- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Polskie media opisują wizyty kolejnych zachodnich dyplomatów w Rosji w kontekście krytyki wobec Kremla. Trudno spotkać refleksję: dlaczego ta krytyka nie jest wypowiadana z Waszyngtonu i skąd ta przemożna chęć rozmowy z „reżimem” - najlepiej w cztery oczy. Z kolei przeglądając doniesienia rosyjskiej agencji Sputnik można odnieść wrażenie, że z wojny gospodarczej zwanej „sankcjami” Rosja wychodzi zwycięsko. MFW chwieje się pod wpływem działań BRICS, Rosja mocno awansowała w raporcie Światowego Forum Gospodarczego pod względem kapitału ludzkiego (z 56 pozycji na 26). Do końca roku spodziewane jest zniesienie sankcji. Tymczasem Chiny przygotowują się na upadek dolara a amerykańscy nafciarze tracą fortuny.
Rosyjska gospodarka rzeczywiście przeszła nadzwyczajny "stress test", pokazując swą siłę. Zadłużenie zagraniczne Rosji spadło w ciągu roku o 1/3, co jest niesamowitym osiągnięciem. To jednak równocześnie pokazuje, jak dużo Rosjanie są w stanie pożyczyć. Stąd trudno się dziwić powrotom "inwestorów" na ten rynek. Kurs dolara spadł poniżej 50 rubli, a Bank Centralny Rosji rozpoczął skup dolarów, aby zwiększyć nadszarpnięte rezerwy i zatrzymać nadmierny wzrost kursu rubla. Ropa naftowa z kolei kosztuje już ponad 65 dolarów za baryłkę. Kilka miesięcy temu fachowcy wróżyli kompletny upadek rubla oraz spadek cen ropy poniżej 20 dolarów!!!
Czytaj więcej: Czy Rosja wygrywa wojnę gospodarczą z zachodem?
- Szczegóły
- Kategoria: Krótko
Wczoraj odbyła się debata telewizyjna między kandydatami na Prezydenta. Urzędujący Prezydent dał pokaz antykaczyzmu w najlepszym wydaniu. Andrzej Duda był wobec tych ataków nieporadny. Ciekawe ile osób oglądało to do końca. Mnie wystarczył żenujący spór o to, ilu żołnierzy obcych wojsk udało się zainstalować na polskiej ziemi. Urzędujący Prezydent uczynił zarzut przeciwnikowi z tego, że za rządów PiS nie było tu obcych wojsk, a teraz są. Teraz jeszcze tylko sprowadzimy sobie terrorystów i nasi politycy będą szczęśliwi. Kiedy Komorowski z dumą ogłosił, że Polska ma obecnie tak dobre stosunki z sąsiadami, jak nigdy dotąd – można było spokojnie darować sobie resztę debaty.
Wynik wyborów jest ciągle wielką niewiadomą. Tygodnik „Do Rzeczy” twierdzi, że to polskie służby specjalne podpaliły szopę na terenie rosyjskiej ambasady w 2013 roku. Jeśli to prawda, to tylko ten jeden incydent powinien wystarczyć, aby dokonać oceny rządzącej ekipy: to niebezpieczni „pirotechnicy”, bez żadnych zahamowań.
PiS jak zwykle przyszedł z odsieczą. Pewnie stąd wpis o klatkach w czasie, gdy władza jak kania dżdżu potrzebuje jakiegoś wystąpienia, które można zamienić w aferę medialną.
- Szczegóły
- Kategoria: Godne społeczeństwo
Po przeczytaniu wyznań bankowego trolla, bardzo trudno jest uwierzyć w możliwość poważnej debaty o sprawach ważnych. Promowanie kuriozalnej notki atakującej pomysły ekonomiczne PiS na głównej stronie blogowiska Salon24 budzi podejrzenie, że (w najlepszym razie) rola „pożytecznych idiotów” opisywanych przez byłego trolla nie jest obca także redaktorom tego portalu :-(.
Pomimo tego spróbuję rzeczowo odnieść się do dwóch zagadnień poruszonych we wspomnianej notce: reindustrializacji oraz defeudalizacji.
Nawiasem mówiąc – nic nie wiem na temat tego, by A. Duda mówił coś o „defeudalizacja rolnictwa”, a sam termin „feudalizacja” jest w dzisiejszych czasach używany szerzej (może to więc nie tylko manipulacja, ale i fałszywka). Ale po kolei.
Reindustrilizacja
Pod koniec XX wieku sądzono, że rosnące moce produkcyjne sprawią, że rola przemysłu będzie maleć. Postulowano rozwój gospodarki opartej o usługi. W takiej gospodarce tylko niewielka część społeczeństw (najczęściej tych biedniejszych) zajmowałaby się produkcją dóbr. Reszta miała świadczyć usługi. Procesy gospodarcze i społeczne zapoczątkowane wówczas doprowadziły nas do obecnej sytuacji (którą czasem nazywa się powrotem do feudalizacji – ale o tym dalej):
1. Globalizacja i rewolucja naukowo techniczna sprawiły, że produkcję zaczęto masowo przenosić do Azji. Właścicielom korporacji wydawało się to w pełni bezpieczne, gdyż mieli niedostępne innym technologie, wsparcie światowego systemu finansowego, sieci dystrybucji i wiedzę na temat zarządzania takimi wielkimi przedsięwzięciami. Obserwujemy jednak malejącą rolę wspomnianych czynników przewagi konkurencyjnej. Dlatego korporacje przestały uprawiać propagandę antypaństwową (coraz rzadziej słychać, że państwo nie powinno się mieszać do gospodarki) – bo tylko wsparcie potęgi państwa pozwoli na zatrzymanie procesu emancypacji mniejszych państw. Wydaje się jednak, że to tylko opóźnianie nieuchronnego, lub (wariant gorszy) budowanie bloków gospodarczych (Polska dostałaby się USA).
2. Do sfery usług wliczono niestety usługi bankowe. W połączeniu z rozwojem systemów informacyjnych dało to znakomite warunki rozwoju bankom. W dawnych czasach to produkowane dobra stanowiły podstawę dobrobytu społeczeństw. Piekarz mógł kształcić dzieci (kupować usługi), bo wcześniej sprzedał chleb. Nauczyciel (usługodawca) kalkulował ceny swoich usług tak, by z jednej strony zapewnić sobie klientelę a z drugiej zarobić na potrzebne mu dobra. Pieniądz był tylko środkiem wymiany, a globalna suma konsumpcji i sprzedaży usług musiała się bilansować wraz z konsumpcją dóbr materialnych. W nowej sytuacji miejsce podstawy gospodarki w postaci dóbr materialnych zajęły w znacznej mierze banki. Zamiast żyć z tego, co wyprodukują, społeczeństwa żyją z tego, co im banki pożyczą.
3. Zrównanie produktów bankowych z dobrami rynkowymi sprawiło, że „pieniądz zarabia” w sposób niewiarygodny. Bogaci posiadacze kapitałów finansowych bogacą się coraz szybciej. Banki mają coraz mniej motywów do tego, by kredytować drobnych ciułaczy.
4. Cicha rewolucja technologiczna oraz coraz ważniejsza rola kapitału ludzkiego w gospodarce pozwalają na nowe otwarcie. Pojawił się pomysł, aby zamiast próbować zahamować lub odwrócić powyżej opisane procesy, dokonać śmiałej ucieczki do przodu. Kwestia ta stała się przedmiotem ożywionych debat na całym świecie. Proponuje się reindustrializację w oparciu o rozwój gałęzi przemysłu „intelektualnie intensywnych”, wymagających dużego zaangażowania nauki i wysoko wykwalifikowanej kadry pracowników. Dla przedsiębiorstw ponownie staje się ważne zaspokajanie potrzeb społeczeństw w których funkcjonują, gdyż tylko taki zintegrowany rozwój pozwala na uzyskanie potrzebnego kapitału ludzkiego.
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Wzrost PKB w pierwszym kwartale wyniósł według GUS 3,5%. Jest to wynik lepszy, niż się spodziewano. W zgodnej opinii ekonomistów w dalszych miesiącach ma być jeszcze lepiej. Niedawne wizyty Kanclerz Merkel i Wiceprezydenta USA Johna Kerry'ego w Rosji wróżą ponowne ożywienie współpracy gospodarczej Niemiec z Rosją. Na zniesienie barier chroniących rynek rosyjski Polacy raczej nie mają co liczyć, ale wzrost gospodarczy głównego partnera handlowego Polski – Niemiec, na pewno będzie korzystny.
Komisja Europejska zarekomendowała zniesienie procedury nadmiernego deficytu dla Polski. Ostateczna decyzja będzie w czerwcu, ale po wchłonięciu przez budżet środków z OFE sytuacja jest na tyle dobra, że nie należy spodziewać się utrzymania tego restrykcyjnego mechanizmu.
Niekorzystną z punktu widzenia budżetu państwa jest informacja o bardzo niskiej ściągalności podatków. Zbigniew Kuźmiuk z PiS widzi w tym duże rezerwy, które mogą pomóc sfinansować program zmian proponowany przez Andrzeja Dudę: Największe problemy MFW dostrzega w płatnościach podatku VAT i podatku CIT.
Eksperci powołują się tutaj na dane pochodzące z Komisji Europejskiej według, których unikanie płacenia głównego źródła dochodów budżetowych czyli podatku VAT, wzrosło w Polsce z 18% potencjalnego poboru VAT w 2010 do 25% w 2012.
To oznacza, że wpływy z VAT w Polsce w 2012 roku były niższe, aż o 1/4 od tych, które powinny znaleźć się w budżecie państwa (dochody z tego tytułu wyniosły około 120, powinny wynieść około 160 mld zł, a więc były o 40 mld zł mniejsze).
Miejmy nadzieję, że politycy opozycyjni dostrzegają, jak ważne w tej sytuacji jest uproszczenie podatków. Skupienie się jedynie na większej „sprawności skarbówki” to woda na młyn tych, którzy straszą „siepaczami z PiS” (vide bezprecedensowe wystąpienie towarzysza Balcerowicza).
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Bruksela chce nas uszczęśliwić tysiącami uchodźców z Afryki Północnej. Wśród nich zapewne będą także terroryści. Takim rozwiązaniom sprzeciwiają się Czesi oraz Węgrzy. Tymczasem uchodzący za przedstawicieli Polski w UE politycy już się zabrali za urabianie opinii społecznej: To bardzo trudny egzamin z europejskiej solidarności w kraju, który chciałby, by solidarność była jego marką. I który sam kiedyś tej solidarności oczekiwał - mówił Lewandowski. - Jako kraj nie możemy być w UE w ten prostacki sposób. Bo słyszę w Polsce te głosy: pieniądze dać, pracę dać, rynki eksportowe dać, ale odpowiedzialnością za problem uchodźców nie chcemy się dzielić - utyskiwał. - Oczywiście to nieprawda, chcemy się dzielić.
Do Polski przyjeżdżają tysiące Ukraińców. Nie słychać o jakichś problemach z tym związanych (poza powszechnie potępianymi incydentami). Nikogo nie prosimy o „rozdzielnik”, ani nawet o pomoc materialną. Mieszkańców zdestabilizowanych przez „zachód” państw niech wezmą sobie ci, którzy przyłożyli rękę do niszczenia ich krajów: Brytyjczycy i Francuzi. Chyba, że chcemy, aby ulice Warszawy wyglądały tak jak ulice Paryża: