W Polsce trwa zamieszanie wokół rosyjskiej propozycji, by powrócić do umów z początki lat 90-tych, przewidujących budowę drugiej nitki gazociągu Jamalskiego:

Trudno nie zgodzić się z krytykami rządu, wytykającymi mu brak profesjonalizmu w działaniu.

Warto więc rozważyć alternatywne działania. Rząd mógł na przykład ogłosić komunikat (najlepiej w taki sposób, by światowe agencje podały go wraz z komunikatami płynącymi z Rosji), że Polska z myślą o Ukrainie warunkuje realizację tej inwestycji zgodą na odsprzedaż uzyskiwanego przez rurociągi gazu. Można przy okazji przypomnieć inną nie dokończoną inwestycję: rurociąg Odessa- Brody-Gdańsk. Nawet jeśli to jest ze strony Rosjan tylko RP-owska gra, to w takiej sytuacji polski rząd wyglądałby jak poważny partner.

Facebook ogłosił rezultaty strategicznego projektu, nad którym pracował w utajeniu w ostatnich latach. Chodzi o aplikację mobilną, która przekształca system Android w klienta platformy społecznościowej Facebook. Na mocy porozumienia z HTC aplikacja znalazła się od razu w sprzedaży w nowym smartfonie tego producenta. http://www.forbes.pl/facebook-home-czyli-ucieczka-do-przodu,artykuly,146374,1,1.html

Dolar jest światową walutą rezerwową. Amerykanie zawsze mieli zapewniony zbyt na swoje banknoty. Najpierw dlatego, że gwarantowali wymienialność ich na złoto. Później dlatego,że tylko za dolary można było kupić ropę naftową. W ostatnich latach zaś stała się to waluta, za którą Amerykanie zaopatrują się masowo w „fabryce świata”, jaką stały się Chiny. Równolegle postępuje stała dewaluacja tej waluty:

Proces ten przyspieszył, gdy w ramach walki z kryzysem Amerykanie zaczęli drukować miliardy dolarów. Oczywiście nie podoba się to Chińczykom, których olbrzymie rezerwy walutowe stale tracą na wartości. Właśnie ogłosili, że mają tego dość i są "dobrze przygotowani do wojen walutowych”.
Jaki będzie efekt tej wojny?
To łatwo przewidzieć. Gdy nie będzie chętnych na dolary, Amerykanie podniosą stopy procentowe, a to prawie pewna katastrofa finansów w Polsce (nie uda się nam sprzedać obligacji).

 

Artur Śliwiński i Bartłomiej Dessoulavy-Śliwiński opublikowali w kilku częściach raport na temat przebiegu kryzysu w Polsce (począwszy od 1989 roku): Od ekonomii dobrobytu do ekonomii nędzy. Fragment raportu:

Trzecia, to faza zablokowania drogi do wyjścia z kryzysu. Jest to faza obfitująca w wydarzenia najbardziej bulwersujące, w której pragmatyzm wykorzystujący zasady liberalizmu ekonomicznego i zarazem zasady sprzeczne z tym liberalizmem zostaje wyparty przez neomaltuzjanizm, stanowiący syntezę darwinizmu społecznego i inżynierii społecznej. Jest to również faza, w której skrywane początkowo motywy przeistaczają się w dogmaty przekazywane do świadomości społecznej. Oznacza to, że nastąpiło zmniejszenie nacisku na kwestie ekonomiczne, a jednocześnie wzmocnienie destrukcji świadomości społecznej. Nie trzeba chyba tłumaczyć, że jest to najbardziej niebezpieczna i najtrudniejsza do zrozumienia część historii kryzysu ekonomicznego, a ściślej biorąc – całej historii Polski.

Niedawno na stronach opiniotwórczego czasopisma „Financial Times” można było znaleźć następujący opis stanu polskiej gospodarki: „To co wyglądało na dno, może okazać się jedynie początkiem, gdyż nowe dane wskazują, że polska gospodarka nadal tonie, ze sprzedażą detaliczną poniżej oczekiwań i rosnącym bezrobociem.

W komentarzu do opublikowanego właśnie raportu PMI pokazującego pogłębianie się kryzysu (wskaźnik PMI jest poniżej neutralnej wartości 50 i nadal spada), ekonomista HSBC komentuje:

rozczarowujący wynik, który podkreśla, że wyhamowanie trendu spowalniania wzrostu gospodarczego zapoczątkowanego w 2012 ciągle pozostaje pod znakiem zapytania, nie wspominając już o szansach na wyraźne odbicie wzrostu w 2013. Spadek indeksu PMI w marcu wynikał ze spadków większości jego komponentów: produkcji, nowych zamówień, zatrudnienia i zapasów. W szczególności spadek indeksu zatrudniania był w marcu większy niż jego wzrost w lutym, który wówczas podkreśliliśmy jako potencjalnie ważny pozytywny sygnał.

Wreszcie indeksy cen: nakładów i produktów spadły w marcu do najniższego poziomu od polowy 2009 i pokazują brak presji inflacyjnej.

 

Ludzie nie ulegający rządowej propagandzie sukcesu już od dawna zdają sobie sprawę z trudnej sytuacji. Polskie Lobby Przemysłowe winą za taki stan rzeczy obarcza dominację obcego kapitału w gospodarce naszego kraju. Należące do polskiego kapitału małe i średnie przedsiębiorstwa mają z kolei ograniczoną zdolność do konkurowania na światowych rynkach. Jan Bolanowski w tekście „Polska to nie zielona wyspa, tylko tonący okręt?” prezentuje twarde dane, na jakie powołuje się PLP: