- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Zmiany kadrowe dokonane w tym roku przez rząd PO-PSL doprowadziły do zablokowania niektórych badań w instytucie ITME (to ten w którym opracowano „polski grafen”): Zarówno izolatory topologiczne, jak i fosforek cynkowo-germanowy, mają olbrzymi potencjał rozwojowy. Oba projekty mogą w przyszłości mieć dla Polski olbrzymie znaczenie – także w zakresie bezpieczeństwa. I oba są obecnie krytycznie zagrożone – straci na tym Polska, zyska kto inny.
Były wicepremier Piechociński przyznał, że inwestycja w geotermię toruńską była przez rząd blokowana z powodów politycznych. Jak to ujął: „stała się przedmiotem gry politycznej i to był główny powód, dla którego geotermia nie otrzymała publicznych środków, które powinna otrzymać”. Mimo tego inwestycja zakończyła się sukcesem, a minister Szyszko chwalił się nią w Paryżu, jako czymś absolutnie unikalnym. Podobnie jak polski model gospodarki leśnej. Uwzględnienie w końcowym porozumieniu roli lasów w bilansie CO2 to sukces Polski.
Taki sam schemat działania pojawił się w kwestii tarczy antyrakietowej: odrzucono porozumienie z USA, aby nie wyglądało to na sukces PiS. Tym razem na dodatek dochodzi podejrzenie o korupcyjny układ z lobby reprezentującym amerykański przemysł zbrojeniowy. Nic więc dziwnego, że minister Macierewicz podjął decyzję o przerwaniu negocjacji na dostawy tego uzbrojenia. W tle jest polski przemysł zbrojeniowy, który jest w stanie wyprodukować część elementów tarczy. Renegocjowany jest też kontrakt na helikoptery, co pozwoli przynajmniej po części oprzeć go o produkcję w Mielcu.
Wszystkie te sprawy mają ze sobą coś wspólnego. W każdym z tych przypadków jakieś interesy były w przeszłości ważniejsze niż interes Polski.
Każda z tych spraw została też starannie przemilczana przez tak zwane „polskie media”. Podobnie było z rozmowami Prezydenta w Chinach na temat „Nowego Jedwabnego Szlaku” (gdyby nie poślizgnął się na wycieczce na Chińskim Murze, to większość społeczeństwa nie wiedziałaby nawet, że tam był). Doszło do tego, że po szczycie w Paryżu PAP informował o reakcjach różnych polityków, poza polskim ministrem!
- Szczegóły
- Kategoria: Krótko
Jednym z uczestników Marszu Wolności i Solidarności był Andrzej Gwiazda. Porównał on szukanie pomocy za granicą przez obecne „elity” za granicą do tego co robiły "elity" PRL'u. Tylko – jak mówił - „biedaki nie wiedzą, że Bruksela to nie Moskwa i nie ma czołgów”.
Uczestnicy demonstracji w dniu poprzednim też sięgnęli do historii. Tylko że ich zdaniem to PiS jest nową wersją PZPR, a Stefan Niesiołowski posunął się nawet do porównania Kaczyńskiego do Jaruzelskiego i zapowiedzi, że może dojść do podpalenia siedziby PiS tak jak palono komitety PZPR.
Po całym weekendzie seansów nienawiści deser dla koneserów. Wieczorem TVP2 pokazała wstrząsający film zatytułowany „Czarny Czwartek. Janek Wiśniewski Padł”. Pokazano w nim jak wyglądała walka o demokrację i dobrobyt w czasach PRL.
https://www.youtube.com/watch?v=uw9VRnfl9no
Kim trzeba być, by władze wybrane w demokratyczny sposób przez środowiska najsilniej kultywujące patriotyczne tradycje porównać z komunistycznymi mordercami?
Zbrodniarz' 2015
Polscy patrioci'2015:
PS.
Według propagowanej przez ludzi związanych z PO informacji na marszu KOD było 50tys, a na marszu PiS - 15tys. Policja podaje odpowiednio 17-20tys i 40-45tys. Warto zapoznać się z porównaniem z innymi marszami: http://www.zelaznalogika.net/gratulacje-wygraliscie-rzad-dusz/.
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
W Paryżu zawarto porozumienie COP21. Podstawą porozumienia jest „równowaga między antropogenicznymi emisjami” i „usuwaniem gazów cieplarnianych przez pochłaniacze”. Czyli przyjęto do wiadomości, że skupianie się tylko na emisji jest błędem. Mało tego. Uznano też, że postęp w tej dziedzinie zabierze więcej czasu krajom rozwijającym się oraz to, że problem należy rozwiązywać "w kontekście zrównoważonego rozwoju i wysiłków na rzecz eliminacji biedy”. Wydaje się, że wobec rosnącego oporu społecznego ideolodzy wpuścili na duszne salony mędrców odrobinę zdrowego rozsądku z ulicy. Zapewne Polskie społeczeństwo dołożyło do tego cegiełkę. Jednak przedstawiciele organizacji NGO są nadal sceptyczni. Ich zdaniem potrzebne są zmiany systemowe, a nie klimatyczne. „Te zmiany nie zostaną dokonane przez korporacje czy światowych przywódców. To my ich dokonamy, jako globalny ruch obywateli".
- Szczegóły
- Kategoria: Krótko
Zazwyczaj na ulicę wychodzą ludzie, którzy nie mają możliwości wyrażania swych poglądów w sposób bardziej spokojny. Nawiązuje się na przykład do czasów stanu wojennego, gdy w mediach dominował głos władzy nie mającej mandatu społecznego. Wczoraj na ulicę wylazła „elita”, która opanowała wszystkie główne media i ma sporą (blokującą możliwość zmiany Konstytucji) reprezentację w Parlamencie. Może zabłądzili?
Chyba jednak rację ma anonimowy autor poniższej ilustracji:
Oni nie wyobrażają sobie istnienia „demokracji” w której większość myśli inaczej niż oni.
Dzisiaj ma być „odpowiedź” tej drugiej części społeczeństwa.
Wśród haseł „demokratów” po części „zapożyczonych” z czasów komuny zwracają uwagę ataki na Prezydenta: „Głowa państwa, a nie draństwa”, „Dudy twarz. Gdzie ją masz?”, „Kaczyński Duda – Jedna paskuda” itd… Wszystko to w obronie zasady: „sankcjonowanie znieważenia urzędującego prezydenta RP wiąże się nie tylko z szacunkiem należnym najwyższemu urzędowi w państwie, ale także z szacunkiem do samego państwa, które jest dobrem wspólnym”.
- Szczegóły
- Kategoria: Krótko
W amerykańskich mediach nie cichnie burza po propozycji Donalda Trumpa, aby zamknąć granice dla wyznawców islamu. Głos w tej sprawie zabrał między innymi prezes (CEO) Google, pochodzący z Indii Sundar Pichai. Zwrócił uwagę na to, że Ameryka to nadal kraj imigrantów, a otwartość i tolerancja to jego największe atuty. Patrząc przez pryzmat Doliny Krzemowej może tak to wyglądać. Jednak historia USA zna także inne przypadki. Niż zawrotna kariera imigranta z Indii.
W czasie irańskiej rewolucji islamskiej, grupa studentów zajęła ambasadę w Teheranie. Wzięto ponad 60 zakladników. Próba ich odbicia zakończyła się kompromitującą porażką. Urzędujący wówczas prezydent USA Jimmy Carter w dniu 7 kwietnia 1980 roku ogłosił zerwanie stosunków dyplomatycznych z Iranem. Równocześnie wprowadził embargo na eksport towarów do Iranu, zakaz wjazdu dla Irańczyków oraz deportację pracowników placówek dyplomatycznych i studentów z Iranu.