W ramach przygotowywanego przez rząd "Megapakietu dla Ślaska”, planuje się rozwój terenów inwestycyjnych (Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej), rewitalizację terenów poprzemysłowych oraz promowany przez Buzka program wyłapywania z powietrza CO2 i składowania go w zamykanych kopalniach.

Wszystko w ramach planu Junckera, który opisuje w tym kontekście Zbigniew Kuźmiuk:

Środki finansowe, które Komisja chce włożyć do tego programu mają wynieść zaledwie 21 mld euro (5 mld euro ma pochodzić z Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI), zaś kwota 16 mld euro miałaby być gwarantowana z budżetu UE, a tak naprawdę byłaby to tylko połowa tej kwoty czyli 8 mld euro pochodzące z programu Łącząc Europę jako zabezpieczenie przyszłych roszczeń z tytułu udzielonych gwarancji).

Środki te zgromadzone w Europejskim Funduszu Inwestycji Strategicznych miałyby być tylko swoistą dźwignią finansową tzw. lewarem z efektem mnożnikowym 1:15 (czyli każde euro włożone do niego ma wygenerować inwestycje o wartości 15 euro).

To właśnie przyjęcie takiego mnożnika daje 315 mld euro wydatków inwestycyjnych w ciągu najbliższych 3 lat, przy czym 240 mld euro miałyby wynosić inwestycje sektora prywatnego o długim okresie zwrotu, a 75 mld euro inwestycje małych i średnich przedsiębiorstw.

Także kraje UE miałyby możliwość udziału w tworzeniu kapitału tego Funduszu, a ich wpłaty na ten cel, byłyby odliczane od deficytu strukturalnego ich sektorów finansów publicznych (do takich deklaracji przewodniczący Juncker bardzo zachęca poszczególne kraje członkowskie).[...] Plan Junckera nie ma więc 315 mld euro („gotówki” ma mieć zaledwie 13 mld euro – 5 mld z EBI i 8 mld euro z budżetu UE), a środki na te inwestycje muszą wyłożyć sami inwestorzy, którzy ze wspomnianych 13 mld euro dostaną tylko gwarancje na część wartości przedsięwzięcia wcześniej zaakceptowanego przez fachowców z Komisji i EBI.

Bez wątpienia Unia Europejska jest w kryzysie. Antyeuropejskie hasła stają się coraz bardziej nośne politycznie. Napędza je kryzys gospodarczy i finansowy, którego skutkiem jest powszechne zadłużenie, bezrobocie i narastające nierówności. Czy idea zjednoczonej Europy przetrwa tą próbę? Wątpi w to coraz więcej osób. Polski politolog z Oksfordu, Jan Zielonka zauważa, żeUnia Europejska jest niesprawna, niesprawiedliwa i hamuje postęp społeczno-gospodarczy, a w jej instytucjach panuje chaos i brak wiary w możliwość zasadniczych reform. […] W coraz większym bowiemstopniu widać grupę krajów, które ustalają reguły i tych, które do tych reguł muszą się stosować. Państwa ustalające reguły są wierzycielami, państwa stosujące się do reguł – dłużnikami. Czarę goryczy i błędnych rozwiązań przelewa ordynowanie tego samego – i nieskutecznego – lekarstwa krajom poddanym drakońskiej kuracji. W efekcie wpisana na europejskie sztandary „coraz ściślejsza unia” skutkuje coraz większymi podziałami w jej wnętrzu – zupełnie wbrew założeniom niezwykle ważnej dla Wspólnoty polityki spójności”.

2015-02-01

2015-02-02

2015-02-03

2015-02-04

2015-02-05

2015-02-06

2015-02-07

2015-02-08

2015-02-09

2015-02-10

2015-02-11

2015-02-12

2015-02-13

Do końca obecnego roku Ukraina ma odzyskać całkowitą kontrolę na granicą z Rosją.

2015-02-14

2015-02-15

2015-02-16

2015-02-17

2015-02-18

2015-02-19

2015-02-20

2015-02-21

2015-02-22

2015-02-23

2015-02-24

2015-02-25

2015-02-26

2015-02-27

2015-02-28

Hollande i Merkel spotkają się z Putinem, aby ratować pokój w Europie. Skojarzenie z „ratowaniem pokoju” przez Chamberlaina jest dość naturalne. Grozy sytuacji dodaje fakt, że amerykańscy naukowcy odkryli, że Putin to człowiek chory. A jak wiadomo po upadku ZSRR to Amerykańscy naukowcy są najlepsi na świecie i są w stanie wykryć wszystko.

Jak na chorego człowieka, przywódca Rosji zachowuje się wyjątkowo konsekwentnie. Rosja traktuje NATO oraz agresywną politykę USA jako potencjalne zagrożenie dla swojej suwerenności. Wobec stosunkowej słabości państwa uległa zmianie ich doktryna wojskowa, dopuszczająca w razie zagrożenia użycie broni jądrowej. NATO buduje „szpicę”, przygotowując się do konfliktu z Rosją. USA z kolei nosi się ponoć z zamiarem militarnie wesprzeć Ukrainę. W tej sytuacji Rosjanie ogłosili alarm, obejmujący jednostki wyposażone w broń jądrową.

Prawdopodobnie widząc, że to nie przelewki, Hollande ogłosił, że „jest przeciwny obecności Ukrainy w NATO”. Wiceprezydent Biden z kolei nie chce wojskowej eskalacji na Ukrainie. Biały Dom natomiast odciął się od bajdurzenia szefa Pentagonu, że USA może uzbroić Ukrainę tak, by dorównała Rosji (może Biały Dom nie wie, że w Polsce formułuje się „Brygada Bujaka” która na pewno dorówna Rosjanom ;-)).

Zapewne więc pokój znów zostanie uratowany. Miejmy tylko nadzieję, że Hollande nie ogłosi tego na stopniach samolotu, cytując Chamberlaina ;-).

Wygląda więc na to, że apele Poroszenki o dostawy nowoczesnej broni dla Ukrainy pozostaną bez echa. Na dodatek opiniotwórczy konserwatywny portal amerykański nationalinterest.org opublikował tekst Jamesa Cardena (w latach 2011-2012 doradca prezydenckiej komisji bilateralnej USA-Rosja), w którym autor widzi poważniejsze zagrożenie dla Ukrainy, niż Rosja. Jest nim mianowicie MFW!!! Neoliberalna polityka tej instytucji finansowej prowadzi bowiem do zapaści gospodarczej.

Wbrew obawom, Grecy po wyborach nie poszli na ostrą konfrontację z UE. Co prawda odmówili współpracy z „trojką” i podjęli starania o oddłużenie kraju, ale nie żądają już prostej redukcji zadłużenia. Z ulgą odnotowały to media: Koalicja rządowa wycofuje się z nierealistycznych żądań umorzenia części greckiego zadłużenia. Gabinet Ciprasa nie oczekuje też kredytów 
z Moskwy.

Jednak to nie jest cała prawda. Grecja po prostu zmieniła strategię i szuka kompromisu. Nowy minister finansów Grecji Varoufakis proponuje zamianę części długu na dwa rodzaje nowych obligacji. Pierwszy typ – indeksowany do nominalnego wzrostu PKB (growth-linked bonds), zastąpiłby europejskie pożyczki ratunkowe, a drugi, który nazwał obligacjami bez ustalonej daty wykupu (wieczystymi, perpetual bonds). W tym drugim przypadku – stosowanym do posiadanych przez EBC obligacji greckich, gwarantowana byłoby jedynie stałe wypłacanie odsetek.

Dzisiaj rzeczniczka MFW zaprzeczyła informacjom, że prowadzi z Grecją negocjacje na ten temat.

Szczególne zainteresowanie wzbudza propozycja obligacji powiązanych z PKB i nadwyżką budżetową. Istnieje trochę publikacji objaśniających to zagadnienie – niestety głównie anglojęzycznych. Przede wszystkim warto polecić obszerny artykuł niemieckich ekonomistów analizujących plusy takiego rozwiązania. Wymieniają oni:

1. Zmniejszenie prawdopodobieństwa niewypłacalności i konieczności dalszej restrukturyzacji greckiego długu (stabilizacja długu może być osiągnięta nawet w najgorszym scenariuszu rozwoju wydarzeń).

2. Umożliwienie Grekom wzięcia pełnej odpowiedzialności za reformy swojego kraju zwiększy prawdopodobieństwo sukcesu.

3. Trzecią zaletą jest odroczenie płatności, które ułatwia antycykliczną politykę fiskalną. Czyli gdy pojawia się dekoniunktura, to rząd nie musi zwiększać obciążeń podatkowych, by zrekompensować mniejsze wpływy.

4. Może to być korzystne dla wierzycieli (w tym głównie Niemców), którzy mogą zyskać więcej, jeśli gospodarka Grecji stanie na nogi.

W istocie jest to pewna forma ubezpieczenia od recesji.

Zobacz też:

 

 
źródło ilustracji: Wikipedia