W Watykanie trwa Synod Biskupów. Po pierwszym tygodniu opublikowano dokument, w którym postuluje się między innymi większą dostępność do instytucji „unieważnienia małżeństwa” oraz docenia stadła tworzone przez homoseksualistów. Nic więc dziwnego, że według biskupa Gądeckiego ten dokument jest nie do zaakceptowania.

 

 

 

W Soczi odbyły się po raz pierwszy wyścigi samochodowe Formuły 1. Rosja ma też duże szanse na zorganizowanie mistrzostw świata w siatkówce w 2018 roku. Już wcześniej (w roku 2012) podjęto decyzję o organizacji w tym kraju najbliższych mistrzostw świata w piłce nożnej. Władimir Putin będzie też obecny na szczycie G20 w listopadzie.

 

Wczoraj prezydent Ukrainy Petro Poroszenko potwierdził, że w tym tygodniu będzie rozmawiał z Władimirem Putinem w Mediolanie. Do spotkania ma dojść w czwartek lub w piątek, przy okazji szczytu Europa - Azja. Mają w nim także uczestniczyć kanclerz Niemiec Angela Merkel oraz premierzy Wielkiej Brytanii i Włoch, David Cameron i Matteo Renzi. Prezydent Poroszenko zasugerował wczoraj, że przyszły tydzień będzie decydujący dla rozwiązania konfliktu na wschodzie Ukrainy. Powiedział, że osiągnięto porozumienie z Rosjanami i że mają oni wziąć pod kontrolę zbrojne grupy, które mimo ogłaszanego już kilkukrotnie zawieszenia broni nadal ostrzeliwują ukraińskie wojska i miejscowości. Pod koniec tygodnia w Mediolanie odbędzie się szczyt Europa – Azja. Mają w nim uczestniczyć kanclerz Niemiec Angela Merkel, prezydent Ukrainy, oraz premierzy Wielkiej Brytanii i Włoch. Prezydent Poroszenko liczy na to, że Rosjanie „wezmą pod kontrolę” zbrojne grupy, które mimo ogłaszanego już kilkukrotnie zawieszenia broni nadal ostrzeliwują ukraińskie wojska i miejscowości. Uzasadnieniem dla nałożenia sankcji na Rosję było dotąd oskarżenie nie tylko o wspieranie, ale i kontrolowanie separatystów.

 

Ciekawą analizę sytuacji gospodarczej Chin dziennikarza Bloomberga publikuje forsal.pl. Jeśli wzrost PKB w Chinach osłabnie do poziomu poniżej 5%, Chińczycy mogą zdewaluować juana. Efektem byłby wzrost eksportu (chińskie towary stałyby się tańsze). Ułatwiłoby to także obsługę długu państwa (liczone w juanach przychody by wzrosły). To by się jednak bardzo nie spodobało Amerykanom, którzy uważają, że juan i tak jest za tani i dlatego chińszczyzna zalewa USA.

 

Podobny mechanizm stosuje Wenezuela, która po cichu dewaluuje boliwara (ta waluta nie jest w pełni wymienialna, więc można zmieniać jej wartość bez rozgłosu).

 

Dewaluacja (czyli utrata wartości waluty) wiąże się najczęściej z inflacją. Dlatego jest to mechanizm bardzo kontrowersyjny. Najgorsze jest to, że nagła zmiana reguł skłania społeczeństwo do „walki o swoje” (o utrzymanie poziomu dochodów). Producenci podnoszą ceny. Pracownicy zaczynają domagać się wyższych płac i spotykają się z argumentem, że przecież to rząd odpowiada za wzrost cen, a nie przedsiębiorcy. Konflikt przenosi się na ulice i często kończy się zmianą rządu. Dlatego dewaluacja nie powinna (wbrew monetarystycznym rojeniom) być elementem szerszego programu reform, społecznie akceptowanego.

 

Niemniej jednak jest to mechanizm silny i skuteczny. Dlatego w sytuacjach wyjątkowych warto mieć go w swym zasięgu. Dlatego tak kontrowersyjne są ponowne nawoływania do wejścia Polski do strefy euro (plotki mówią, że to nie przypadek, że akurat teraz i ma to związek z karierą Tuska w strukturach europejskich).

 

 

 Wczoraj miał miejsce Europejski Dzień Protestu przeciw TTIP, CETA i TISA (European Day of Action against TTIP, CETA & TiSA). Media je przemilczały. Poza oczywiście blogami oraz Russia Today: (#NoTTIP: Mass protests slam US-EU trade deal as 'corporate power grab). Te tajne układy niosą ze sobą wiele zagrożeń dla suwerenności poszczególnych krajów, wolności obywatelskich i działalności gospodarczej. W Polsce temat ten jest śledzony między innymi przez Marcina Maja z Dziennika Internautów. Ostatnio opisywał on jak nasz rząd stara się przeciwdziałać skutkom prawa dostępu do informacji:”Rodzi się TTIP, a MSZ chce więcej tajemnicy dyplomatycznej”.

 

Wśród zagrożeń dla UE (i Polski) należy wymienić:

1. Korporacje będą mogły pozywać nasz rząd, jeśli uznają, że przyjęte regulacje im szkodzą (na przykład odstąpienie od eksploatacji łupków może okazać się niemożliwe – bez względu na wielkość szkód dla środowiska).

2. Polacy mogą zostać wystawieni w wielu obszarach na działanie systemu prawnego USA (czym to grozi – pierwszy z brzegu przykład: Przejęto 5 tys. domen wskutek niejawnego wyroku, który nie dotyczył nawet właścicieli)..

4. Zagrożone są regulacje:

- chroniące rynek żywności (będziemy jedli jeszcze gorsze śmieci niż teraz),

- dotyczące ochrony środowiska,

- chroniących pracowników (płace prawdopodobnie spadną).

5. Układ stanowi wielkie zagrożenie dla ochrony danych osobowych (w USA prawo jest w tym względzie bardziej liberalne) i ochrony prywatności.

6. Europa może zostać zalana roślinami GMO, a europejskie rolnictwo zostanie zniszczone.

7. Prawo patentowe w branży IT może doprowadzić do likwidacji małych przedsiębiorstw tworzących software (to Polski dotyczy w sposób szczególny).

To są jedynie obawy na podstawie przecieków i dotychczasowych kontrowersji. Obawy uzasadnione tym, że neocjacje zostały utajnione.

Starsza pani z dziecięcym wózkiem wypchanym klamotami energicznie podążała wprost do drzwi „świątyni mamony”. Taka osoba w środku to jak satanista w kościele. Okazało się jednak, że pani zmierzała tylko do kosza na śmieci stojącego nieopodal wejścia. Chwilę potem przeglądała jego zawartość w poszukiwaniu czegoś wartościowego.

Ta scenka obyczajowa ukazuje jedną z milionów cichych bohaterów „polskich przemian ustrojowych”.

Za komuny ludzie żyli skromnie, ale była praca i jakie takie warunki egzystencji dla wszystkich. Co się zmieniło po roku 1989? Sedno podjętych zmian można pokazać poprzez uproszczony model. Rozważmy sto osób, z których każda ma dochód 2tys / miesiąc. Wystarczy dokonać zmiany rozkładu tych dochodów, aby u wielu osób uzyskać odczucie poprawy: