2015-12-01

2015-12-02

2015-12-03

2015-12-04

2015-12-05

2015-12-06

2015-12-07

2015-12-08

2015-12-09

2015-12-10

2015-12-11

2015-12-12

2015-12-13

2015-12-14

2015-12-15

2015-12-16

2015-12-17

2015-12-18

2015-12-19

2015-12-20

2015-12-21

2015-12-22

2015-12-23

2015-12-27

2015-12-28

2015-12-29

2015-12-30

2015-12-31

W wyborach lokalnych we Francji zwyciężył Front Narodowy. Przywódczyni tej partii od dawna daje wyraz swej sympatii do Rosji: „Rosja jest częścią naszej cywilizacji. Mamy wspólne korzenie, długą historię wspaniałej przyjaźni (…) Powinniśmy zwrócić się do Rosji, by rozwijać partnerstwa gospodarcze i energetyczne. Myślę, że ta zimna wojna, która nałożona została na stosunki z Rosją przez Amerykę, jest olbrzymim politycznym błędem. […] W interesie Francji jest zwrócenie się w kierunku Europy, Wielkiej Europy uwzględniającej opartą na partnerstwie współpracę z Rosją (…) Mam na myśli całą Europę. Musimy przede wszystkim ściślej współpracować z Rosją”.

Sukces Le Pen ujawnia głębkie podziały wśród polskiej prawicy. Czy najpoważniejsza kandydatka na przyszłego prezydenta Francji budzi nadzieję, czy przerażenie? Z jednej strony chce ona ratować resztki chrześcijańskiej cywilizacji, a z drugiej korzysta z pomocy Putina (także finansowej).

Związany z narodowcami portal po prostu.net ogłasza triumf Frontu Narodowego w wyborach we Francji!. Podobnie reaguje „polskaniepodlegla.pl”. Na fronda.pl zwyciężyła nienawiść do „ruskich”: „Proputinowski Front Narodowy zwycięża w wyborach we Francji!”.  

Właściciel Facebooka napisał list do córeczki, która właśnie mu się urodziła. Obiecuje w nim, że dla nie zmieni świat na lepszy. W tym celu wraz z żoną powołują fundację Chan Zuckerberg Initiative. Fundacja ma dysponować majątkiem Zuckenberga zgromadzonym w postaci akcji Facebooka. Wartość tych akcji jest szacowana obecnie na 45 mld USD. Na podobnej zasadzie działa Fundacja Billa i Melindy Gatesów. Jednak w przeciwieństwie do Gatesa, właściciel Facebooka nadal chce kierować swoją firmą. Jest też przekonany, że „zmienianie świata na lepsze” jest wspólnym celem fundacji i firmy.

Jednym z elementów strategii Facebooka jest przejmowanie startup'ów, co można traktować jako wsparcie dla obiecujących inicjatyw. Działania fundacji będą więc pod tym względem spójne z działalnością biznesową, choć będą dotyczyć różnych obszarów działania. Fundacja ma przeciwdziałać nierównościom i wspierać pełniejsze wykorzystanie potencjału ludzi.

W przyszłym tygodniu PiS ma przedstawić ustawę, która zmieni media publiczne w media narodowe. Krzysztof Czabański zdradza najważniejsze jej założenia: „Nowa ustawa wyjmie je spod kurateli Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, ureguluje ich zadania, […] Będzie on oczywiście w pewnym sensie mechanizmem politycznym, bo jest wzorowany na mechanizmie, który obowiązuje w tej chwili w KRRiT. Przed tym mechanizmem nie widzimy ucieczki, bo nikt nie wymyślił innego sposobu powoływania władz mediów publicznych. W ten sam sposób będzie powołana Rada Mediów Narodowych, bo te media zostaną wydzielone jako media narodowe, choć zachowają swoje nazwy dotychczasowe. Członków będzie mianował Sejm, Senat i Prezydent, dokładnie tak samo, jak w wypadku Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Zastosujemy ten sam schemat: świat polityki powołuje tę radę, a dopiero rada powołuje kierownictwo poszczególnych mediów. To będzie rada powoływana przez polityków, ale innej drogi nie ma. […]

Czy nazywano to konkursem czy nominacją i tak odbywało się to z politycznego klucza. Pośrednio taki mechanizm umożliwia wyborcom, jako właścicielom mediów publicznych, co jakiś czas wystawić rachunek politykom. To jakie są media publiczne, jest jedną z pozycji w tym rachunku”.

Widać z tego, że niestety nowa władza nie ma pomysłu na oddanie mediów obywatelom, a TVP będzie nadal zaporą przed i tak nieuchronnym rozwojem bardziej demokratycznych mediów internetowych. Zadziwia też całkowity brak refleksji nad fenomenem Radia Maryja i Telewizji Trwam. Czy ten (wspólnotowy) model rozwoju naprawdę jest niszowy i nie jest możliwy do wykorzystania w mediach publicznych?

Media całego świata zwróciły uwagę na słowa prezydenta Rosji Władimira Putina, skierowane do tureckich elit: „jeśli ktoś uważa, że popełniwszy to podłe przestępstwo, Turcja wykręci się pomidorami czy innymi jeszcze ograniczeniami w sferze budowlanej czy innej, to głęboko się myli. My nie raz jeszcze przypomnimy im, co też oni narobili i nie raz jeszcze pożałują tego, co zrobili. My wiemy, jak będziemy działać". Putin w swym dorocznym przemówieniu mówił wprawdzie o tym, że Turcy handlując z Daesh (tak teraz „zachód” nazywa Państwo Islamskie) - wspierają w ten sposób terrorystów, nie łączył jednak wprost zestrzelenia SU-24 z obroną bombardowanych konwojów z ropą. Powiedział, że „tylko Ankara wie, dlaczego oni to zrobili. Najwyraźniej Allah postanowił ukarać rządzących, pozbawiając ich rozumu”.

Turcja to członek NATO z potężną armią. Nie dziwi więc fakt, że Putin podkreśla, że nie „nie można stawiać znaku równości między nimi a elitą rządzącą”. Czyli można się spodziewać działań w sferze polityki i gospodarki, a nie militarnego starcia. W tym kontekście należy zwrócić uwagę na zapowiedź, że Rosja stanie się największym eksporterem żywności wolnej od GMO. Przed kryzysem na Ukrainie w gospodarce światowej można było wyróżnić gospodarki uzależnione od eksportu surowców (Bliski Wschód, Rosja), dużych produktów przemysłowych (Niemcy, Chiny), eksporterów taniej żywności (kraje UE i Ameryki Południowej) oraz wielkie centra finansowe (USA, Wielka Brytania). Pod wpływem sankcji Rosja z wielkiego importera chce przekształcić się w producenta i eksportera żywności. To jeden z elementów wielkiej przemiany, która doprowadzi do zupełnie nowego układu sił.