- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Kraje BRICS budują szkieletową sieć światłowodową, która ma pozwolić na komunikację chronioną przed szpiegostwem NSA:
To może znacząco przybliżyć dzień, w którym na pytanie: „co by się stało z internetem, gdyby nie USA?” najbliższa prawdy będzie odpowiedź „Nic”.
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Przedstawiciel Google David Drummond wyraził wielkie oburzenie z powodu domniemanego podsłuchiwania Google przez NSA. Rysunek, który obiegł światowe media pokazuje miejsce ataku – za serwerem komunikacyjnym (front end), który szyfruje/deszyfruje dane. Wewnątrz chmury Google (czyli komputerami rzeczywiście realizującymi usługi) komunikacja odbywa się bez szyfrowania.
Ujawnienie tych informacji jest w sumie dla Google korzystne, gdyż po pierwsze pośrednio potwierdza, że firma nie udostępniała danych z serwerów (zabawa w podsłuch transmisji byłaby niepotrzebna) a po drugie Google z podejrzanego stał się ofiarą. Szczęśliwe zakończenie?
Dane o domniemanym ataku NSA na Google podał www.washingtonpost.com, który od niedawna jest w rękach człowieka z Doliny Krzemowej.
Chyba tylko pełne ujawnienie danych, które mogły znaleźć się w rękach Snowdena mogłoby oczyścić atmosferę i rozwiać podejrzenia. Postuluje takie radykalne posunięcie były szef NSA. Jednak Amerykanie chyba się na to nie zdobędą.
Ciekawy jest także aspekt prawny tej sytuacji. Biorąc pod uwagę ciężkie kary, jakie amerykańskie sądy orzekały za przestępstwa komputerowe, oraz zasadę równości wobec prawa, NSA należałoby uznać za grupę przestępczą.
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Brytyjczycy chcą przyciągnąć inwestorów z krajów islamskich. Dlatego City planuje emisję obligacji zgodnych z prawem islamskim (mówił o tym premier David Cameron podczas Światowego Islamskiego Forum Ekonomicznego). Jak podaje portal Deutsche Welle, takimi obligacjami sfinansowano m.in. budowę londyńskiej wioski olimpijskiej. W Niemczech takie obligacje emitują władze lokalne niektórych landów. „Koran zakazuje czerpania korzyści z naliczania odsetek, dlatego też emisja sukuk zawsze musi mieć u podstaw jakiś aktyw o realnej wartości. Dopuszczalny jest np. udział w zyskach, czy osiąganie przychodów z najmu. W przypadku emisji planowanej przez brytyjski rząd, inwestorzy mieliby otrzymać udział w zyskach z najmu budynków rządowych”.
Update 4XI:
Ciekawy artykuł na ten temat opublikował Bloomberg. Można go znaleźć na stronie: forsal.pl
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Profesor SHG, Leokadia Oręziak była wczoraj gościem TVN CNBC. W dyskusji dotyczącej OFE odniosła się między innymi do stanowiska KNF. Wyraziła swe zdziwienie, że ta instytucja tak jawnie występuje przeciw państwu Polskiemu i rządowi. Sam fakt obrony OFE do upadłego jej nie dziwi. Wskazała ona na podobieństwo Polski i USA. W obu tych państwach największy wpływ na legislację mają przedstawiciele sektora usług finansowych, którzy traktują pracę dla państwa jako przerwę w swej karierze zawodowej i okazję do lobbowania dla swych mocodawców.
Poruszono także krótko temat Trybunału Konstytucyjnego, który jest postrzegany jako ostatni bastion obrony OFE. Pani Profesor zwróciła jedynie uwagę, że tych ludzi nie obchodzi los państwa. To zrozumiałe, że w krótkiej rozmowie nie drążyła ona tematu, wykraczającego poza jej specjalizację. Jeśli jednak mówimy o instytucjach państwa, działających na jego szkodę, to bez wątpienia Trybunał Konstytucyjny wiedzie prym. Przygotowywany scenariusz jest następujący: TK uznaje za niekonstytucyjną ustawę budżetową, gdyż została ona uchwalona w oparciu o przepisy, które jeszcze nie obowiązują (a konkretnie: zmiany w OFE zostały uwzględnione w wyliczeniu deficytu). Taka decyzja TK oznacza w praktyce albo bankructwo państwa, albo konieczność zmiany Konstytucji w celu zawieszenie limitu zadłużenia. Obrońcy OFE zapewne mogą liczyć na wystarczające poparcie w parlamencie, aby szantażować całe państwo brakiem odpowiedniej większości parlamentarnej.
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Jeśli kierujesz się w życiu przesłankami moralnymi, to lepiej pracować dla bankierów, niż w „Dolinie Krzemowej”. Lepszy Goldman Sachs niż Google. Tak twierdzi noblista Robert Shiller.
No bo u Google'a możesz się głowić nad jakimiś drobnymi ulepszeniami, a w Goldman Sachs można zmieniać świat na wielką skalę i w sposób trwały!
Jakaś reinkarnacja Lenina?
Dalej jest jeszcze lepiej: „Każda istotna działalność człowieka musi być finansowana”.
To jednak Lenin był lepszy – bo on przynajmniej wiedział na jakim świecie żyje.
Jeden z uczestników dyskusji nie mógł wprost uwierzyć, że takie wypowiedzi słyszy od laureata nagrody Nobla.
Widać jak powszechne jest przekonanie, że nie wystarczy wspieranie jedynie słuszną ideologii, aby byle dureń dostał Nobla z ekonomii.
PS.
Objaśnienie do użytych analogii: http://blog.argumenty.net/blog/2013/11/03/noblista-lenin/