośmiesza politykę izolowania Rosji. Następuje gwałtowne pogorszenie się relacji amerykańsko-niemieckich – w przeciwieństwie do zacieśniających się więzi niemiecko-rosyjskich. Głupie pogłoski o wysokich stanowiskach dla antyrosyjskich podżegaczy w Polsce to też może być element politycznej gry (łagodzący nagły zwrot w polityce niemieckiej). Wojna na Ukrainie nikomu nie jest już potrzebna. Jeden celny strzał i zmienia się wszystko. Nie można więc wykluczyć tego, że rzeczywiście prezydent Rosji o tej akcji wiedział lub ją nakazał. Tak samo zresztą jak jego odpowiednik po drugiej stronie globu, bandyta Obama - także jest do tego zdolny.
Tego samego dnia wojska izraelskie rozpoczęły inwazję lądową w Strefie Gazy. W tym przypadku także mamy zadziwiający zbieg okoliczności: zabicie chłopców żydowskich stało się pretekstem do gwałtownego zakończenia kolejnego "pokojowego procesu".
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Zapowiadana od miesięcy alternatywa dla Banku Światowego staje się faktem. Państwa BRICS tworzą swój Bank Rozwoju. Według notatki PAP, powołującej się na anonimowych ekspertów – te państwa zbyt wiele dzieli, aby ich inicjatywa odniosła sukces. W przeciwieństwie do Banku Światowego, który skupia jak wiadomo państwa jednorodne ;-).
Deklarowane cele NDB są podobne jak w przypadku Banku Światowego. Tyle, że organizacja z Bretton Woods (utworzona przy dużym udziale radzieckiego agenta) coraz częściej traktuje „pomoc” jako element ekonomicznej agresji (doświadczyliśmy tego przy prywatyzacji emerytur). Kraje BIRCS mają same smutne doświadczenia w tej dziedzinie.
Nowy bank ma być inny. W raporcie Konferencji Narodów Zjednoczonych ds. Handlu i Rozwoju UNCTAD prezentuje się tą ideę jako „spełnianie marzeń”.
Bank BRICS będzie dysponował kapitałem 100mld dolarów.
Zakres jego działalności został określony w deklaracji Szczytu w Durbanie w 2013: „mobilizacja środków na infrastrukturę i projekty zrównoważonego rozwoju w krajach BRICS oraz innych krajach rozwijających się”. Jego działalność ma sprzyjać włączeniu społecznemu i bardziej zrównoważonemu rozwojowi. Wspierana ma być gospodarka ekologiczna, energia ze źródeł odnawialnych, wykorzystanie innowacji. Spodziewane jest uzyskanie „efektu dźwigni” dzięki współpracy z lokalnymi bankami oraz współfinansowanie projektów wraz z kapitałem prywatnym. Jeśli uda się osiągnąć w ten sposób efekt synergii, znaczenie tej inicjatywy może być znacznie większe, niż wynikałoby z wielkości kapitału finansowego postawionego do jego dyspozycji.
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Kontrola UKS w Rzeszowie zagraża istnieniu jednego z najnowocześniejszych przedsiębiorstw w regionie: Zakładom Magnetyzowym „ROPCZYCE”, W oświadczeniu zarządu czytamy:
Jest nam niezmiernie przykro, że Zakłady Magnezytowe „ROPCZYCE” będąc globalnym graczem i wizytówką polskiej myśli technicznej na świecie, zamiast skupić się na dalszej ekspansji, muszą koncentrować się na obronie przed nieuprawnionymi interpretacjami Urzędu Kontroli Skarbowej w Rzeszowie.
Dowolność urzędników skarbowych w interpretacji obowiązującego w Polsce prawa podatkowego jest w ocenie Zarządu praktyką niedopuszczalną. [...]
Nasze sprawozdania są regularnie badanie przez renomowanych audytorów i nigdy nie było z ich strony zastrzeżeń. Nie jesteśmy więc w stanie zrozumieć postępowania Dyrektora UKS, który odpowiadając na nasze pisma w ogóle nie odnosi się do stawianych przez nas merytorycznych argumentów.
Chcielibyśmy podkreślić, iż w wyniku zaistniałej sytuacji, Grupa ZM Ropczyce rozważa zasadność dalszych inwestycji w regionie, a być może również zmianę siedziby prowadzonej działalności.
Sprawa dotyczy opcji, na które zarząd dał się naciągnąć bankierom w 2008 roku. Powstałe straty nadzwyczajne uznano za koszt uzyskania przychodu, co zmniejszyło płacony podatek. Problem w tym, że straty nadzwyczajne według prawa podatkowego są kosztem uzyskania przychodu, gdy powstały w związku z uzyskiwaniem przychodu. Według przedsiębiorstwa tak było (to duży eksporter, dla którego ryzyko kursowe jest problemem), a według kontrolerów – to była tylko spekulacja.
Szkoda, że tego typu przypadki nieodmiennie są rozważane jako walka urzędników z przedsiębiorcami, gdy tymczasem źródłem zła jest chore prawo podatkowe.
- Szczegóły
- Kategoria: Wojna cywilizacji
Wszystkie konflikty w historii były napędzane przez trzy czynniki: żądza władzy, zdobycze (pieniądze) i ideologia. Można się spierać o to, czy wszystkie trzy czynniki występują w każdym konflikcie (bez wątpienia czasem jeden z nich dominował do tego stopnia, że pozostałe były pomijalne). Ważniejsze jest jednak to, że wydzielenie tych czynników ułatwia zrozumienie przyczyn i przebiegu konfliktów.
Po II Wojnie Światowej w Europie zanikały konflikty zbrojne. Demokracja i rozwój mediów sprawiły, że zbrojna walka o władzę stała się przeżytkiem. Idee socjalizmu i państwa dobrobytu sprawiły, że na gruncie ekonomicznym główna oś sporu przebiega między państwem i obywatelem (a nie – jak drzewiej bywało - między właścicielami dóbr). Dodatkowo dla tych o nieogarnionej żądzy posiadania jest system finansowy, który daje możliwości grabieży o wiele większe, niż potęga militarna. Także ideologie wydawały się być w odwrocie. Co prawda podzielony na dwa wrogie obozy świat uprawiał rytualne poniżanie przeciwnika, ale głębokie przekonanie ideologów o słuszności wyznawanych idei skłaniało ich do poglądu, że „lepszy” system zwycięży bez atakowania wroga.
Po upadku ZSRR zabrakło sensownej refleksji, a może i dobrej woli. Zamiast wysiłku w celu wykorzystania historycznej szansy, mieliśmy triumfalizm liberalizmu i rozkwit bezgranicznej chciwości. Reakcja przegranych była łatwa do przewidzenia: nastąpiła eskalacja konfliktów ideologicznych. Islamski radykalizm z jednej strony, a lewactwo z drugiej mają podobne cele: zniszczyć podstawy systemu wartości wroga. Została zaatakowana cywilizacja judeo-chrześcijańska.
Jednym z najważniejszych wskazań Jana Pawła II brzmiało: nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj. Czyli mamy patrzeć na rzeczywistość z perspektywy personalistycznej (osobowej) i skupiać się na budowaniu, a nie niszczeniu. Kierując się zasadami etyki minimalizujemy skutki ewentualnych błędów, wynikających z braku wiedzy lub mylnej oceny faktów. Sprzeniewierzenie się temu nauczaniu czyni nas bezbronnymi wobec agresji. W Polsce współpraca Kościoła z „naszą” (jak się wydawało) władzą przerodziła się w kolaborację. „Mesjanizm” Busha i knowania jego następców wzmocniły w krajach arabskich wizerunek USA jako szatana. Zło rodzi zło, a nienawiść – nienawiść. Wydarzenia w Syrii, Iraku i Izraelu są skutkami tego procesu.Świat „zachodu”, który milczał wobec amerykańskich zbrodni na Bałkanach – nie miał też wiele do powiedzenia po aneksji Krymu. Traktowanie tragedii zabójstwa trzech chłopców jest dużo lepszym pretekstem do wojny, niż mityczna „broń chemiczna” w Iraku. (Nawet przedstawiciele izraelskiej armii nie kryją, że to pretekst - jeden z wysokich oficerów stweierził niedawno, że Izreael nie potrzebuje żadnych dowodów winy Hamasu, aby zabijać swych wrogów).
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
PRL'u był jak wiadomo opresyjnym państwem, w którym władze dzielnie walczyły z problemami nigdzie indziej nie występującymi. Nierozwiązywalny był na przykład problem skupu butelek. Jednak to socjalistyczne państwo miało sporą przewagę nad III RP: nikomu nie przyszło do głowy powiedzieć, że ono nie istnieje. Tymczasem opinia urzędującego ministra, że III RP istnieje tylko teoretycznie znajduje potwierdzenie na każdym kroku. I niestety nie dotyczy spraw błahych – jak skup butelek - tylko decydujących o egzystencji obywateli. Minister był pod wpływem alkoholu, więc jego opinia jest nieco spłycona. Polska istnieje jako pewien mit, żyjący w sercach Polaków i przejawiający się w patriotycznych symbolach. Natomiast jako państwo – nawet jeśli istnieje – to na pewno nie jest to państwo Polaków. Nie działa ono w interesie obywateli, a co najwyżej uwzględnia interes niewielkiej grupki tych, co na górze. Dobrym przykładem jest działalność lichwiarska, która kwitnie pomimo anty-lichwiarskich regulacji. Na dodatek traktuje się to jako coś normalnego: przedstawiciel tego „biznesu” uważa, że ten „rynek” szacowany na 7mln będzie nadal rósł. Oczywiście ma rację. Ekonomiści i politycy mu to zapewnią. Tak samo jak atakujący rodziny ideolodzy zapewnią rozkwit prostytucji. Tylko czekać, jak przedstawiciel tego biznesu będzie opowiadał o rozkwicie sieci burdeli.
Na zdjęciu niezawodny Ryszard Petru opowiada o dobrodziejstwie lichwy dla najbiedniejszych:
Gdyby ktoś potrzebował szybkiego wskaźnika, czy Polska istnieje nie tylko teoretycznie, wystarczy sprawdzić media – czy tego typu dranie nadal ze spokojem traktują patologię jako coś normalnego.