Wczoraj zgodnie z przewidywaniami nasi kopacze znów zostali upokorzeni. Strategia Ukraińców na mecz z Polską była prosta. Mecz trwa 90 minut. Nie ma bata, żeby w tym czasie Polacy nie zrobili czegoś głupiego. Więc spokojnie i uważnie czekamy na ten moment.

Na Wisłą jeszcze nie zauważono, że współczesny futbol, to nie jest ta „piłka kopana” w którą u nas się grywa. Zbieranina nawet nie najgorszych piłkarzy nie wystarczy do tego, by uprawiać ten sport. Potrzebny jest zespół kilkunastu ludzi, z których żaden nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Każdy mecz można przegrać z powodu indywidualnego błędu, albo po prostu dlatego, że przeciwnik był lepszy. Regularność, z jaką nasza reprezentacja przegrywa nawet z pozornie słabszymi zespołami wskazuje, że nie mamy do czynienia z przypadkowymi błędami. Teraz czeka nas absurdalny taniec z wyborem nowego selekcjonera, który solennie obieca, że ze grube pieniądze zrobi zespół ze zbieraniny ludzi działających wedle polskiej zasady „jakoś to będzie” (kopnij do Lewandowskiego – może stanie się cud).

Pieniądze są grube, zadanie niemożliwe do zrealizowania, a Polacy nie zechcą przyjąć do wiadomości, że bez silnej ligi nie będzie silnej reprezentacji. Szanse na to, że pojawi się z orłem na piersi jakiś cynik blisko emerytury: prawie 100%.