Mitchell A. Orenstein – ten sam, który opisał nasze manipulacje z OFE - apeluje do MFW, by dali Ukrainie trochę oddechu:

Zamiast pomagać, snuje się plany narzucenia Ukrainie najbardziej restrykcyjnego pakietu oszczędnościowego, jaki kiedykolwiek widziała Europa Wschodnia. To nie jest dobry sposób na zdobycie głosów wyborców. Po spowodowanym przez Rosję chaosie Międzynarodowy Fundusz Walutowy zamierza sam wywołać na Ukrainie kolejne zawirowania. Najwyższy czas przypomnieć MFW, że priorytetem powinno być przywrócenie stabilności politycznej, a nie rzucanie koła ratunkowego w formie pospiesznych działań, co jest posunięciem kontrowersyjnym.

Użycie słowa „kontrowersyjny” jest w tym kontekście eufemizmem. Cóż bowiem kontrowersyjnego można się dopatrzeć w działaniach MFW? Ta sprawa jest od samego początku rozgrywana jakby według instrukcji. Nie ulega też wątpliwości, że tylko wola polityczna USA mogłaby przyczynić się do zmiany planu ekonomicznego zniewolenia Ukrainy.

 W tym kontekście bardzo intrygująca jest historia z ukraińskim złotem:

„William Kaye, były pracownik Goldman Sachs, obecnie menedżer funduszu hedgingowego, stwierdził że „to złoto jest warte ok. 1,5 do 2 mld dolarów. Mogłaby to być niezła zaliczka wobec 5 mld dolarów, jakie Stany Zjednoczone wydały już na destabilizację sytuacji na Ukrainie i wprowadzenie własnej niewybranej demokratycznie władzy, czym chwaliła się asystent sekretarza stanu, Victoria Nuland”.

Barack Obama obiecał premierowi Ukrainy, że jeśli Rosja nie zmieni kursu, to zapłaci. To całkiem prawdopodobne. Że zapłaci Ukraina – to już prawie pewne.

 

W USA szykuje się wielka batalia sądowa między firmą Aereo, a oskarżającymi ją o naruszanie praw autorskich stacjami telewizyjnymi. Aereo pozwala klientom na nagrywanie programów telewizyjnych w wirtualnym rejestratorze, który umożliwia później strumieniowe przesyłanie programu do urządzenia. Aereo pobiera 8 dolarów miesięcznie za korzystanie z usługi dostępnej w kilku miastach USA. Nie wiadomo co złego jest w tej działalności, gdyż odbiorcy telewizji korzystają z własnych instalacji do zgodnego z prawem odbioru, a to co oferuje Aereo jest jedynie ulepszonym rejestratorem. Właściciele stacji telewizyjnych odgrażają się, że jeśli sąd podzieli to zdanie – przestaną nadawać sygnał drogą radiową.

 

Chyba jednak wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że czas klasycznej TV mija. W Polsce udało się nadawcom za publiczne pieniądze nieco opóźnić ten proces poprzez wdrożenie naziemnej telewizji cyfrowej.

 

Polska świętuje 15 lat naszego członkostwa w NATO. W TVP cieszą się, że nikt nam już dzisiaj nie mówi, że mamy siedzieć cicho. Tylko co to ma wspólnego z naszym stażem w NATO? Chyba więcej ze statystyką. Nawet w takim kraju jak Francja niełatwo trafić na takiego nadętego dupka jak Chirac.

 

Portal forsal.pl omawia ważny artykuł Marka Buchanana "Where's Economics When We Need It” (Gdzie jest ekonomia, kiedy jej potrzeba): Sześć lat temu kryzys finansowy pokazał, że wiele powszechnie uznawanych teorii ekonomicznych ma błędne założenia. Do dzisiaj „branża” zrobiła niewiele, a nawet nic, aby te błędy poprawić. [...]

Decydenci stwierdzili, że najlepsze naukowe czasopisma ekonomiczne wciąż nie publikują badań ani nie dostarczają narzędzi, które oni, bankowcy, mogliby zastosować w swojej pracy. Dominujący styl preferuje skomplikowane matematycznie i stymulujące intelektualnie teorie zamiast prostszych, ale za to bardziej przydatnych. – Jesteśmy w stanie długiego oblężenia – wyłożył jeden z nich – w czasie którego praktyczna ekonomia, która naprawdę działa, pozostaje poza najważniejszymi czasopismami naukowymi.

Ta krytyka przypomina jako żywo walkę z „wypaczeniami” socjalizmu nieboszczki PZPR. Jeśli rację ma Paul Craig Roberts, że „wielki kapitał po prostu kupił sobie amerykańską klasę ekonomiczną”, to nie ma co liczyć na zmiany. Początkiem procesu naprawczego musi być wyznanie prawdy. A w tym wypadku musi to być zewnętrzny osąd. Na szczęście istnieje jasna alternatywa dla zdominowanych przez neoliberalizm socjopatów.

Profesor Leokadia Oręziak z SGH po raz kolejny poddała druzgocącej krytyce reformę OFE:

Rewolucję OFE zrobiono tylko w krajach spoza pierwszego świata. Czyli wszędzie tam, gdzie lobbing korporacji finansowych nie natrafił na opór świadomej klasy politycznej i elit opiniotwórczych. Niestety, również u nas.

Krytyka OFE ma mocne podstawy. Zadziwia to, że nawet ukazanie się polskiego wydania pracy, na którą Pani Profesor się powołuje nie spowodowało żadnej dyskusji. Może dlatego, że w Polsce powstał system skłaniający ludzi do nierozsądnego rozporządzania swoim mieniem. To tak, jakby jakiś przestępca obiecał dziecku cukierek tylko po to, żeby je uprowadzić. Wiadomo, że dziecko się skusi, bo nie wie, jakie nieszczęście mu ten ktoś szykuje. Z emeryturami z OFE było podobnie.

 

Zestawmy z art 286 Kodeksu Karnego:

Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

Nawet tylko 5 miesięcy pomnożone przez miliony oszukanych, pokazuje gdzie jest miejsce naszych „reformatorów”.