- Szczegóły
- Kategoria: Stan Bezprawia
Dzień był ponury, zimowy. Do prokuratury dzwoni telefon:
- słucham Prokuratura Apelacyjna w Krakowie...
- jestem dziennikarzem... Amerykański dziennik „Washington Post” właśnie opublikował szczegóły dotyczące więzienia CIA w Polsce - może Pan to skomentować
- nie nie mogę
Prokurator odkłada słuchawkę i woła do drugiego pokoju:
- Stefan – co z tym więzieniem w Kiejkutach – bo się dopytują dziennikarze?
- A mam tu teczkę. Zobacz – mieliśmy postawić zarzuty … i jakoś się to przeoczyło....
- OK – to już wiem, co mówić.
Dalszy ciąg można znaleźć na przykład tutaj: Prokuratura Apelacyjna w Krakowie potwierdza, że w śledztwie ws. tajnych więzień CIA w Polsce zarzuty przedstawiono jednej osobie, będącej funkcjonariuszem publicznym.
To takie małe „political fiction”, ale przecież nie mogło być inaczej. U nas - w praworządnym państwie nie podejmuje się działań prawnych z powodu jakiegoś artykułu.... ;-).
Jeśli okaże się, że ten funkcjonariusz publiczny nazywa się Andrzej Derlatka – to tylko zbiegiem okoliczności można wyjaśnić, że właśnie to nazwisko opublikował Washington Post.
Najciekawsze w tej informacji jest coś innego: że amerykańska senacka komisja ds. wywiadu zamierza opublikować fragmenty raportu na temat tajnych więzień CIA w Polsce.
Na razie politycy mogą robić uniki w rodzaju „nie będę komentował spekulacji prasowych”. Ale co dalej?
- Szczegóły
- Kategoria: Krótko
Matematyk z Kazachstanu Mujtarbaj Otelbajew znalazł częściowe rozwiązanie równania Naviera–Stokesa, które dotyczy przepływy płynów (jest wykorzystywane m.in. w przemyśle lotniczym).
Jest to jeden z „problemów milenijnych”. Za rozwiązanie każdego z nich Instytut Matematyczny Claya oferuje nagrodę w wysokości miliona dolarów.
Na razie jest problem z weryfikacją rozwiązania, bo Otelbajew nie mówi po angielsku. W Polsce Otebajew nie dostałby z tego powodu nawet doktoratu.
Kilka lat temu inny z problemów milenijnych (udowodnienie hipotezy Poincarégo) rozwiązał Rosjanin Gieorgij Perelman. Pomimo, że żyje on w biedzie, nie przyjął oferowanej nagrody, mówiąc, że ma wszystko czego mu potrzeba.
Matematycy nie są zaliczani do elity świata. Nie ma ich w Davos. Mogą się tam za to znaleźć ludzie, którym uda się zamienić ich rozwiązania na dolary (po uprzednim opatentowaniu w USA).
- Szczegóły
- Kategoria: Krótko
Opracowywany co roku przez Światowe Forum Ekonomiczne raport nierówności płci (Global Gender Gap) pokazuje, że w Polsce nie jest z tą równością najgorzej. Co prawda nie dorównujemy jeszcze Skandynawom, ale ich książki już publikujemy. Każdy rodzic powinien się zapoznać z reportażem z księgarni, aby wiedzieć do czego zmierza obecna antychrześcijańska rewolucja.Pewną zagadką pozostaje dlaczego napisano „Wielką księgę sisiaków” i „Wielką księgę cipek” - ale gendryści jakoś tą jawną dyskryminację wyjaśnią i już wkrótce będziemy mieli „Wielką księgę sisiako-cipek”.
Ze wspomnianego raportu wynika, że najgorsza sytuacja jest w krajach muzułmańskich. Stąd pomysł na radykalne poprawienie sytuacji. Można zapakować w jeden kontener cały polski nakład wspomnianych książek, razem z Magdaleną Środą, Kingą Dunin i resztą tego towarzystwa i wysłać do Arabii Saudyjskiej na promocję czytelnictwa i postępu. Nawet minimalny postęp w jakimś „zacofanym” kraju arabskim da globalnie większy efekt, niż orka na polskim ugorze. A w razie niepowodzenia, będziemy mieli pierwsze męczennice gendryzmu, co ułatwi zbudowanie nowej świeckiej religii.
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
W Davos trwa doroczne Forum Ekonomiczne pod hasłem „Przebudowa świata: konsekwencje dla społeczeństw, polityki i biznesu” (The Reshaping of the World: Consequences for Society, Politics and Business).
Podobno świat wychodzi powoli z kryzysu i pora go ukształtować na nowo. Bynajmniej nie chodzi o wyciągnięcie jakichś konsekwencji, a nawet wniosków. W komentarzu Michała Wróblewskiego na portalu wgospodarce.pl czytamy: „Bankierzy i politycy sami nie pociągają się do odpowiedzialności za kryzys, a zamiast rozwiązywać problemy kumulują je i oddalają na przyszłość. Dlatego po kolejnej konferencji w Davos, nie należy spodziewać się dużych zmian”.
Ale przecież tam nie chodzi o zmiany! Chodzi o pokazanie zatroskania. Władcy świata troszczą się i pochylają nad losem ubożejących społeczeństw. Tuż przed konferencją w Davos pokazała się informacja, że 85 najbogatszych ludzi świata ma tyle bogactwa, co połowa całej ludzkości!!! Na drugim biegunie jest niewyobrażalna nędza. Polska – awangarda ludzkości też podąża w tym kierunku. W roku 2012 odebrano rodzicom blisko 800 dzieci z powodu ich ubóstwa. W tekście na ten temat bloger informuje, że „w październiku 2012 r. zrewaloryzowano i podwyższono próg wyznaczający ustawową granicę ubóstwa. Został on obliczony na 542 zł miesięcznie na osobę. Ten wcześniejszy wynosił 477 zł. Gdyby podwyższony próg wprowadzono w styczniu 2012 r. i według niego przeprowadzono badania, to odsetek osób żyjących w biedzie w skali kraju wyniósłby ponad 13 proc.! Za pomocą sprytnego zabiegu metodologicznego zwalczono ponad dwucyfrową biedę w kraju”.
Papież Franciszek zwrócił się do uczestników konferencji w Davos, by mieli na uwadze, że bogactwo ma służyć ludzkości, a nie odwrotnie. Prosił też o działania na rzecz zmniejszenia ubóstwa. Chyba niepotrzebnie. W Davos nad ubogimi pochylano się z troską w latach ubiegłych. Dzięki temu pojawił się teraz nowy obiekt troski: pracujący ubodzy (working poor), którzy do niedawna byli klasą średnią. W tym zatroskaniu nie chodzi bynajmniej o personalistyczną wizję człowieka, którą można zrealizować jedynie przy znośnym poziomie dobrobytu. Chodzi o zarządzanie ryzykiem. Raport „Global Risks 2014” wskazuje na groźbę niepokojów społecznych. A ta jest większa ze strony ubożejącej klasy średniej, niż mas żyjących w skrajnym ubóstwie.
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Coraz powszechniejsza staje się świadomość tego, że problem narastania nierówności jest jednym z najważniejszych we współczesnym świecie. W ramach projektu Syndicate opublikowano kolejne dwa teksty na ten temat. W tekście dotyczącym narastania nierówności wskutek rozwoju technologii („Nierówności rosnące od kliknięć”) najciekawsze są odniesienia do Tylera Cowena: „W niedawno wydanej książce Koniec przeciętności ekonomista Tyler Cowen stawia świadomie prowokacyjną tezę, że choć nowa technologia będzie prowadziła do drastycznych nierówności, to ludzie przegrani, mając zaspokojone podstawowe potrzeby życiowe na minimalnym możliwym do zaakceptowania poziomie, będą tak zadowoleni z oferty gier komputerowych i internetowej rozrywki, że nie będą czuli potrzeby wszczynania protestów”.
Z kolei tekst „Pokryzysowe ożywienie rodzi nierowności” pokazuje ciemną stronę „pakietów ratunkowych”. Ich skutkiem jest gwałtowny wzrost cen nieruchomości w centrach przemysłowych, ujemne realnie oprocentowanie depozytów i korupcja. „Krótko mówiąc: przedsięwzięcia mające stymulować gospodarkę mogą okazać się wysoce problematyczne, ponieważ zwykli obywatele często nie mają dostępu do związanych z nimi korzyści. Dla świata, który wciąż zmaga się ze skutkami kryzysu roku 2008 oraz związanymi z nim rewelacjami na temat nadużyć w świecie finansów i nieruchomości, takie kosztowne projekty mogą wyglądać na kolejne z góry ustawione przetargi, na których zarobi skorumpowana elita”.