- Szczegóły
- Kategoria: Społeczeństwo sieci
Żyjemy w wieku informacji. Nic więc dziwnego, że jej fałszowanie – czyli kłamstwo pojawia się jako oręż we wszystkich konfliktach. Także w tak zwanej wojnie polsko-polskiej. Po roku 1989 wyprodukowane w PRL „elity” usiłowały kształtować społeczeństwo poprzez wartościujące definicje i stereotypy. Słowo „patriotyzm” pojawiało się razem z „nacjonalizm” i „ksenofobia”. Wolność gospodarcza została utożsamiona z liberalizmem. Konserwatyzm przeciwstawiony „postępowi” i „nowoczesności” itd…
Przeciwnikom „postępu” przyprawiano „gębę” wykorzystując naturalne słabości, które nie są obce żadnemu człowiekowi. Każdy błąd, pochopna opinia lub niefortunna wypowiedź stawały się materiałem z której lepiono nienawistny wizerunek. Macierewicz – oszołom, Kaczyński – kartofel, a Rydzyk – wiadomo… Samo nazwisko ma być synonimem obciachu i stało się przedmiotem niezliczonych „żartów” w rodzaju: „Toruń to miasto podwyższonego rydzyka”.
Przyprawianie gęby jest stosowane także do całego społeczeństwa, które powinno się wstydzić swojej polskości. Dlatego anty-polacy nie mogą znieść naturalnego w każdym społeczeństwie kultywowania chlubnej tradycji historycznej. Wystarczy wspomnieć o polskim heroizmie – natychmiast pojawiają się poprawiacze historii, którym nie podoba się taki prosty obraz polskości, który kolportuje choćby prasa katolicka typu „Nasz Dziennik”. Bo każdy polski patriota to wiadomo – ksenofob, a każdy ksenofob to antysemita: „Na pewno jest korelacja między propagowanym przez nie obrazem rzeczywistości i wzrostem antysemityzmu”.
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Kilka dni temu Zbigniew Jakubowski -wiceprezes Union Investment TFI – ogłosił zadziwiające proroctwo:agencja ratingowa Moody's w maju może obniżyć rating Polski. Zważywszy na fakt, że jego opinia nie ma potwierdzenia w twardych danych, może warto by sprawdzić jakie inwestycje poczyniła ostatnio kierowana przez niego instytucja? Według analityków BofA Merrill Lynch taki scenariusz jest mało prawdopodobny: Nie spodziewamy się dalszych obniżek ratingu ze strony S&P ani innych agencji. Zaskakująca decyzja S&P była spowodowana wyłącznie wydarzeniami natury politycznej. Negatywna perspektywa, która utrzyma się przez pewien czas, opiera się na obawach o niezależność banku centralnego, biorąc pod uwagę obecne wydarzenia w kraju. Z tego powodu nie spodziewamy się, by S&P w najbliższym czasie zmieniła ten pogląd – argumentują.
We wtorkowym raporcie analitycy banku zwracają jednocześnie uwagę na silną kondycję polskiej gospodarki, na tle – szeroko rozumianych – emerging markets.
Jak podaje Ministerstwo Finansów w ostatnich dniach sytuacja na rynkach finansowych stabilizowała się, a rentowności polskich obligacji wyemitowanych zarówno na rynek krajowy, jak i rynki zagraniczne powróciły w okolice poziomów sprzed decyzji S&P. Znacząco wzrosła także siła złotówki (frank znów jest poniżej 4 PLN).
Biorąc pod uwagę załamanie się strategii „Polski na kolanach”, nic dziwnego, że partia targowiczan szykuje rząd na uchodźctwie ;-).
- Szczegóły
- Kategoria: Wybory prezydenckie w USA
W poniedziałek zaczęły się prawybory w USA (w stanie Iowa). Gdyby wyniki wziąć jako prognostyk szans wyborczych, to liczy się tylko 5 kandydatów. Wśród demokratów bardzo niewielką ilością głosów wygrała Hillary Clinton - czyli sponsorowanej przez Sorosa reprezentantka bankierów i establishmentu (taki ichniejszy Petru, tyle że kobieta i trochę bardziej obyta od polskiego „lidera opozycji”). Tuż za nią komuch i lewak (nasze SLD byłoby dla niego mało socjalistyczne) Bernie Sanders. Po stronie republikanów wygrał z kolei ultrakonserwatywny Ted Cruz, przy którym Kaczyński wygląda na socjalistę. Dobry wynik uzyskał także Donald Trump – mistrz autopromocji. Znaczącą ilość głosów zdobył jeszcze Marco Rubio wspierany przez krezusów z Doliny Krzemowej (Trump nazwał go prywatnym kandydatem Zuckerberga).
Jeszcze kilka dni temu Trump śmiał się, że nawet jakby kogoś zastrzelił w biały dzień na środku miasta, to i tak nie straciłby wyborców. Jednak widać, że ma on z kim przegrać. Gdyby tak ostatecznie wybory wygrał Cruz to chyba lewaki powołałyby międzygalaktyczną organizację do zbadania poziomu demokracji w USA;-). Pretekst już jest, gdyż Cruz urodził się w Kanadzie a jego ojcem jest imigrant z Kuby. Trump już ostrzega: żaden prawnik nie jest dziś w stanie określić, jak głęboki kryzys czekałby Amerykanów, gdyby okazało się, że prezydent USA musi złożyć urząd, bowiem nigdy nie miał prawa go zająć. [...] Nawet większość republikańskich kandydatów uważa, że Trump nie ma racji. Jednak nieprawdopodobna wręcz siła medialnego rażenia nowojorskiego miliardera powoduje, że sprawa obywatelstwa Cruza niemal każdego dnia wraca w analizach kampanii prezydenckiej.
Bez Donalda Trumpa senator Cruz miałby niewielkie szanse na nominację, gdyż nawet dla niektórych republikanów (jak McCain) jest zbyt konserwatywny. Syn chrześcijańskiego pastora, wróg antyaborcji, kontroli broni i „małżeństw” homoseksualnych, wspierany przez Tea Party. Chce uprościć podatki i odchudzić rząd. Podobnie jak Trump opowiada się za zaostrzeniem polityki imigracyjnej. Cruz uważa, że rząd powinien się postawić kartelowi z Wall Street (jego zdaniem nie ma czegoś takiego jak banki zbyt duże aby upaść). Tymczasem jego żona pracuje dla Goldman Sachs – ale Ted Cruz nie widzi w tym problemu.
Stan Iowa nie jest niestety reprezentatywny dla całych Stanów Zjednoczonych. Jest stosunkowo mały i z dominacją rolnictwa. Jednak poniedziałkowe zwycięstwo może sprawić, że dla republikanów Ted Cruz stanie się jedyną alternatywą dla „nieznośnego” Trumpa.
- Szczegóły
- Kategoria: Krótko
Jednym ze standardów III RP pod rządami Tuska była akcyjność działań. Wódz wybierał aktualny odcinek walki, media nakręcały atmosferę, a organa państwa przystępowały do działania. Tak było w przypadku wojny rządu z kibicami. Wspomina o tym barwnie jeden z blogerów: Mamy do spacyfikowania być może niedużą w skali kraju, ale dosyć krzykliwą i dobrze zorganizowaną grupę społeczną, która bruździ nam na stadionach, wykrzykuje jakieś prześmiewcze hasła, wywiesza niepochlebne transparenty, domaga się realizacji jakichś obietnic wyborczych, a nade wszystko, pozwala sobie określać centralny organ władzy naszej mianem „matoła”.
Pacyfikacja tej akurat grupy społecznej jest o tyle wdzięczna, wygodna i kusząca, że niekiedy miewają niektórzy z przedstawicieli tejże grupy dosyć specyficzne podejście do ogólnego zagadnienia porządku publicznego, z dziecinną łatwością można zatem rozegrać tę sprawę na polu marketingu politycznego, wprowadzając społeczeństwo w stan niepokoju, nadymając poczucie zagrożenia i kreując siebie samych na gwarant ładu i porządku.
Polscy kibice często występują przeciw lewactwu, więc nie mogli liczyć na histerię „europejczyków” z Beneluksu.
Jednak coś się w Polsce zmienia.
Sąd właśnie uniewinnił lidera kibiców Legii Warszawa „Starucha” - określanego mianem „więźnia politycznego”, choć „śledczy zaprzeczali, by zatrzymania pseudokibiców miały związek z tym, że na początku czerwca zaczynało się w Polsce Euro 2012”. Historia tego kibica to i tak drobiazg naprzeciw tego co spotkało Macieja Dobrowolskiego: trzy i pół roku w więzieniu bez postawienia zarzutów. Telewizja Trwam nadała niedawno dwuczęściowy reportaż na ten temat. W samym centrum cywilizowanej Europy udało się więc w XXI wieku zorganizować prześladowania wybranej grupy społecznej. To są te standardy do których według KOD'owców i wspomnianego lewactwa należy wrócić?
- Szczegóły
- Kategoria: Konserwatywna Polska
Profesor Hausner martwi się tym, że PiS wiedzie Polskę do zguby: patrząc na to co się teraz w Polsce dzieje, sądzę, że jedno państwo i jeden przywódca ma powody do zadowolenia - to Rosja i Putin.
Profesor Staniszkis martwi się tym, że Jarosław Kaczyński „jest otoczony wieloma miernotami, ludźmi, którzy doszli do tego obozu, oportunistami”. Uważa, że „młodzi wyborcy, którzy dali PiS-owi zwycięstwo, odwrócą się. Bo to, co się dzieje, jest trudne do strawienia”. Szczególnie trudny do strawienia jest dla niej poseł Kuchciński: „Sama czuję się upokorzona tym, że drugim człowiekiem w państwie, marszałkiem Sejmu jest Marek Kuchciński, ewidentnie człowiek dyspozycyjny i pionek tej infantylnej dyktatury. Aż się gotuję, gdy to widzę”.
Z kolei profesor Bugaj martwi się tym, że okropne rzeczy, które robi Kaczyński prowadzą do zwycięstwa Petru. Profesor dostrzega wszystkie patologie III RP, które rozkwitły pod rządami PO i dlatego sam głosował na PiS. Jednak nie potrafi ukryć rozczarowania. Sądzi, że takie rozczarowanie jest powszechne, a utrzymujące się poparcie dla PiS w sondażach tłumaczy sobie pozyskiwaniem nowych zwolenników.
Najdalej w krytykowaniu PiS idzie profesor Śpiewak, który opowiada o kaczystowskich zbrodniach: Barbara Blida popełniła samobójstwo? „Są różne wersje tej historii, sytuacja nie jest do końca czytelna”. Jako jedyny z tego grona Śpiewak wprost atakuje polski patriotyzm, którego nie udało się Michnikowi wyplenić: górę bierze przede wszystkim prosty obraz polskości, który kolportuje choćby prasa katolicka typu „Nasz Dziennik”. Na pewno jest korelacja między propagowanym przez nie obrazem rzeczywistości i wzrostem antysemityzmu. Nie podoba mu się odrzucanie pedagogiki wstydu, które traktuje bardzo osobiście: „Jeśli słyszę z ust profesora historii słowa potępienia Władysława Bartoszewskiego, który rzekomo forsował fałszywy obraz Polski, mówiąc o niej jako o brzydkiej pannie bez posagu, to sam zwrot przestaje być istotny, natomiast faktem staje się przyzwolenie na całkowite jeżdżenie po Bartoszewskim. Po człowieku, który jednak był symbolem otwartości Polski, autokrytycyzmu - a jednocześnie był patriotą. To niepokojący sygnał oznaczający, że wpływy odzyskuje kult Polski bezproblemowej, to znaczy takiej, która była tylko heroiczna, która tylko cierpiała, była tylko ofiarą.