Rosja zaproponowała UE obustronne wycofanie się z sankcji: Niczego nie chcemy od naszych europejskich partnerów. Jedyne, na co liczymy, to by wyszli z bezsensownej spirali sankcji i wkroczyli na drogę znoszenia restrykcji i "czarnych list", co z kolei pozwoliłoby nam odstąpić od naszych list. Sprzyjałoby to też uchyleniu przez nas zastosowanych kontrposunięć - powiedział Mieszkow.
Tą samą informację jeden z amerykańskich portali zatytułował „Rosja desperacko błaga UE” (Russia Makes A Desperate Plea To The EU), dodając wymowną ilustrację:
Dalej portal wylicza straty spowodowane niskimi cenami ropy (7%PKB). Jak to? To nie rynek ustala ceny? Kapitał jednak ma narodowość? Jak oni mogą pisać takie rzeczy?
Z powodu samych sankcji import (głównie z UE) zmniejszył się o 50mld dolarów rocznie. Straty Rosji szacuje się na 40mld USD. W ocenie rosyjskiego ministra „Sankcje są bardziej destrukcyjne dla gospodarki europejskiej niż dla Federacji Rosyjskiej”.
Kluczem do rozwiązania są stosunki Rosja-Niemcy. Media dokonują personalizacji tego starcia: to pojedynek Putin-Merkel:
Putin nie chce oddać tego, co już ma, a Merkel nie chce mu tego puścić płazem. W Brisbane na szczycie krajów grupa G20 w centrum uwagi byli Niemcy i Rosjanie. Utarło się już określenie, „szczyt G2”. […] W Moskwie Stany Zjednoczone są znienawidzone, a Unią Europejską pogardza się jako instytucją. Niemcy natomiast cieszą się szacunkiem i Merkel jest dla Rosji najważniejszym partnerem zachodnim. To ona steruje polityką unijną wobec Rosji, z nikim innym Moskwa nie chce się zadawać.
Niemcy starają się zachowywać pragmatycznie. Na zgłaszane zastrzeżenia co do układu stowarzyszeniowego UE z Ukrainą, Merkel zareagowała propozycją, by Rosja w ciągu pół roku przedstawiła konkretne uwagi. Chce też współpracy UE z Unią Euroazjatycką.
Wraz ze zmianą rządów w Warszawie, Polska wyraźnie zbliżyła się do stanowiska Niemiec. Widać też wyraźnie złagodzenie języka propagandy (przykład powyżej). Przestano bezkrytycznie powtarzać kłamstwa Ukraińców. Ostatnio okazało się, że przemieszczania się czołgów z Rosji na Ukrainę nie było. Wcześniej była kompromitująca historia z użyciem broni jądrowej. O możliwości użycia przez Rosję taktycznych ładunków jądrowych informowali ukraińscy dziennikarze powołujących się na wysoko postawionych wojskowych, w tym szefa MON, generała Walerija Hełeteja. Pod koniec sierpnia media informowały, że według Hełeteja Rosja groziła użyciem broni jądrowej.20 września podano informację, że taki atak nastąpił. Tym rewelacjom zaprzeczył sam resort obrony, zaś Kreml szybko wykorzystał okazję do ośmieszenia ukraińskiej strony. Rosjanie uznali, że Minister obrony Ukrainy jest psychicznie niezrównoważony.
Dla Rosji unormowanie stosunków z UE byłoby dużym sukcesem - nawet za cenę ustępstw w sprawie Ukrainy (ale zwrot Krymu nie wchodzi w rachubę). Rosjanie bowiem są przekonani, że to Stanom Zjednoczonym zależy na podsycaniu konfliktu: Biały Dom jest zainteresowany przedłużaniem tego konfliktu i wciągnięciem w niego Rosji, uważa ekspert wojskowy Boris Podoprigora.