Ilość urządzeń podpiętych do internetu już kilkakrotnie przekracza ilość mieszkańców Ziemi. Równie dynamicznie jak ilość urządzeń mobilnych, rośnie liczba innych gadżetów z łączności ą do internetu. Pokazuje to poniższy wykres:

żródło: businessinsider.com

 Czas w polityce ma charakter cykliczny: od wyborów do wyborów. Natomiast w biznesie dominują procesy mające charakter kumulacyjny. Coraz potężniejsze korporacje mają coraz większe wpływy. Pieniądz robi pieniądz, a jego dysponenci zyskują coraz więcej środków, by wpływać na politykę. Słabość i coraz mniejsze znaczenie polityki wobec świata biznesu widać choćby na przykładzie wdrażania FACTA. Amerykanie przestali już nawet udawać, że to nie jest broń ekonomiczna i postanowili ją wypróbować na Rosji.

Ostatnio Bloomberg prześwietlił inwestycje rosyjskich oligarchów w rajach podatkowych i doszedł do wniosku, że ich zablokowanie byłoby mocniejsze niż wszelkie sankcje, ale nikt tego nie zrobi. Artykuł omawia wczorajsza „Rzeczpospolita”:

Tajną bronią unijnych rajów podatkowych, podobnie jak Szwajcarii, jest możliwość zamrożenia dziesiątek, a może i setek miliardów euro ulokowanych na kontach bankowych przez koncerny i oligarchów powiązanych z Kremlem – wynika z kompleksowego śledztwa przeprowadzonego przez agencję Bloomberg, którego wyniki opublikowano w poniedziałek.

Rosjan skusiły wyjątkowo korzystne warunki inwestowania. Holandia, […] oferuje na przykład nie tylko dogodne sposoby minimalizacji podatków, ale także mechanizmy pozwalające na ukrycie właściciela rachunku oraz całkowite zwolnienie z podatku w razie zainwestowania w nieruchomości.

Holenderskie banki specjalizują się ponadto w pośrednictwie przy dalszym transferowaniu kapitału do jeszcze bardziej atrakcyjnych, choć bardziej egzotycznych, rajów podatkowych, np. na Wyspy Dziewicze czy Bermudy.

Poprawianie obrazu rzeczywistości przy pomocy Photoshopa stało się tak nagminne, że coraz częściej można obserwować różne "niedoróbki". Portal BsinessInsider publikuje kilka wymownych przykładów. Niektóre z tych zdjęć trafiło na okładki magazynów i do reklam!

Złożone kwestie, wymagające rzetelnej wiedzy i wszechstronnej analizy stają się w kampanii wyborczej efektownymi hasłami. Dziennikarz mierzy czas po równo, starając się w krótkim przerywniku zdyskredytować tych, których nie lubi. Politykom mylą się podstawowe pojęcia, ale muszą opowiadać o zaletach lub wadach wejścia do strefy Euro albo rozwoju energetyki jądrowej. Po co ten cyrk? Może chodzi o to, aby jeszcze bardziej zniechęcić ludzi do tych wyborów. Nie ma dyskusji o tym, jak ma się rozwijać Europa. Na pierwszy rzut oka widać, że ludzie wybierający się do PE to w zdecydowanej większości niewłaściwe osoby na niewłaściwym miejscu.

Wczoraj w Odessie chowano ludzi spalonych żywcem. Także wczoraj prezydent Obama był na kolacji Stowarzyszenia Korespondentów w Białym Domu. Kolacja ta ma tradycyjnie żartobliwy charakter i prezydent USA tryskał dobrym humorem. Nie psuła mu go świadomość udziału Amerykanów w destabilizacji odległego kraju. Z Odessy do Waszyngtonu daleko. Smrodu spalonych ciał nie czuć. Gdyby spalono 40-tu Amerykanów, pewnie kolacja by się nie odbyła a mieszkańcy różnych zakątków świata zastanawialiby się, czy akurat ich nie zbombardują w odwecie. Ale to byli tylko Ukraińcy. Więc należy się cieszyć, że Obama ograniczył się do żartów z Putina, a nie mówił nic o Odessie. Największym echem odbił się żart o kandydaturze Putina do pokojowej nagrody Nobla. Skoro ją dają komu popadnie, to kto wie – może i Putin dostanie. Po „Królu Dronów” rzeczywiście może ją dostać każdy morderca i terrorysta.

Powyższa ilustracja nie pochodzi z jakiegoś islamskiego czasopisma, ale z jednego z amerykańskich blogów. Krytycznych wobec rządu USA ludzi chyba łatwiej spotkać wśród Amerykanów, niż wśród Polaków.