- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Jeszcze chyba nigdy w historii III RP w czasie kampanii wyborczej politycy nie byli tak aktywni w sferze polityki gospodarczej. Owszem - zawsze było mnóstwo obietnic, ale tym razem jest przechodzenie od słów do czynów!
1.
Cały zarząd Tauronu został zmieniony, bo nie chciał kupić nierentownej kopalni, aby ratować twarz znanej z prawdomówności premierzycy zwanej ostatnio „Ewą Peron”. Chlapło jej się kiedyś, Tauron kupi kopalnię Brzeszcze, a Tauron nie chce. Znana z prawdomówności Ewa Peron zapewniała: „Gwarantuję, że nie należę do osób, które biegają po kraju po to, żeby obiecywać na prawo i lewo. Jeśli już obiecuję, to mam to przemyślane, policzone i stąd te moje obietnice nie są pustymi obietnicami". Zarząd Tauronu przemyślał, policzył i uznał, że nie chce iść do więzienia za działanie na szkodę spółki. Przyjdzie nowy i policzy jeszcze raz 2x2? Czteeeeeeeryyyy?
2.
Minister Halicki bardzo się spieszy, aby przed zmianą władzy rozstrzygnąć przetarg na częstotliwości związane z LTE. Robi to z naruszeniem prawa, co może w przyszłości skutkować miliardowymi odszkodowaniami. Nie mają co do tego wątpliwości nawet jego eksperci, którzy rekomendują znalezienie alternatywnego rozwiązania, które nie będzie naruszać prawa i praw uczestników trwającego procesu aukcji.
3.
Trwa licytacja na wielkość płacy minimalnej. Najwięcej daje SLD: 15 PLN/godzinę. Na dodatek twierdzi, że wie skąd wziąć na to pieniądze. Oczywiście z podatków (wszystko co politycy obiecują zamienia się na podatki). To bez wątpienia jest największa brednia tej kampanii wyborczej (na razie – bo jeszcze 3 tygodnie przed nami). W budżetówce rząd może sobie ustalić i 20 PLN/godzinę – bez specjalnej ustawy. Ta jest potrzebna aby ustalić minimum w sektorze prywatnym. Przedsiębiorca na pewno się ucieszy, gdy dowie się, że wzrost kosztów wynagrodzeń zostanie mu zrekompensowany wzrostem podatków!
Najbardziej cieszą się z takiego przebiegu kampanii wyborczej zwolennicy debilnej tezy, że państwo nie ma nic do gospodarki.
- Szczegóły
- Kategoria: Konserwatywna Polska
Istotą przekrętu z OFE jest „ukryty dług”, który wygenerowali polscy ekonomiści. Oczywiście oni sami tego nie wymyślili. Ale wykonanie: perfect.
Aby zrozumieć na czym to polega zastanówmy się nad podobną reformą polskiej służby zdrowia.
W latach 90-tych ekonomiści spod znaku Balcerowicza proponowali wszystko sprywatyzować. Polscy lekarze oczywiście nie zdążyli się dorobić, aby wykupić całą infrastrukturę (szpitale, pogotowia etc). Ale dobry wujek z Ameryki ma taką cudowną maszynę drukarską, na której drukuje dolary i chętnie za te dolary wszystko kupi. Niestety mając ręce pełne roboty przy wyprzedaży innych aktywów, zostawionych przez ten straszny PRL, ze szpitalami Balcerowicz nie zdążył się uwinąć.
Teraz jest już za późno, bo po pierwsze w takiej prywatyzacji mogą uczestniczyć Polacy (niektórzy się dorobili), a po drugie społeczeństwo przestało wierzyć w cudowną moc „prywatyzacji”. Nadal jednak wierzy w cudowną moc „rynków finansowych”. Dlatego potrzebny Balcerowicz drugiej generacji – powiedzmy taki Ryszard Petru, który dokona „reformy”. Zamiast prywatyzacji infrastruktury, trzeba sprywatyzować fundusz finansujący jej utrzymanie. Wystarczy, by ludzie uwierzyli, że każde zobowiązanie jest długiem finansowym. Dla naszych genialnych ekonomistów nic trudnego.
Etap pierwszy: wygenerowanie „ukrytego długu”.
Co zrobić, aby służba zdrowia funkcjonowała lepiej? Państwo musi wydawać na nią co najmniej 100 mld rocznie. Oczywiście „opieka medyczna” nadal będzie w 100% bezpłatna. Zakładając, że przeciętna długość życia to 70 lat, na każdego obywatela państwo wydaje 184 tys. (70*100mld/38mln). Państwo ma wobec obywateli "ukryty dług" w wysokości 7bln PLN (184 tys. * 38mln). Łolaboga co to będzie? Jak my to spłacimy?
Etap drugi: pomoc „rynków finansowych”.
Balcerowicz drugiej generacji doznaje objawienia i głosi dobrą nowinę: nie martwicie się, rynki finansowe dokonają cudownego rozmnożenia. Wystarczy, że będziecie im płacić powiedzmy po 200mld rocznie na poczet tego „ukrytego długu”, a służbę zdrowia będziecie mieć z głowy. Prywatne NFZ, które będą te środki inwestować i z tego utrzymywać służbę zdrowia.
Etap trzeci: kryzys demograficzny.
Ludzie będą się dziwić, że opieka medyczna jest coraz gorsza, choć płacą na NFZ dwa razy więcej, a na dodatek lekarze płaczą, że prywatne NFZ kontraktują coraz mniej. Trzeba to jakoś to wyjaśnić. Żyjemy coraz dłużej, a nowoczesna medycyna kosztuje coraz więcej. Społeczeństwo się starzeje, więc cieszcie się, że w ogóle jest jakaś bezpłatna służba zdrowia. A najlepiej to sobie samemu odkładać, by w razie czego leczyć się prywatnie. Poza tym pamiętajcie, że macie do spłacenia jeszcze kilka bilionów „ukrytego długu”, więc morda w kubeł – bo w każdej chwili możemy was zbankrutować.
Oczywiście podany przykład ma mieć wartość edukacyjną, więc jest prosty jak budowa cepa. W praktyce trzeba to jakoś udziwnić, aby ten przekręt nie był tak oczywisty.
Podoba się? No to głosujcie na Ryszarda Petru i jego ferajnę.
- Szczegóły
- Kategoria: Konserwatywna Polska
Partia Ryszarda Petru „Nowoczesna PL” opublikowała swoje „Kierunki programowe”. Dokument jest ciekawy z uwagi na sposób jego powstania – w oparciu o ankiety. „W ankiecie on-line, w której pytaliśmy Polaków o to, co przeszkadza im w kontaktach z państwem, otrzymaliśmy ponad 57 tys. spontanicznych odpowiedzi. Każda z nich została wnikliwie zanalizowana, a łącznie – stały się podstawą do nakreślenia kierunków programu. Od początku zakładaliśmy bowiem, że najpierw będziemy słuchać, a potem odpowiadać. I że będzie to pierwszy program oparty na prawdziwej, a nie udawanej rozmowie”.
Rzeczywiście diagnozę polskich bolączek zawartą w tym dokumencie można uznać za dość udaną. Większość recept na uzdrowienie nie wykracza jednak poza ogólniki. W miejsce rzetelnych obliczeń i konkretnych propozycji mamy coś na kształt powtórki z Unii Wolności:
„Polityka uchodzi za brudną i złą. I taka w dużej mierze jest – teraz. Nie zmieni się to, jeśli nie wejdą do niej profesjonaliści, ludzie ze znajomością języków, doświadczeniami zawodowymi i sukcesami. […] Ile jeszcze lat będziemy się wstydzić za własny kraj i słuchać o potrzebie zmian, wiedząc, że będzie nadal tak, jak jest?”
Dwa fundamenty Unii Wolności wypisz wymaluj: wstyd za własny kraj i przekonanie o tym, że stoi się na czele armii profesjonalistów (bo ci z innych partii to nieudacznicy).
Pojawia się jednak dwie wątpliwości. Po pierwsze - czy aby na pewno sprawdzono, czy te 50 tys osób, które odpowiedziały na ankietę, to sami fachowcy znający języki? Czy dysponująca kadrą fachowców siła polityczna nie powinna dysponować własną wiedzą, zamiast ryzykować posługiwanie się zbiorem opinii?
Druga wątpliwość bierze się stąd, że od 25 lat o kształcie polskiej polityki decydują ludzie, z którymi Petru jest związany i dla których jest naturalnym spadkobiercą.
Mieliśmy dwa okresy oddechu: rekordowych wzrostów (7%) w czasach gdy rządziło SLD a ministrem finansów był Kołodko oraz w latach 2005-2007 – gdy rządził PiS. Jednak to nie Jarosław Kaczyński i PiS nadali kształt III RP. Dlaczego więc ci, którzy stworzyli obecnego potworka mieliby go naprawiać?
Skoro jednak dokonano tyle pożytecznej pracy, warto się zapoznać z jej wynikami.
- Szczegóły
- Kategoria: Stan Bezprawia
Prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski jakby nigdy nic wrócił do pracy. Przecież 700 tysięcy piechotą nie chodzi. Gdy okazało się, że jest on chłopcem na posyłki posła Burego z PSL. Prokuratura i CBA zwróciły się do Sejmu z prośbą o uchylenie immunitetów obu panów. Kwiatkowski „zawiesił” swoje urzędowanie czekając na decyzję Sejmu. Sejm jednak uznał, że ma ważniejsze sprawy na głowie, więc pan Kwiatkowski wrócił do pełnienia obowiązków, a poseł Bury startuje z pierwszego miejsca w wyborach. Tymczasem na światło dzienne wychodzą kolejne kulisy działalności człowieka niezatapialnego. Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie sfałszowania sprawozdania NIK za 2013 rok. Chodzi o pominięcie krytycznego raportu dotyczącego rybołówstwa, który uderzyłby w ministra rolnictwa – przypadkiem też z PSL.
Jednak są też pozytywne wieści. Przed wyborami cuda się zdarzają i waadza chce pokazać swą łaskawość. Dlatego postanowiła wypuścić "tymczasowo" przetrzymywanego od 3 lat kibica Legii.
- Szczegóły
- Kategoria: Geopolityka - Bliski Wschód
Kilka dni temu Prezydent Duda apelował o to, by konflikty rozwiązywać zgodnie z prawem międzynarodowym. Zgodnie z tymże prawem Rosja zaangażowała się w konflikt w Syrii, wspierając siły rządowe.
Problem w tym, że głównym celem Rosji w Syrii jest wsparcie sił prezydenta Syrii Baszara al-Asada w „walce z terroryzmem”. Siły rządowe są natomiast atakowane przez trzy generacje „opozycjonistów” wyhodowanych przez USA: Al-Kaidę, Państwo Islamskie i syryjską „opozycję demokratyczną”. Dwa pierwsze są obecnie wrogami USA i ich niszczenie zostanie przyjęte ze zadowoleniem. W trzecim przypadku Waszyngton będzie „poważnie zaniepokojony”. Francuskie władze twierdzą, że Rosjanie bombardowali tych trzecich. Rosja zaprzecza tym doniesieniom, traktując je jako medialną wojnę, a Amerykanie mówią, że jeszcze nie zdołali się zorientować co się dzieje. Telewizja Fox News już wietrzy konflikt USA z Rosją – twierdząc, że Rosjanie kazali się wynosić Amerykanom z Syrii. Jednak wygląda to na fakt medialny, który byłby na rękę „jastrzębiom z Waszyngtonu”, których tubą jest Fox News.
O tym, że działania Rosji są uzgodnione z USA świadczy wypowiedź Minister Schetyny (chyba nikt go nie podejrzewa o samodzielność?). Polski minister wyraził nadzieję, że zbrojne zaangażowanie sił Federacji Rosyjskiej w Syrii przyczyni się do szybszego rozwiązania wewnętrznego konfliktu w tym kraju. Schetyna powiedział, że bez zaangażowania Rosji nie może być mowy o przełamaniu sytuacji. Przystąpienie do bombardowań to sygnał, że nie będzie spokoju w tej części świata, jeśli nie sprawa Syrii nie zostanie rozwiązana. - Z tego wynika, że być może jest szansa na to, byśmy mogli mówić, że wspólnie wszyscy chcemy rozwiązać problem syryjski, bo bez rozwiązania tej sytuacji nie będzie porządku i nie będzie szansy na przywrócenie porządku w tej części świata, i w ogóle w świecie.