Obecny Papież wzbudzał powszechną sympatię. Do czasu, gdy ośmielił się uznać rosnące nierówności społeczne za jeden z głównych problemów współczesności. Bloomberg promuje właśnie tekst, w którym autor zarzuca Franciszkowi, że promuje grzech. A konkretnie zazdrość, która przemawia przez krytyków nierówności. Autor uznaje siebie za autorytet w dziedzinie ekonomii i to ma nam wystarczyć za argument za tezą, że Papież wygaduje głupoty z ekonomicznego punktu widzenia. A ponieważ ośmiela się zabierać głos w kwestii religii ekonomistów, to ekonomista zabrał się za doktrynę wiary.
Tekst ilustruje grafika nawiązująca do inkwizycji.