- Szczegóły
- Kategoria: Krótko
Prezydent Duda był w Berlinie. Niemcy piszą, że „Bez konkretów, ale miło”. I w zasadzie można by na tym poprzestać. Problem pojawia się, gdy ktoś ma za długą pamięć i pamięta warunki postawione Niemcom przez pana Szczerskiego: „Po pierwsze, jak w relacjach z każdym państwem, przestrzeganie praw Polaków. Po drugie - polityka wschodnia – format normandzki wyczerpał się, trwałego pokoju w regionie nie uda się przywrócić bez udziału Polski, NATO, UE, USA. Po trzecie, Niemcy muszą znieść blokadę na budowę baz NATO w naszym kraju. Wreszcie Berlin musi zgodzić się na takie dostosowanie polityki klimatycznej i energetycznej Unii, które umożliwi utrzymanie wydobycia polskiego węgla”.
O ile wiadomo, żaden z tych warunków nie został postawiony (poruszono jedynie kwestię NATO, ale szczegółów nie podano). Nie wiadomo więc po co Prezydent ciągnie za sobą tego durnia. Chyba tylko dlatego, bo alternatywy jakie ma do wyboru są jeszcze gorsze. Pan Waszczykowski na przykład chętnie wyrzuciłby z UE rosyjskich studentów. To już się kwalifikuje na weryfikację metodą Kukiza (z udziałem psychiatry ;-)).
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Znany program interwencyjny Elżbiety Jaworowicz przedstawił pracodawców, oszukanych na outsourcing pracowniczy. Mechanizm oszustwa wydaje się banalnie prosty. Firmy outsourcingowe przejmowały pracowników, ale nie płaciły podatków i składek ZUS od ich wynagrodzeń. Teraz ZUS domaga się zapłaty składek od przedsiębiorców na rzecz których był świadczony outsourcing.
Według ZUS agencja pracy, świadcząca outsourcing pracowniczy nie stawała się pracodawcą, a jedynie przejmowała obowiązki dotychczasowego pracodawcy w zakresie prowadzenia dokumentacji pracowniczej. W wydanej instrucji ZUS czytamy: skoro firmy przejmujące nie są pracodawcami, zatem nie są także płatnikami składek w stosunku do „przejętych” pracowników, po stronie ZUS zachodzi konieczność ustalenia rzeczywistego pracodawcy, czyli płatnika składek, którym jest dotychczasowy pracodawca.
ZUS uzasadnia swoją interpretację następująco: „Aby doszło więc do faktycznego przejęcia pracowników w trybie art. 231 Kodeksu pracy muszą być spełnione wszystkie warunki w tym przepisie”. Łatwo sprawdzić, że w rzeczywistości pojawia się tam tylko jden warunek: „przejście zakładu pracy lub jego części na innego pracodawcę”. Na przykład działu kadr i płac ;-).
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Andrzej Duda wyraził swe zdanie na temat masowej imigracji do Europy: „Polska poczuwa się do solidarności z uchodźcami napływającymi do Europy, jednak UE powinna przede wszystkim zwalczać przyczyny migracji i ścigać przemytników ludzi”. Być może nierozsądnym jest oczekiwanie na to, że polski prezydent wyjaśni jakież to są przyczyny tej imigracji (bo chyba nie istnienie „przemytników”?). Wprost może mówić o tym ktoś taki jak Paul Craig Roberts - który zauważa, że ludzie uciekają przed skutkami wprowadzania przez Amerykanów „demokracji”. To nie są jego wymysły, tylko rzeczywista realizacja polityki destabilizacji, która może dotknąć także Polskę.
Prezydent Duda musi brać pod uwagę polityczne okoliczności. Powiedzenie prawdy nic by mu nie dało, a zadarłby z potężnymi siłami, mogącymi pozbawić jego zaplecze polityczne szans na wyborcze zwycięstwo (kto wie, czy nie z „kelnerami” z afery podsłuchowej?). Miejmy nadzieję, że to taka polityczna kalkulacja, a nie deklaracja przystąpienia do politycznych „mapetów” na amerykańskich usługach.
Polityczne i gospodarcze niszczenie państw Afryki Północnej to jednak tylko jedna z przyczyn. Drugą – o wiele ważniejszą – to drastycznie rosnące nierówności. Najbogatszych mieszkańców globu stać na wszystko – łącznie z zakupem „sugar baby”. Tymczasem biedniejsi mieszkańcy Europy lub USA nie są w stanie utrzymać się bez pomocy państwa. Ich los jest jednak i tak bez porównania lepszy, niż los głodujących mieszkańców Afryki. Nic więc dziwnego, że zdesperowane tłumy szturmują „bramy raju”. Wojna jest tylko impulsem, poruszającym nieuniknioną lawinę.
Antyimigracyjna retoryka jest łatwym sposobem na zyskanie politycznego poparcia. Może doprowadzić to do trudnych do przewidzenia zmian politycznych. W USA stale rośnie poparcie dla Donalda Trumpa, budowane na krytyce elit, odrzuceniu politycznej poprawności i antyimigracyjnej retoryce. W Europie odradzają się ruchy faszystowskie (jak Liga Północna we Włoszech czy Front Narodowy we Francji). W Niemczech na razie „Pegida” stanowi polityczny margines (choć wyjątkowo głośny). Jednak napływ setek tysięcy imigrantów rocznie może tą sytuację zmienić. Brytyjczycy zastanawiają się czy w przyszłości polskie miasta przekształcą się na wzór zachodnioeuropejski: I nie chodzi mu bynajmniej o infrastrukturę czy nowoczesną architekturę, ale o dzielnice zdominowane przez muzułmańskich imigrantów. […] „Stojąc w obliczu rosnącej wewnątrzkrajowej opozycji wobec sześćdziesięcioletniej polityki przyjmowania imigracji, głównie z muzułmańskich krajów Afryki i Azji, polityczna klasa Brukseli spogląda teraz w kierunku wschodnim, szukając nowych miejsc do osadzenia imigrantów”.
- Szczegóły
- Kategoria: Społeczeństwo sieci
Po wycieku danych o osobach, które korzystały z serwisu ułatwiającego zdrady małżeńskie, opracowano mapę miejsc w których znajdują się użytkownicy portalu. Kiedy rok temu zaczęto reklamować polską wersję portalu, sprawa została zgłoszona do prokuratury. Taka działalność jest bowiem sprzeczna z konstytucją (państwo ma chronić rodziny – więc nie powinno godzić się na ich rozbijanie), a na dodatek mamy tu do czynienia z czerpaniem korzyści z nierządu. Jednak prokuratura w Jarosławiu odmówiła wszczęcia śledztwa, gdyż po pierwsze łamanie konstytucji ich nie obchodzi – póki nie zostaną naruszone przepisy kodeksowe, a po drugie nikt nikogo nie zmusza do korzystania z serwisu.
Oczywiście publikacja danych z serwisu dla zdradzających stała się pretekstem do dalszego szkodzenia rodzinie przez „elity”. W różnych wypowiedziach pokazuje się zdradę jako coś powszechnego. Ponoć „zdradzamy na potęgę”, bo jakiś profesor przepytał 10tys jakichś „internautów” i 40% z nich przyznało się do zdrady. Profesorowi wypada pogratulować metodologii badań. Dane z serwisów ułatwiających kontakty seksualne są bardziej wiarygodne. Te jednak nie dają podstaw do takiego „czarnowidztwa”. Bo te kilkadziesiąt tysięcy użytkowników na 38milionów mieszkańców daje ułamek procenta (na dodatek wbrew sensacyjnym doniesieniom – skoncentrowanych w dużych miastach).
Oczywiście takich serwisów jest więcej, a biznes „wirtualnych stręczycieli” się dopiero rozkręca. Miejmy nadzieję, że nauczka z ujawnieniem danych trochę go przyhamuje.
W USA, gdzie prostytucja jest nielegalna, dużą popularnością cieszy się serwis SeekingArrangement.com który ułatwia poszukiwanie „sponsorów” młodzieży szkolnej. Starsze osoby mogą sobie kupić w ten sposób seksualne usługi w zamian za opłacanie czynszu lub kredytu studenckiego. Serwis ma 4.5mln zarejestrowanych użytkowników. Z tego 3.3 mln „Sugar Babies” (średni wiek 21 lat) i 1.2mln „sponsorów: (średni wiek 45lat). Przy średnich dochodach sponsorów $500 tys rocznie, sponsoring wynosi średnio $5 tys. miesięcznie. Portal zerohedge.com zastanawia się nad przyczyną tego zjawiska i nie ma wątpliwości, że jest nią polityka finansowa (FED). To ona powoduje, że w czynsze sięgają 50% dochodów (Nowy Jork) i młodych ludzi nie stać na opłacenie rachunków. Jednak nie wszyscy widzą w tym problem. Bo przecież są miejsca, gdzie się po prostu handluje kobietami, gdy tymczasem kupowanie seksu z młodzieżą szkolną w USA to „po prostu transakcje biznesowe”, które nie powinny być traktowane inaczej niż pozostałe tego typu transakcje, w których obie strony dobrowolnie zgadzają się na wymianę towarów lub usług za pieniądze. Nie należy chyba dodawać, że to opinia specjalisty od „meandrów rynku finansowego”?
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Bankierzy praktycznie wypowiedzieli Polsce wojnę, zapowiadając kroki odwetowe w razie uchwalenia ustawy „frankowej”. Polska powinna odpowiedzieć w sposób stanowczy, poprzez:
-
Skuteczne wprowadzenie zakazu lichwy (także w odniesieniu do kredytów hipotecznych),
-
Likwidację bankowego tytułu egzekucyjnego,
-
Zakaz naliczania procentów składanych od kredytów,
-
Zakaz akcji kredytowej w oparciu o kapitał zgromadzony na rachunkach bieżących,
-
Wdrożenie regulacji Bazylea III w zakresie dopasowania terminów wymagalności pasywów i zapadalności aktywów, co uniemożliwiłoby spekulowanie przez banki należnościami z tytułu kredytów „frankowych”,
-
Wprowadzenie przepisu, który umożliwiłby wyjście z zadłużenia poprzez przekazanie na rzecz banku nieruchomości, na którą został wzięty kredyt hipoteczny.
Pytanie jednak, kto by się na to odważył na takie działania?.