Biznes w Polsce jest postrzegany jako sztuka oszukiwania. Firmy doskonalą sztukę unikania podatków: spada nie tylko wartość odprowadzanego podatku dochodowego, lecz również procentowy udział tego podatku w stosunku do przychodów i zysku. Rodzimym przedsiębiorcom daleko przy tym do sprawności w tej dziedzinie firm z kapitałem zagranicznym.

W niektórych branżach oszustwa są traktowane jako normalny sposób działania. Szczególnie narażone na nie są osoby starsze, pamiętające czasy dominacji firm państwowych. Korzystają na tym banki, firmy pożyczkowe i telekomunikacyjne. Skutkiem jest bardzo niskie zaufanie do firm i instytucji. To z kolei zwiększa koszty działalności: Na odradzenie korzystania z produktów lub usług jakiejś firmy zdecydowało się aż 60 proc. badanych przez Fundację Obserwatorium Zarządzania. Podobnie jak w przypadku rekomendacji na decyzji odradzających zaważyły przede wszystkim takie czynniki, jak profesjonalizm i uczciwość firmy, jakość produktu lub usługi, jakość obsługi i cena.

Autentyczna scenka rodzajowa ilustrująca ten problem:

Pracownik firmy zajmującej się przyłączaniem do internetu na Podkarpaciu prosi właściciela posesji o zgodę na wejście na jego teren, aby móc rozwiesić światłowód na stojącym tam słupie. Starszy miły pan nie widzi żadnego problemu

– a wieszajcie sobie…

- dziękujemy – proszę jeszcze o podpis tu pod potwierdzeniem, że się Pan zgadza

W tym momencie miły pan zmienia się w furiata:

- ja oglądam telewizję i wiem czym w Polsce grozi podpisywanie dokumentów – niczego nie podpiszę – wynocha….

 

Komisja Europejska dała Polsce i dziesięciu innym krajom dwa miesiące na wdrożenie dyrektywy, która umożliwi bankom bezkarne przejmowanie naszych pieniędzy, w sytuacji, kiedy grozić im będzie upadłość. Tak jak przed dwoma laty na Cyprze. A jeśli nie dostosujemy tego prawa, grozić nam będą kary!

Eksperci uspokajają: „nawet jeśli wdrożymy dyrektywę, takie rozwiązanie zostałoby wprowadzone w ostateczności”. Ci eksperci nie mówią o tym, że ta sama dyrektywa legalizuje drenaż banków córek przez swoje centrale. Ten proceder w Polsce uprawia między innymi właściciel Pekao – widać u nas „ostateczność” jest perpamentna.

Ta dyrektywa jest w spoób ewidentny sprzeczna z Konstytucją. Być może wyciągnięto ją akurat teraz, aby rząd PO mógł się postawić i pokzać przed wyborami, że jednak on nie rządzi w imieniu banksterów.

 

 

Do niedawna Bronisław Komorowski zwany „Gajowym” był kojarzony głównie z bigosem. Ostatnie dni jego urzędowania bez żadnej wątpliwości przejdą jednak do historii - komentarzem w sprawie poszerzenia referendum o pytania postulowane przez miliony obywateli:

Są pomysły, żebym ja coś dopisał do pytań referendalnych. Proszę państwa, trzeba się traktować maksymalnie poważnie. Można się dopisać do wycieczki szkolnej albo do pamiętnika. Jak ktoś ma na to ochotę, niech się dopisuje. Zachęcam do korzystania z posiadanych uprawnień. Ja skorzystałem….

https://www.youtube.com/watch?v=c4_izbKrIWM

Skorzystał – to fakt. I to jeszcze jak. Podobno chce na odchodnym mianować na stopnie generalskie prokuratorom prowadzącym smoleńskie śledztwo. Najwyraźniej jego zdaniem to była dobrze wykonana robota…..

Grecki Minister Finansów na swoim blogu argumentuje dlaczego Grecy powinni głosować na „nie”:

  1. Negocjacje zostały zerwane przede wszystkim dlatego, że wierzyciele a) nie chcą zredukować długu Grecji; b) oczekują, że cała kwota zostanie spłacona przez najsłabszych członków społeczeństwa, ich dzieci i wnuki.

  2. Tymczasem MFW, USA, wiele rządów i niezależnych ekonomistów uważa podobnie jak rząd Grecji, że dług powinien być zrestrukturyzowany.

  3. W 2012 roku Eurogrupa także podzielała opinię o konieczności redukcji, ale nie chciała zobowiązać się do tego.

  4. Od chwili ogłoszenia referendum Europa daje do zrozumienia, że jest gotowa do rozmów o redukcji – więc de facto sama oddaje głos na „nie”.

  5. Grecja pozostanie w strefie euro. Depozyty w bankach są bezpieczne. Jednak wierzyciele wybrali strategię opartą na szantażu – wymuszeniu zamknięcia banków. Jednak głosowanie na „nie” nie oznacza wyjścia ze strefy euro. Pozwoli natomiast powrót do negocjacji z wierzycielami.

  6. Przyszłość Europy wymaga aby dumni Grecy w strefie euro, w samym sercu Europy. Głosowanie na „nie” da wsparcie rządowi w renegocjacji długu publicznego Grecji, jak również sprawiedliwą dystrybucję obciążeń między bogatymi i biednymi.

Kieślowski nakręcił kiedyś film („Podwójne życie Weroniki”) w którym symbolicznie przedstawił sens tragicznych doświadczeń Polski jako ostrzeżenia dla zachodu. Tym razem to tragiczne dzieje Grecji są ostrzeżeniem dla Polski. Grecja odsłania całe zakłamanie UE pod przewodnictwem Niemiec. Działania EBC wobec Grecji pokazują, że rację mają ci, którzy ostrzegali, że pozbycie się suwerenności monetarnej grozi pozbyciem się także suwerenności politycznej. Z kolei żądania bankierów, które prowadzą do coraz większego rozwarstwienie społeczeństw trudno w obecnej sytuacji uznać za coś innego, niż hodowanie wpływowych grup kolaborantów, zdolnych utrzymać społeczeństwo w ryzach. W Grecji podobnie jak w Polsce i w każdym innym kraju media kontrolowane przez wąską grupę wpływowych sprzedawczyków starają się wmówić ludziom, że to co ich niszczy jest dla nich dobre.  

 

Rysunkowy komentarz jednego z greckich blogerów pokazuje Grecję uciekającą z pędzącego w przepaść oszczęddności stada. Z tego stada pada komentarz: zawsze znajdzie się jakiś idiota,

Dla Polaków kochających Amerykę lekkim szokiem musiała być deklaracja przystąpienia Polski do „Azjatyckiego Banku Inwestycji Infrastrukturalnych” (AIIB). Jednak należy z ulgą stwierdzić, że na deklaracjach się skończyło: relatywnie krótki czas pomiędzy zakończeniem w maju negocjacji założycielskich AIIB a podpisaniem aktu w poniedziałek był niewystarczający dla polskich ministerstw i rządowych prawników, by przeprowadzić konsultacje.

W tym samym czasie wchodzi w życie bubel prawny, który ma zmienić polskie sądy na amerykańską modłę. Państwo w którym jest proporcjonalnie najwięcej więźniów, a „sprawiedliwość” jest dla bogatych, może być rzeczywiście dla nas wzorem.

Odkąd pedalstwo zostało uznane za jedną z fundamentalnych wartości USA, ta bezgraniczna miłość Polaków do Wielkiego Brata jest już nie tylko chora, ale i niebezpieczna….