„Rzeczpospolita” komentuje wyniki testów edukacyjnych PISA. Polska wypada w tych testach nieźle. A jeszcze lepiej wypada komentarz dziennikarski. Gdyby istniały jakieś szkoły propagandy, to mógłby być tekst wzorcowy. Przede wszystkim nowoczesna propaganda nie może przemilczać krytyki: „Sceptycy mówią, że coraz lepsze wyniki polskich uczniów to efekt korepetycji, z których korzysta coraz więcej młodzieży. Sugerują też, że metodologia badania PISA jest kopiowana przez polski system egzaminacyjny, co ułatwia polskim uczniom uzyskiwać lepsze noty”. Każdy rodzic, który ma lub miał dzieci w gimnazjum wie, że to nie jest „mowa sceptyków”, tylko wymowa faktów. Jeden z komentarzy (podpisany „belfer”): „Czysta propagandowa brednia!!! Polska szkoła uczy prawie wyłacznie rozwiązywania PISO-podobnych testów!!! No i nauczyła, z czego nic poza wysokim miejscem w tym rankingu nie wynika - ani życie ani edukacja nie są PISĄ ... ;-) Jednocześnie sprowadzono do parteru to co dla każdego kraju w dzisiejszym swiecie jest kluczowe - formowanie elit intelektualnych - podniesienie poziomu personelu TESCO czy Mc Donaldsa tego nie zrównoważy!! ”.

Trudno się z tym nie zgodzić. Pytania w tych testach są po prostu banalne i badają w zasadzie głównie umiejętność czytania ze zrozumieniem i elementarną sprawność w liczeniu.

Ludzie wierzący słuchają i modlą się z Radiem Maryja. Bezbożni podsłuchują i przeklinają. A ja Wam mówię: Błogosławcie sobie, a nie złorzeczcie! ( por. Rz 12,14 ) I tak musi być. Jedni będą przeklinać inni będą błogosławić. Bóg mówi w ciszy. Hałaśliwych Bóg nie przekrzykuje. Posłuchajmy więc ciszy, abyśmy mogli usłyszeć Słowo Boga (całość na stronach radiomaryja.pl).

Joanna Szczepkowska zasłynęła telewizyjnym oświadczeniem z 1989 roku, że czwartego czerwca tegoż roku zakończył się w Polsce komunizm. Z historycznej perspektywy należy ocenić to jako oświadczenie szczere, ale naiwne. Podobny charakter ma jej wypowiedź na temat skandalu w Teatrze Starym. Aktorka wdaje się w polemikę z pismakami od Michnika i ministrem Zdrojewskim. Naiwnie i szczerze wierzy w to, że Polak z Polakiem mogą się przecież dogadać.

Jak donosi Polskie Radio – Financial Times w swym rankingu szkół biznesu nie umieścił Szkoły Głównej Handlowej. Chyba przez przeoczenie? Jak widać Leszek Balcerowicz nie tylko już nie gwarantuje wolnorynkowego charakteru polskiej gospodarki, ale nawet prestiżu uczelni, na której pracuje. Pozostała mu jedynie rola gwaranta profesjonalizmu brukowców dla ludzi z ambicjami, które chętnie publikują jego mentorskie popisy.

Radek Sikorski (znany też jako Mister-twitter) skomentował dziś sytuację na Ukrainie słowami: „Oczekuję od polityków PiS deklaracji ile polskich miliardów chcą wpompować w skorumpowaną gospodarkę UKR aby przekupić prez. Janukowycza”.

Gość jest nie do pobicia.

Każdy komentarz po czymś takim jest nie na miejscu.

Norwegia jest jednym z krajów, w którym polityka równości płci jest od lat stosowana. Zaobserwowano w tym kraju paradoks: gdy ludzie mogą samodzielnie wybierać, co chcą robić, mężczyźni częściej wybierają „męskie” zajęcia, a kobiety „kobiece”! Ten norweski paradoks został opisany w filmie „Gender Equality Paradox” (film z polskimi napisami – naprawdę wart obejrzenia). Jeśli ktoś nie ma czasu, to powinien zobaczyć przynajmniej puentę: jak norwescy naukowcy twierdzący, że różnice między płciami mają charakter kulturowy, odnoszą się do wyników badań przeczących tej tezie.

 

 

 

 

 

„Prawa gejowskie muszą górować nad wszystkimi innymi, a szczególnie nieistotne w tym kontekście jawią się prawa chrześcijan”. Taka jest konkluzja starszego małżeństwa, których ustatkowane życie zostało zniszczone przez pedalską parę.

 

Natury oszukać się nie da i ta pedalska zaraza prędzej czy później spotka się z ostrą reakcją społeczeństw. Dlatego ich działalność napawa obawą także homoseksualistów, którzy chcieliby żyć w spokoju, traktując seksualizm jako sprawę prywatną.

 

Wycieczka po stronach internetowych polskich mediów „głównego nurtu” to przeżycie ekstremalne. Można to porównać do spaceru bohatera „Lalki” Bolesława Prusa po Powiślu. Obraz nędzy i beznadziei. Tyle że w wirtualnym świecie jest to nędza intelektualna, a beznadzieja jest większa z powodu braku elit, które przynajmniej byłyby świadome sytuacji. „Wprost” reklamuje „łamiący tabu” film o pedałach. „Rzeczpospolita” eksponuje sprawę listu idiotki z profesorskim tytułem do Papieża. W „Dzienniku” zdziwienie, że nawet dla TVN wynurzenia jakiegoś zboka to było zbyt wiele. Dodatkowo wykład Jacka Żakowskiego na temat „naukowości gender”. Ponoć jest w tym jeszcze trochę nieścisłości – tak „zresztą jak w fizyce, chemii i w innych dziedzinach wiedzy”. Aż dziw bierze, że ten facet nie wykłada na najlepszych uniwersytetach. Przegrywa konkurencję z jakąś celebrytką, która tłumaczy studentom, że „dupa rządzi światem”. Chyba słusznie – bo „Powiślem” rządzi z całą pewnością.

Jeden z blogerów komentuje wielki skok poparcia dla PO po ujawnieniu afer (o 12%). Uważa on, że "wniosek, iż społeczeństwo akceptuje i wręcz pochwala korupcyjne działania sięgające ministerstw i innych instytucji państwowych" jest kuriozalny. A przecież o tym wiadomo już od dawna, bez dodatkowych badań ( obarczonych statystycznymi błędami). Przecież to jasno zostało wyrażone we wszystkich ostatnich wyborach.

Podobnie zdziwiony musi być dzisiaj oficer, który wpadł na trop afery, a którego „w nagrodę” zdymisjonowano.

Co by się stało, gdyby na przykład sąd we Włoszech (bo przecież nie w Polsce) skazał matkę na karę $140 dziennie, póki nie ochrzci swego syna?

Z całą pewnością cały cywilizowany świat zatrząsłby się z oburzenia.

A co by się stało, gdyby Izraelski sąd wydał analogiczny wyrok w związku z obrzezaniem? Tego akurat nie musimy zgadywać. Niedawno taki wyrok rzeczywiście zapadł. Według Google, wśród polskojęzycznych stron informację tę można znaleźć tylko na korwin-mikke.pl.