- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
W malutkim (21tys mieszkańców) miasteczku Ferguson w stanie Missouri od tygodnia trwają demonstracje, wywołane zastrzeleniem przez policję czarnoskórego Michaela Browna. Według polskich dziennikarzy (Polsat) interesuje się tym głównie Russia Today, aby pokazać, że Ameryka jest zła i odwrócić uwagę od Ukrainy. To jednak nie jest prawda, gdyż w ostatnich dniach także amerykańskie media żyją tymi wydarzeniami. Początkowo uwagę dziennikarzy zwróciła głównie demonstracja siły i pogarda wobec demonstrujących ze strony policji. Zwraca się także uwagę na to, że podłożem protestów jest nie tylko gniew z powodu zabicia nieuzbrojonego nastolatka, ale też rosnąca bieda oraz napięcia na tle rasowym.
W tym miasteczku bezrobocie wzrosłood niecałych 5 procent w roku 2000 do ponad 13 procent w latach 2010-12. Realne zarobki (po uwzględnieniu inflacji) spadły o jedną trzecią. Liczba gospodarstw domowych korzystających z pomocy państwa wzrosła od około 300 w roku 2000 do ponad 800 na koniec dekady. Dwukrotnie wzrósł zasięg ubóstwa: około jedna czwarta mieszkańców ma dochody poniżej granicy uważanej za granicę ubóstwa (23,492 dolarów dla czteroosobowej rodziny w 2012 roku), a 44% poniżej dwukrotności tego poziomu.
Czytaj więcej: Dlaczego miasteczko Ferguson wzbudza zainteresowanie
- Szczegóły
- Kategoria: Historia gospodarcza świata
Neoliberalne eksperymenty lat 1989-2001 doprowadziły Argentynę do ruiny. Zgodnie z życzeniami MFW sprywatyzowano i zderegulowano prawie wszystko. Efektem było bezrobocie (sięgające 25%), ubóstwo (dotykające ponad 50% ludności) i niepokoje społeczne. Gdy kraj znalazł się w tarapatach, finansiści odmówili pomocy. Dlaczego MFW przestał nagle traktować Argentynę jak prymusa w neoliberalnej klasie? Może dlatego, że miał „ważniejsze sprawy” na głowie?
Na kogo wypadnie, na tego bęc?
Wielkie kryzysy finansowe ery globalizacji nie są wydarzeniami krótkotrwałymi i lokalnymi. Ich skutki są odczuwalne przez lata, wpływając na kolejne dramatyczne wydarzenia. Na przełomie wieków w światowej gospodarce odczuwalne były skutki wcześniejszych zdarzeń. Na początku lat 90-tych następuje integracja gospodarcza państw Ameryki. W roku 1991 powstaje Wspólny Rynek Południa (Mercado Commun del Sur – MERCOSUR) obejmujący Argentynę, Brazylię, Paragwaj i Urugwaj. Układ ten zwiększył atrakcyjność regionu w oczach inwestorów zagranicznych, co było ważne dla neoliberalnych rządów Argentyny. Dużo większe znaczenie miał jednak układ o wolnym handlu między USA, Kanadą i Meksykiem (NAFTA), który wszedł w życie w 1994 roku. Spowodował on szybki napływ kapitału spekulacyjnego do Meksyku. Impulsem do wycofywania się spekulantów stał się bunt meksykańskich Indian przeciw wyzyskowi. W Meksyku wybuchł potężny kryzys finansowy (grudzień 1994), pieniądze spekulantów zostają zaangażowane w atak na waluty „azjatyckich tygrysów” (kryzys azjatycki 1997) a następnie atak na rubla (kryzys w Rosji - 1998). W roku 2001 mamy kolejną wielką katastrofę: pęknięcie „bańki internetowej” oraz kryzys finansowy w dwóch państwach: Turcji1 i Argentynie. Turcja jest dla USA krajem strategicznym, więc pomoc dostała. W przypadku Argentyny ograniczono się do …. pomocy krajom sąsiednim – żeby uniknąć efektu domina2.
Pokusa nadużycia
Jedno trzeba MFW przyznać: ma świetnych fachowców do wymyślania teoryjek uzasadniających podejmowane działania. Gdy odmówiono Argentynie wsparcia posłużono się teorią pokusy nadużycia (ang. Moral Hazard). Zgodnie z nią nie należy pomagać krajom w trudnej sytuacji, aby nie zachęcać ich do nieodpowiedzialnego działania w przyszłości3. To stanowisko było utrzymywane do początków 2003 roku, kiedy wreszcie Argentyna podpisała umowę tymczasową z MFW. Należy jednak zwrócić uwagę na to, że decyzję o tym by nie pomagać Argentynie podjęto zanim jeszcze w tym kraju doszło do bankructwa.
Czytaj więcej: Krótki zarys historii gospodarczej Argentyny (cz. 2)
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Drugi kwartał br. był dużo gorszy od oczekiwań dla dużych producentów gier.
Firma King miała przychody w wysokości $593.5 mln, a spodziewano się $606 mln. Po ogłoszeniu tych wyników kursy akcji spadły od 20%.
Jeszcze gorzej wypadł producent gier na Facebooka, Zynga:
Przychody w wysokości $153 mln to aż 34% mniej od spodziewanych $191mln. W tym wypadku jednak ceny akcji spadły góra 14%.
Wygląda więc na to, że inwestorzy na rynkach finansowych mają większe zaufanie do przeżywającej kłopoty firmy Zynga. Te kłopoty wiążą się z zakończeniem strategicznej współpracy z Facebookiem i fatalnym wizerunku: W 2011 roku do mediów zaczęły docierać niepokojące wiadomości o tym, jak firma traktuje swoich pracowników. Skandal związany z przedmiotowym podejściem do starszych członków zespołu był tylko wierzchołkiem góry lodowej. Internet zawrzał, kiedy jeden ze zwolnionych pracowników Zyngi przytoczył słowa Marka Pincusa – „nie chcę k***a innowacji. Nie jesteście bardziej bystrzy od konkurencji. Po prostu kopiujcie to, co ona robi, aż nie dostanę odpowiednich wyników. W tym samym roku do mediów trafiło ponad 1400 maili od aktualnych i byłych pracowników firmy, opisujących stresujące ich praktyki, nadgodziny, niską kulturę pracy i brak możliwości rozwoju”.
Wspomniana umowa firm Zynga i Facebook była w swoim czasie postrzegana jako bardzo korzystna dla Facebook'a. Ale to działo się wtedy, gdy Google+ zdawał się być poważnym konkurentem dla firmy Marka Zukerberga.
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
W KWK Wieczorek dokonano pomyślnie próby podziemnego zgazowywaniem węgla. Jest to kolejny krok na drodze do przemysłowego wdrożenia tej unikalnej w skali świata technologii. Uzyskany gaz umożliwia uzyskanie takiej samej ilości energii, jak spalanie węgla. Odpada jednak trudny problem zanieczyszczeń.
zobacz też:
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Według GUS ceny dóbr i usług konsumpcyjnych spadły w Polsce o 0,2%. Media ogłosiły, że mamy deflację, czyli według definicji (słownik NBP) długotrwały spadek przeciętnego poziomu cen. Czy to będzie rzeczywiście spadek długotrwały, to dopiero się okaże. Na razie możemy mówić jedynie o niewielkim spadku cen.
Spadek jest na tyle mały, że można go wyjaśnić wpływem rosyjskiego embarga. Ale w związku z tym pojawia się następna wątpliwość. Monetaryści zakładają bowiem, że deflacja wynika po prostu z faktu, że w gospodarce jest zbyt mało pieniędzy. Dlatego deflacja jest zła i należy jej przeciwdziałać obniżając stopy procentowe. To powoduje wzrost ilości udzielanych kredytów, a co za tym idzie – wzrost ilości pieniądza. Więcej pieniądza to większy popyt, co z kolei spowoduje inflację. Inflacja jest dobra a deflacja zła. Dlaczego? Bo skorelowany z inflacją wzrost popytu oznacza większą produkcję i wzrost zarobków i/lub zatrudnienia.
Czytaj więcej: Deflacja w Polsce i problemy z jej objaśnianiem