Nasze stulecie niedawno się zaczęło, ale sądząc po ilości analiz i komentarzy = trudno będzie znaleźć bardziej zagadkowe wydarzenie, niż przegranie wyborów przez Bronisława Komorowskiego. W tych mądrych i/lub przemądrzałych analizach trudno spotkać najprostszą odpowiedź: Komorowski przegrał, bo był na tyle złym kandydatem, że nawet skrajnie nirzetelne media kształtujące opinie nie umiały tego zniwelować (zwłaszcza, że ich skuteczność nie jest duża w stosunku do chłopów, którzy i tak wiedzą swoje, oraz młodzieży, która telewizji nie ogląda). Śledząc kampanię wyborczą poza oddanymi propagandzie mediami, należałoby raczej zadać pytanie jakim cudem Komorowski zdobył aż 48% poparcia i dlaczego w ogóle był prezydentem?

Warto śledzić obecnie media, gdyż dzieje się w nich rzecz zadziwiająca. W przewidywaniu zmiany władzy górą bierze zimna kalkulacja i medialna osłona obozu rządzącego zanika. Bezdenna głupota rządzącej pseudoelity objawia się dzięki temu w całej krasie. Niemieckie gazety dla Polaków wybijają na pierwszych stronach tytuły pokazujące małostkowość władzy. Na przykład „Błyskawiczna likwidacja biura Andrzeja Dudy. "Złośliwość Sikorskiego”. To zresztą można traktować jako jedną (choć niezbyt mocną) z przesłanek za tym, że Niemcy postawiły już krzyżyk na PO. Nagle okazuje się, że ze zmianą prezydenta nadzieje wiążą prawie wszyscy (poza oczywiście obozem władzy). Najwyraźniej nasi sąsiedzi też wiedzą, że lepiej z mądrym zgobić, niż z głupim znaleźć.

Wśród opinii analizujących przyczyny porażki Komorowskiego jedną z ciekawszych jest analiza redakcyjna "Dziennnika". Wskazuje ona na efekt emigracji, dzięki której Polacy mogą skonfrontować „zieloną wyspę” z państwami, w których traktuje się z godnością nawet zwykłych „roboli”. Podane przykłady odmiennego traktowania pracowników w Polsce i tak są mało drastyczne i raczej należy traktować je jako uśrednienie.

Poza porażką tego, którego porażki reguły demokracji nie przewidywały ;-), eksperci zastanawiają się dlaczego Polacy ufaja Kukizowi. Biorąc pod uwagę to, że podstawą tych analiz jest diagnoza instytutu manipulowania społeczeństwem CBOS, należy do nich podchodzić z ostrożnością. Gdyby eksperci zamiast limuzynami podróżowali pociągami, z których korzysta młodzież, może podpatrzyliby jakieś przesłanki dla tego fenomenu. Bunt Kukiza staje się wyrazem konfliktu pokolenia z aspiracjami a „starymi” stanowiącymi zawadę. Ostatni taki konflikt dotyczył ACTA. Co by nie sądzić o Tusku, on wykazał się politycznym instynktem – szybko „gasząc” narastający konflikt. Osieroceni przez Tuska POlszewicy idą na konfrontację. Jeśli Marek Belka nie jest idiotą (można wskazać przesłanki za każdą opinią na ten temat), to biadolenie nad głosowaniem na „komedianta” może mieć właśnie taki cel: podsycić i ukierunkować ten bunt.  

PS.

Magdalena Środa dzisiaj w PR1:

Po co ta obsesja na punkcie młodzieży?

Co z tego, że emigrują – ona marzyła o takiej Europie, w której każdy jedzie gdzie chce bo to jedna ponadnarodowa wspólnota. Mało zarabiają – a czemu nauczyciel akademicki z 35 letnim stażem zarabia mniej niż sprzątaczka w Brukseli (biorąc pod uwagę „mądrości” pani Środy jakikolwiek pieniądze płacone jej przez UW to jawna niesprawiedliwość). No i najlepsze: emigracja była dramatem tylko za rządów PiS, bo wtedy z Polski uciekali nie z powodów ekonomicznych, ale uciekali przed duchotą państwa religijnego.

Brawo dla tej pani!

Ona także ma jasne wyjaśnienie dlaczego młodzi głosują na JKM, Kukiza i Dudę: bo to jest zabawa (czyli takie sobie jaja robią).