Sowieci znowu szkalują Amerykę! Według naukowców z Uniwersytet Princeton, publikują coś, co na pierwszy rzut oka robi wrażenie zwykłego przecieku. Wpisuje się w spiskowe opinie, że międzynarodowy ład polityczny jest tylko misterną fasadą dla brutalnej amerykańskiej siły i interesów korporacji. Organizacja Narodów Zjednoczonych jest tylko po to, by załatwiać sprawy Ameryki kosztem takich krajów jak Ukraina, a sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon i specjalny koordynator do spraw procesu pokojowego na Bliskim Wschodzie Robert Serry to figuranci, którzy mają wszystko dla Amerykanów „przyklepać”. Tak mniej więcej mówi Nuland, a najlepiej zapamiętany fragment, który natychmiast zdominował niemieckie tytuły, to jej zalecenie: „p...ć UE”. [https://www.youtube.com/watch?v=KIvRljAaNgg].

 

Według Raportu Instytutu Badań Edukacyjnych "Szkoła Samodzielnego Myślenia" sytuacja w polskich szkołach wygląda dużo gorzej, niż wskazywałyby na to testy PISA. Instytut badał umiejętność radzenia sobie z zadaniami nietypowymi, do których nie daje się zastosować schematów rozwiązania. Poziom umiejętności logicznego myślenia okazuje się gorzej niż mierny.

Partia „Prawo i Sprawiedliwość” opublikowała swój nowy Program 2014. Jest to dokument wart odnotowania, gdyż jest w nim stosunkowo dużo (jak na polskie standardy) konkretów. Niniejsza analiza ma odpowiedzieć na pytanie, czy program ten umożliwia budowę w Polsce (w zgodzie z Konstytucją) społecznej gospodarki rynkowej.

 

Emerytura obywatelska, to jednakowa dla wszystkich emerytura państwowa. Taki system jest bardzo efektywny i z powodzeniem działa w Kanadzie i Australii. Jeden z ekonomistów ogłosił, że emerytura obywatelska to mit – nie uratuje systemu emerytalnego. Publicystka „Rzepy” dodaje „nawet żarliwi jej zwolennicy przyznają, że nie wiedzą, ile kosztowałaby zmiana systemu emerytalnego, bo nie mają takich szacunków. Z dużym prawdopodobieństwem można przypuszczać jednak, że przestawienie polskiego systemu emerytalnego będzie kosztowne”. Ostatnio jednak w redakcji „Rz” musiała się odbyć burza mózgów, bo oto pani Aleksandra Fandrejewska ogłosiła: „wprowadzenie systemu obywatelskiej emerytury jest mrzonką, która jeszcze bardziej pogłębi dziurę w finansach publicznych, bo koszty przejścia byłyby ogromne, zapewne przekraczające roczne wydatki FUS (ok. 180 mld zł), a na pewno to co rząd zabrał z OFE (153 mld zł)”.

 

Na szczęście spotkać można także teksty zawierające rzeczową analizę sytuacji, jak ten matematyka Pawła Dygasa: „Emerytura obywatelska na chłodno”.

 

Prawdziwym mitem, który ma chronić ludzi, którzy są beneficjentami PRL'u jest mit „praw nabytych”. Kiedy rząd zmienia na niekorzyść obywateli podatki, to nikt nie wspomina o nabytych prawach do własnego zarobku. Ale emerytura rzecz święta – nie wolno jej spłaszczać.... Tymczasem wystarczy odpowiednio skonstruowany system podatkowy, aby dokonać spłaszczenia obecnych emerytur i sprowadzić koszty przejścia do nowego systemu do zera.

Wprowadzanie zmian tak istotnych, jak w systemie emerytalnym musi być elementem całościowych reform będących efektem umowy społecznej. Każdy duży problem jest okazją do poszukiwań optymalnego rozwiązania. A problem demograficzny Polski jest naprawdę duży....

Ostatnie doniesienia mediów są zadziwiające. Po sprawie Sawickiej wydawać by się mogło, że kwestia korupcji jest jasna (naród poparł partię Sawickiej, a sąd uznał, że nie ma mowy o korupcji). Tymczasem ostatnio mamy wysyp różnych aferalnych spraw z wątkiem korupcyjnym.

Najgłośniejsze z nich to sprawa marszałka Karapyty, afera związana ze spółką która zajmuje się nie budowaniem elektrowni jądrowej, oraz oczywiście „informatyczna ośmiornica”.

Nawet o współpracę (niezgodną z prawem) generała z firmami zbrojeniowymi się czepiają.

Najciekawsza może być jednak sprawa domniemanego przekrętu przy informatyzacji ZUS. W Polsce chyba nie ma (wśród osób nie upośledzonych) nikogo, kto nie zdawałby sobie sprawy z tego, że działania „Prokomu” (który między innymi komputeryzował ZUS) nijak nie przystawały do fikcji zamówień publicznych. A tu nagle – po 15 latach okazuje się, że kolejny fikcyjny przetarg (wygrywany jak zwykle przez tą samą firmę – następcę Prokomu) zaczął się nie podobać. Chyba nie należy tego wiązać z faktem, że nasz establishment jest wkurzony z powodu powrotu „ich” pieniędzy z OFE do ZUS.