Jednym z poważnych problemów USA jest funkcjonowanie systemu edukacyjnego, który powoduje horrendalne zadłużanie młodych ludzi. Trzy lata temu wprowadzono zasadę, że absolwenci, którzy zaciąnęli kredyty po październiku 2007 będą przeznaczać na spłatę co miesiąc nie więcej niż 10% swoich dochodów. Wczoraj Barack Obama podpisał dekret, który rozszerza te zasady na absolwentów, którzy zaciągnęli pożyczki wcześniej. (zob. http://fakty.interia.pl/swiat/news-usa-obama-chce-pomoc-czesci-zadluzonych-studentow,nId,1440247).

Obama wyraził przy okazji nadzieję, że republikanie poprą ustawę Warren, dotyczącą wsparcia z budżetu osób spłacających kredyty studenckie. Nie wydaje się jednak, aby republikanie się na to zgodzili. Oni najwyraźniej nadal uważają, że wsparcie wielkiego biznesu wystarczy by odzyskać władzę.

Kredyty studenckie przekraczają już 1,2 biliona dolarów – czyli więcej niż całkowite zadłużenie kart kredytowych. Przeciętne zadłużenie studenta z licencjatem to blisko $30tys. Według autorów ustawy to zagraża całej gospodarce, gdyż młode małżeństwa zamiast kupować domy i rozwijać działalność gospodarczą, uginają się pod ciężarem zaciągniętych kredytów.

Na tym przykładzie widać, że przy powszechnym zadłużeniu odsetki bankowe pełnią rolę podobną do podatków. Nic więc dziwnego, że zacierają się powoli różnice między USA i Europą. W Europie wysokie podatki prowadzą do sytuacji, w której wielu obywateli nie potrafi egzystować bez pomocy państwa. USA podąża tą samą drogą.

Nasz sukces obracany na wszystkie strony ma być szczególnie widoczny w zestawieniu ze zgrzebnymi czasami PRL'u. Dobrym przykładem jest publikacja DGP, w której autorzy rozprawiają się z gierkowskim mitem: Było biednie i bez szans na rozwój. Ceny rosły, płace spadały.

A kto myśli inaczej, ten jest komuch przebrzydły.....

A że to się nie ma nijak do rzeczywistości? Kto by się tym przejmował.

Poniższa tabela pokazuje zmiany cen i wynagrodzeń za Gierka – na podstawie danych GUS.

 

wzrost cen % (*)

przeciętne wynagrodzenia (**)

wzrost

realnie

1970

101,1

2235

102,8%

101,7%

1971

99,9

2358

105,5%

105,6%

1972

100

2509

106,4%

106,4%

1973

102,8

2798

111,5%

108,5%

1974

107,1

3185

113,8%

106,3%

1975

103

3913

122,9%

119,3%

1976

104,4

4281

109,4%

104,8%

1977

104,9

4596

107,4%

102,3%

1978

108,1

4887

106,3%

98,4%

1979

107

5327

109,0%

101,9%

1980

109,4

6040

113,4%

103,6%

Narzekanie na niski poziom ekonomicznej wiedzy Polaków może być przesadzone. Okazuje się, że pomimo wytężonej propagandy wszystkich mediów – od lewej do prawej, jedynie 1% Polaków zdecydowało się zostać w OFE. Postawę rządu w tej sprawie można w sumie uznać za neutralną. Gdyby chciał całkiem pognębić OFE, to ogłosiłby, że ZUS przestanie prowadzić za darmo rozliczenia za PTE. A koszty budowy tego systemu rozliczeń są horrendalne.

Właśnie jeden z blogerów opublikował ciekawą analizę, podważającą oficjalne dane (3mld zł).

Chiny mają poważny problem z energetyką węglową. Chodzi przede wszystkim o olbrzymie zanieczyszczenie środowiska. Chińczycy rozwijają więc energetykę solarną (ogniw fotowoltaicznych). Czy jednak jest to rozwiązanie ekonomicznie opłacalne? Oto kilka faktów, które pomogą w uzyskaniu odpowiedzi:

  1. Ogniwa fotowoltaiczne tanieją o 20% przy podwojeniu podwojenia mocy zainstalowanych dotąd ogniw na całym świecie. na całym świecie. To się nazywa Prawo Swansona i zostało potwierdzone empirycznie.

  2. Ilość zainstalowanych ogniw jest dzisiaj niewielka i podwojenie, a nawet zwielokrotnienie ich nie będzie problemem.

  3. Instalacje słoneczne mogą rozwijać się bardzo szybko i szybko likwidować.

  4. Ceny energii słonecznej są do zaakceptowania na rynku nawet, gdy są nieco wyższe, niż ceny energii z węgla.

  5. Wzrost ilości instalacji może odbywać się częściowo na zasadach czysto rynkowych, gdyż możliwa jest sprzedaż tej energii w wyższej cenie (niż energii z węgla).

  6. Istnieją istotne ograniczenia rocznego wzrostu.

  7. Instalacje słoneczne muszą być w prawie 100% finansowane z góry – a więc koszty finansowe są ważnym składnikiem kosztów.

  8. Ogniwa słoneczne mają trwałość około 30 lat, czyli dłużej niż okres finansowania. Nawet więc gdy w okresie finansowania wydaje się to nieekonomiczne, możemy zyskać do 10 lat prawie darmowej energii.

  9. Koszty magazynowania energii elektrycznej mają własne „prawo Swansona”.

 Na obchody 25 lecia pierwszych w częściowo wolnych wyborów w Polsce przybył między innymi prezes Google. Wyjawił on przy tej okazji plan otwarcia w Warszawie nowoczesnego centrum dla_startupów:

Jesteśmy dumni z tego, że społeczność startupowa tak dynamicznie rozwija się w Polsce, a także tutaj, w Warszawie. Mamy nadzieję, że warszawski Campus pomoże w rozwoju technologicznych przedsiębiorstw, wzmocni ekosystem startupów i zachęci do rozwoju innowacyjności w Polsce - powiedział Eric Schmidt, prezes Google.

W ubiegłym roku w Krakowie uruchomiono program „Google for entrepreneurs”, który okazał się wielkim sukcesem. Campus w Warszawie to pójście o krok dalej. W przeciwieństwie do wygłupów władz, które co chwilę serwują nam nową nową Dolinę Krzemową, projekt Google ma szanse powodzenia - bo otwarta strategia rozwoju tej korporacji sprzyja takim niekonwencjonalnym działaniom. Duże znaczenie ma także magia marki i dotychczasowa obecność firmy w Polsce. Jednak Google jest znany także z tego, że łatwo porzuca projekty, które „nie rokują”. Jak będzie tym razem – zobaczymy.

Jeśli można przy tym trochę pomarudzić, to szkoda, że wybrano Warszawę – miasto w którym najłatwiej wystartować wpisując się w struktury powiązanej z władzą sieci konsumentów zagrabionych (przez system podatkowy i centralizację) w całej Polsce dóbr. To na prowincji innowacja dają wolność, a mając przychylność Google nie musimy liczyć na przychylność waadzy.